Prof. dr hab. med. Paweł Śliwińśki
Kierownik 2 Kliniki Chorób Płuc, Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie, Prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc (PTChP)
Na choroby płuc zarówno te przewlekłe, jak i ostre oraz onkologiczne chorują miliony Polaków. Jaka jest ich sytuacja w dobie pandemii?
Z jakimi chorobami płuc mamy obecnie do czynienia i jakie są dane epidemiologiczne?
Biorąc pod uwagę czas trwania objawów, rozróżniamy choroby przewlekłe (np. przewlekła obturacyjna choroba płuc) i ostre (np. zapalenie płuc). Jeśli chodzi o czynnik wywołujący dane schorzenie, są to choroby infekcyjne (gruźlica, zapalenie oskrzeli) i nieinfekcyjne oraz nowotworowe. Wśród przewlekłych chorób nieinfekcyjnych układu oddechowego najczęstszymi są przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) – 2,5 do 3 milionów chorych w Polsce oraz astma o podobnej częstości występowania, które cechuje zwężenie oskrzeli. Inną grupą przewlekłych, nieinfekcyjnych chorób płuc są choroby śródmiąższowe płuc. Liczone są w dziesiątkach tysięcy, ale za to są bardziej różnorodne, bo wyróżnia się wśród nich około 300 jednostek. Warto także przytoczyć dane epidemiologiczne dotyczące raka płuca. Jest to drugi co do częstości zachorowań nowotwór u mężczyzn (po raku prostaty) a także drugi najczęściej występujący nowotwór u kobiet (po raku piersi). Rak płuca jest jednak przyczyną największej liczby zgonów (około 23 tys. rocznie) spośród wszystkich chorób nowotworowych w Polsce.
Jaka jest zatem rola prewencji i wczesnej diagnostyki w zapobieganiu pojawiania się zaawansowanych stanów chorobowych?
Rzucenie palenia jest tutaj kluczowe. Palenie tytoniu jest główną przyczyną POChP i raka płuca, a więc dwóch chorób wymagających często kosztownego leczenia i niestety obarczonych wysoką śmiertelnością. W przypadku raka płuca najskuteczniejszym leczeniem jest leczenie operacyjne, lecz tylko u 20 proc. chorych. Pozostali z powodu zaawansowania choroby nie mogą być operowani, za to stosuje się u nich coraz skuteczniejsze terapie zachowawcze: chemioterapię, radioterapię, leczenie ukierunkowane molekularnie czy immunoterapię. Sytuację tą można zmienić, budując świadomość onkologiczną w społeczeństwie, ale też wśród lekarzy. Pojawienie się suchego kaszlu czy przewlekające się zmiany zapalne w płucach powinny być sygnałem do poszerzenia diagnostyki w kierunku raka płuca. Czasem jednak rozwija się ono bezobjawowo. Rozwiązaniem jest niskodawkowa tomografia komputerowa klatki piersiowej. Pilotażowy program takich badań skierowany do osób palących papierosy po 55 roku życia rozpoczął się w Polsce na początku tego roku. Niestety pandemia spowodowana koronawirusem chwilowo przerwała realizację programu. Także wczesne wykrycie POChP i rozpoczęcie odpowiedniego leczenia stwarza szansę na uniknięcie rozwoju ciężkich postaci choroby prowadzących do inwalidztwa oddechowego i wymagających kosztownego leczenia z wykorzystaniem tlenoterapii czy nieinwazyjnej wentylacji mechanicznej.
A jaka jest obecnie sytuacja pacjentów przewlekle chorych w dobie Covid-19?
Chorzy na przewlekłe choroby układu oddechowego mają podobne ryzyko zakażenia wirusem SARS-CoV-2 jak populacja ogólna. Jednak w przypadku zakażenia tym wirusem choroby płuc predysponują do częstszego rozwoju ciężkiej postaci choroby COVID-19, w tym powikłanej niewydolnością oddychania czy zespołem ARDS. Znaczenie dla rokowania ma stopień zaawansowania choroby podstawowej, obecność innych schorzeń szczególnie sercowo-naczyniowych (nadciśnienie tętnicze) i metabolicznych (cukrzyca). U pacjentów z ciężką astmą czy zaawansowaną postacią POChP potencjalne zakażenie nowym koronawirusem może w większym stopniu odbić się na stanie zdrowia niż u osób z łagodnymi postaciami tych chorób. Chorzy na POCHP, astmę oraz inne przewlekłe choroby układu oddechowego powinni bezwzględnie kontynuować leczenie według zaleceń, które otrzymywali od lekarza do tej pory. Podstawą leczenia chorych na astmę jest stosowanie steroidów wziewnych a chorych na POChP leków rozszerzających oskrzela.