Dr n. med. Krzysztof Czarnobilski
Specjalista Geriatrii, Dyrektor ds. Lecznictwa Szpitala MSWiA w Krakowie
Przewodniczący Rady Programowej Głosu Seniora
W Polsce mamy już prawie 25 proc. ludzi otyłych. To także powszechny problem wśród polskich seniorów, tym bardziej, że ze względu na obecną pandemię mało się ruszamy. Warto temu przeciwdziałać, choćby z tego powodu, że badania nad polskimi stulatkami wykazały, iż żaden z nich nie jest otyły.
Osoby otyłe nie mają dużych szans na długowieczność, ponieważ otyłość prowadzi do wielu poważnych schorzeń, takich jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, udary mózgu oraz nowotwory – u kobiet to rak macicy i sutka, a mężczyźni są bardziej narażeni na raka prostaty i jelita grubego. Ważne jest jednak odróżnienie otyłości od nadwagi. Pomocny jest w tym popularny indeks masy ciała (tzw. BMI), czyli iloraz masy ciała, liczonej w kilogramach, do wzrostu w metrach podniesionego do kwadratu. O nadwadze mówimy wtedy, gdy jest on większy niż 25, a otyłość zaczyna się od 30. U ludzi w podeszłym wieku ze względu na zmianę stosunku mięśni do tkanki tłuszczowej, na korzyść tej ostatniej, najbardziej korzystne BMI mieści się w zakresie 25-27.
Najgroźniejsza dla seniora jest tzw. otyłość brzuszna. Spodnie czy spódnica, które do nosiliśmy do niedawna, nagle nie chcą się dopiąć. Co ważne, nie jest to tylko kwestia tłuszczu podskórnego. To głównie tłuszcz, który znajduje się wewnątrz jamy brzusznej, prowadzi do wzrostu obwodu talii i staje się powodem wielu poważnych zagrożeń zdrowia, a nawet życia. Lekarstwem na otyłość w każdym wieku jest oczywiście odpowiednia dieta oraz ruch. Potrzebny jest też zdrowy rozsądek. Nie możemy wyznaczać sobie takich celów jak młodzi ludzie, czyli na przykład BMI nie 20-25, lecz wystarczy 27–28. Pamiętajmy również, aby nie odchudzać się zbyt gwałtownie. 7-10 proc. utraty wagi ciała rocznie to granica bezpieczeństwa i nigdy nie należy schodzić poniżej 800 kcal na dobę.
Jeśli z otyłości przejdziemy do nadwagi, możemy powiedzieć, że to już jest sukces. Niektórzy twierdzą, że otyłość i choroby serca występują rodzinnie i nic na to nie poradzą. Nieprawda. Genetyka to tylko 25 proc., reszta zależy od nas samych. Kilkanaście lat temu naukowcy odkryli ciekawe zjawisko nazwane paradoksem otyłości. Okazało się, że śmiertelność z powodu chorób serca jest wyższa u osób szczupłych oraz z prawidłową masą ciała niż u osób z nadwagą i niewielką otyłością. Podobną zależność zauważono u chorych z udarem mózgu, nadciśnieniem tętniczym, cukrzycą oraz chorobą nerek wymagającą dializ. Dotychczas nie udało się z całą pewnością określić, jaka jest przyczyna tego zjawiska.