Zdrowy styl życia to niezwykle szerokie pojęcie, które dla każdego z nas może oznaczać inne wartości. Czym zatem zdrowy styl życia jest dla aktora Tomasza Ciachorowskiego?
Tomasz Ciachorowski
Aktor
Czym jest dla pana zdrowy styl życia? Jak jest pana definicja życia na zdrowo?
Zdrowy styl życia to dla mnie przede wszystkim uważne wsłuchiwanie się w siebie, rozpoznawanie potrzeb swojego organizmu oraz należyte reagowanie na komunikaty jakie nasze ciało nam wysyła. Im jestem starszy, tym bardziej szanuję swoje ciało, a ten szacunek sprawia, że żyję zdrowiej, higieniczniej. Z pewnością pomaga mi w tym praktykowanie od lat tzw. świeckiej medytacji. Jest to nic innego jak „skanowanie” swojego ciała, jego świadoma obserwacja, której towarzyszy kierowanie swojej uwagi na oddech. Moja uważność przejawia się również na co dzień.
Przykładowo, wczoraj miałem zaplanowany trening, lecz z niego zrezygnowałem, ponieważ nie czułem się na siłach, by przez godzinę z okładem machać sztangą. Miałem ostatnio sporo pracy i oczywiście, mogłem pójść na siłownię i zlekceważyć ten sygnał, ale poczułem, że to nie jest po prostu dobry czas na dodatkowy wysiłek. Pewnie spowodowałby, że nie mógłbym zasnąć, co z kolei spotęgowałoby moje zmęczenie, a to wpłynęłoby na negatywnie na moją odporność itd. Sen jest dla mnie bardzo ważny i obiecałem sobie, że gdy tylko będę miał ochotę i możliwość, żeby uciąć sobie drzemkę, to nie będę żałować sobie ani minuty z czasu wydatkowanego na sen. Tym bardziej, że zdrowy sen jest również warunkiem efektywnego uprawiania sportu. Podstawą w treningu jest przecież właściwa regeneracja.
Dlaczego jest to dla pana tak ważne? Czy to przekłada się na to, że kondycja i odpowiednia estetyka ciała są tak ważne dla aktora? W jaki sposób zachowuje pan tak młodzieńczy wygląd?
Moje ciało jest przecież instrumentem, który wykorzystuję w swojej pracy. Musi być ono w związku z tym sprawne. Jesienią dokuczał mi bardzo ból pleców i przez parę miesięcy co parę dni odwiedzałem fizjoterapeutę, żeby na scenie pomimo tego dyskomfortu, móc dawać z siebie tyle ile wymaga ode mnie dana rola. Codziennie rano wykonuję kilka ćwiczeń na kręgosłup, które pozwalają mi normalnie funkcjonować. Wiem, jaką trudność sprawiało mi granie spektakli z taką kontuzją i uświadomiło mi po raz kolejny jak ważna w moim zawodzie jest kondycja i sprawność mojego ciała.
Co do estetyki, staram się po prostu mieć zadbaną cerę i utrzymywać jak najniższy poziom tkanki tłuszczowej. Jeśli chodzi o młodzieńczy wygląd, to faktycznie, wiele osób daje mi mniej niż 40 lat, ale myślę, że to przede wszystkim zasługa dobrych genów. Moje siostry również wydają się być młodsze niż wskazywałby na to ich pesel.
W jaki sposób dba pan o swoje samopoczucie fizyczne i psychiczne? Jak wygląda spokojniejszy dzień Tomasza Ciachorowskiego?
W dni, kiedy nie muszę iść do pracy lub w te, gdy mogę wstać później jestem szczęśliwy, że nie muszę nastawiać budzika, ale i tak zazwyczaj jeszcze przed godziną 8 budzi mnie Rejczel, czyli mój pies. Zaczynam zatem dzień od długiego spaceru z moim pupilem, po czym wracamy do domu – Rejczel dostaje leki, a ja wypijam pół szklanki wody z dwiema łyżkami soku z aloesu, co przygotowuje mój układ pokarmowy na dalsze posiłki w ciągu dnia. Niezależnie od tego, czy jest to spokojniejszy dzień, czy też pełen obowiązków, codziennie rano wykonuję ćwiczenia usprawniające mój kręgosłup. Są to ćwiczenia zawierające elementy jogi, które pozwalają mi lepiej funkcjonować w ciągu dnia. Po śniadaniu energię daje mi kawa z mlekiem roślinnym. Mimo, że jako wegetarianin spożywam nabiał, to zauważyłem, że mleko krowie mi nie służy. Gdy mam więcej czasu, to zamiast kawy przyrządzam sobie kakao na bazie mleka migdałowego, z łyżką miodu i chili, które daje mi potężny zastrzyk energii i błyskawicznie poprawia nastrój (tzw. kakao ceremonialne).
Każdego dnia staram się również poświęcać trochę czasu na aktywność fizyczną. Obecnie preferuję trening siłowy, ale gdy robi się cieplej, jazda na rowerze staje się moją główną formą aktywnego spędzania czasu.
Czy regularnie wykonuje pan badania profilaktyczne? Co pan o tym sądzi, czy warto je wykonywać?
Poddaję się takim badaniom co jakiś czas, choć pewnie mógłbym to robić częściej. Zazwyczaj udaję się jednak na badania, kiedy coś mi doskwiera. Wtedy od razu chcę się upewnić, że to nic poważnego. Nie od dziś wiadomo, że mężczyźni rzadziej od kobiet odwiedzają lekarzy, ignorując pierwsze symptomy rozwijających się chorób. Dlatego też biorę udział w wielu kampaniach promujących badania profilaktyczne wśród mężczyzn, np. w listopadowej akcji Movember, podczas której zachęca się panów do badań prostaty, szczególnie po 40-tym roku życia oraz jąder, co dotyczy przede wszystkim młodszych mężczyzn. Nie jest to nic wstydliwego – sam bywam co jakiś czas u urologa. Warto też mieć swojego zaufanego lekarza pierwszego kontaktu, który dobrze nas zna i sprawnie pokieruje naszą diagnostyką oraz ew. leczeniem.
Jakie rady ma pan dla osób, które chciałyby żyć zdrowo?
Zacząłbym od odwiedzenia dobrego dietetyka, który na podstawie wyników badań wskaże, co powinniśmy jeść lub czego unikać w swojej diecie. Aktywność fizyczna jest tutaj niezwykle ważna, ale należy pamiętać by się nie forsować i zacząć od małych rzeczy – częstszych, dłuższych spacerów, a nie od katorżniczych treningów.