Skip to main content
Home » Układ trawienny » Osoby chore na otyłość potrzebują wsparcia, nie krytyki
choroba otyłościowa

Osoby chore na otyłość potrzebują wsparcia, nie krytyki

osoby chore na otyłość
osoby chore na otyłość
Fot.: Marta Machej

Jakie problemy dotykają osoby chore na otyłość?

Justyna Mazur

Podcasterka, autorka książki „Małe końce świata”

Otyłość jest chorobą prowadzącą do wielu poważnych konsekwencji zdrowotnych. Nadmierna masa ciała to tylko jeden z jej skutków. Niestety nadal niewielki odsetek Polaków zdaje sobie sprawę z tego, że otyłość to nie defekt estetyczny, a choroba, którą trzeba skutecznie leczyć.

Pani Justyno, jest pani ambasadorką wielu działań związanych z leczeniem otyłości. Co skłoniło panią do otwartych rozmów na ten temat?

Od samego początku mojej działalności w internecie towarzyszy mi szczery przekaz. Oznacza to, że jestem otwarta na kwestie, które mnie osobiście dotyczą. Na ogół, gdy spotyka mnie w sieci hejt, jest on najczęściej związany z tym, jak wyglądam. Gdy zdałam sobie sprawę z tego, że jestem chora i zaczęłam o tym mówić, zauważyłam, że to tak naprawdę niezagospodarowana przestrzeń do rozmowy. Zbiegło się to też w czasie z zaproszeniem mnie do kampanii „Porozmawiajmy szczerze o otyłości” oraz okresem, w którym przygotowywałam się do operacji bariatrycznej. To wszystko sprawiło, że zaangażowałam się w te działania, a mój głos stał się coraz bardziej słyszalny.

Z jakimi problemami borykają się osoby otyłe i jakiego wsparcia wymagają?

Osoby z otyłością doświadczają ostracyzmu społecznego – są wykluczane, oceniane, krytykowane, co jest niespotykane przy żadnych innych chorobach (oprócz wirusa HIV i uzależnień). Mówi się, że to ich wina. Nie, nie jest to ich wina, że chorują, i tak – wiedzą, jak wyglądają i nie trzeba im tego powtarzać. Dlatego chorzy na otyłość potrzebują przede wszystkim zrozumienia i wsparcia. Chodzi o zrozumienie wynikające z edukacji – czym jest ta choroba, jakie są jej przyczyny. Wsparcie powinno opierać się na komunikacji, która nie wpędza osoby chorej w jeszcze większe poczucie winy. Niech nie będzie to motywacja do katorżniczych ćwiczeń i diety, ale do specjalistycznego leczenia. Jak podają badania, leczenie zachowawcze w otyłości, czyli zwiększona aktywność fizyczna i zmniejszona podaż kaloryczna, skutkuje tylko w 3-5 proc. przypadków. Zatem, gdyby to było takie proste, nie byłoby osób chorych na otyłość.

Otwarcie komunikuje pani, że podjęła się operacji bariatrycznej. Co skłoniło panią do takiej decyzji?

Spotkałam się z opiniami, że takie rozwiązanie rozważa się, gdy osiągnie się monstrualną wagę. Otóż nie, ja zdecydowałam się na operację, ponieważ nie pomagało mi leczenie zachowawcze i farmakologiczne. Miałam wtedy otyłość III stopnia, a moje BMI wynosiło 43, co wraz z tendencją do wzrostu wagi, kwalifikowało mnie do operacji. Nie mogłam czekać, bo chcę mieć możliwość bycia matką, a mój wcześniejszy stan zdrowia to uniemożliwiał.

Mówię o bariatrii, by osoby chore miały świadomość, że jest to jedna ze standardowych metod leczenia otyłości, a nie pójście na łatwiznę lub zabieg z kategorii operacji plastycznych. Co więcej, skoro jest refundowana przez NFZ, to jest to operacja poprawiająca stan zdrowia pacjentów.

W jaki sposób musiała się pani przygotować do zabiegu bariatrii – czy konieczna była zmiana swoich nawyków żywieniowych?

W dobrych ośrodkach w Polsce (a jest ich wiele) pacjentów przed operacją uczy się m.in. jedzenia, przeżuwania, przygotowuje się do picia, nawet niewielkiej ilości wody. Warto też wiedzieć, by po operacji nie doprowadzić do głodu, ponieważ wtedy z reguły jemy szybciej, a to z kolei może przyczynić się do odczuwania przykrych dolegliwości.

W jaki sposób zmieniło się pani życie prywatne i zawodowe po operacji? Czy odczuwa pani istotne zmiany zdrowotne?

Operacja to dopiero początek. Nigdy nie pomyślałabym, że kiedykolwiek odczuję wstręt do jedzenia. A mimo takowego, trzeba jeść i zapewniać swojemu organizmowi składniki odżywcze. Jest to bardzo ważny element i wymaga ode mnie dużej samodyscypliny. Problemem jest także jedzenie odpowiedniej ilości białka. Zawsze je lubiłam, jednak przyjmowanie go w ilości 100 gram w ciągu dnia przy tak małych porcjach po operacji jest wyzwaniem.

Przez miesiąc po operacji miałam bardzo dużo energii. Potem, w okresie upałów, zdarzało mi się jeść bardzo mało, przez co nie miałam siły na nawet najprostsze czynności. Podobnie było z nawodnieniem. Muszę też stale pamiętać o tym, by nie ważyć się codziennie, ponieważ zdarzają się przestoje. Nie warto też porównywać się z innymi pacjentami. Ja schudłam 15 kilogramów w dwa miesiące, jednak jest to kwestia niezwykle indywidualna. Trzeba po prostu zaufać procesowi, co uczy mnie cierpliwości i pokory.

Jak zmotywować osoby cierpiące na otyłość do podjęcia leczenia? Co w pani przypadku wpłynęło na podjęcie takiej decyzji?

Dla chorych na otyłość podjęcie leczenia może być naprawdę trudne. Te osoby bardzo często chcą coś zmienić w swoim życiu, jednak są tak zniechęcone przez negatywne komunikaty z zewnątrz i niezadowolenie z siebie, że nie chcą próbować. Wiem też, że wynika to z braku świadomości. A przecież diagnoza i skuteczne, kompleksowe leczenie otyłości mogą pomóc uniknąć wielu konsekwencji zdrowotnych, takich jak cukrzyca, insulinooporność, zaburzenia hormonalne i wiele innych. Dlatego zachęcam osoby z otyłością do pójścia do lekarza, ponieważ mogą one otrzymać specjalistyczną pomoc.

Fot.: Marta Machej
Next article
Home » Układ trawienny » Osoby chore na otyłość potrzebują wsparcia, nie krytyki
układ trawienny

Otyłość to nie lenistwo, a poważna i niebezpieczna choroba

Wokół otyłości narosło wiele mitów – między innymi że jest w pełni spowodowana nadmiernym spożywaniem pokarmów i brakiem ruchu – traktując ją, jak chorobę z wyboru, na własne życzenie.

Agnieszka Liszkowska Hała

Ambasadorka Kampanii Społecznej 2021/2022 „Porozmawiajmy szczerze o otyłości”, certyfikowany trener personalny i instruktor sportów siłowych

Dlaczego otyłości nie można oceniać jako efektu zaniedbania chorego?

Z mojego przykładu można wywnioskować, że otyłość nie musi być wynikiem zaniedbania, objadania się, czy też lenistwa. Jest to bardzo złożona choroba, na którą składa się wiele czynników. Nieleczona lub leczona zbyt późno może prowadzić do rozwoju ponad 200 powikłań, w tym nadciśnienia tętniczego, cukrzycy typu 2, miażdżycy czy chorób nowotworowych. Jest to zatem niebezpieczna choroba, która może skrócić życie. U mnie choroba dała ona o sobie znać, gdy zaczęłam gwałtownie przybierać na wadze, mimo regularnej aktywności fizycznej.

Zawsze byłam zapalonym sportowcem i osobą ceniącą sobie zdrowy tryb życia, w tym także zbilansowane, odżywcze jedzenie. Nagle okazało się, że wszystkie wysiłki, nie dają żadnego rezultatu. Zbiegło się to w czasie ze staraniem się o dziecko – na pierwszy rzut oka, wszystko było w porządku. Zaszłam w ciążę po latach, wyniki były w normie, jednak moja waga nadal się zwiększała, mimo bycia aktywną. Nie w głowie mi było nadmierne spożywanie kalorii, ciążowe zachcianki i leżenie na kanapie – nadal pod nadzorem lekarza ćwiczyłam oraz zdrowo się odżywiałam.

W pewnym momencie osiągnęłam wagę, która wskazywała, że coś jest nie tak. Dzięki mojemu uporowi i rozszerzeniu diagnostyki, w 8. miesiącu ciąży dowiedziałam się, że choruję na Hashimoto, z tendencją do niedoczynności tarczycy i to od wielu lat. Potem, po około dwóch latach po zakończeniu ciąży okazało się, że cierpię również na insulinooporność, hiperinsulinemię oraz hipoglikemię reaktywną. Taki pakiet na pewno nie pomagał w redukcji wagi. To on, a nie niewłaściwy tryb życia, blokował redukcję mojej masy ciała.

Jak wygląda stygmatyzacja chorych w społeczeństwie i gabinetach lekarskich?

Społeczeństwo, w tym także pewna grupa lekarzy, odbierają osoby chore na otyłość w dość jednoznaczny sposób. Ich stygmatyzacja objawia się w myśleniu, że to choroba na własne życzenie i że wystarczy więcej się ruszać i mniej jeść. To niestety nieprawda. Jest to powszechny mit, z którym należy się wreszcie zmierzyć. Dlatego wspieram działania edukacyjne na temat otyłości. To bez wątpienia projekt mojego życia. Działania te skierowane zarówno do pacjentów zmagających się z otyłością, jak i do osób, które nie mają świadomości, że otyłość to choroba. Projekt adresowany jest także do lekarzy, którzy czasem nie do końca wiedzą, jak właściwie i taktowanie rozpocząć dialog z chorym na otyłość.

Nie powinno się oceniać osób z nadmierną masą ciała jako leniwych, niekonsekwentnych i objadających się. To bardzo krzywdzące, ponieważ na ich chorobę często składa się wiele niezależnych od nich czynników. Odwołując się do mojej historii – dzięki mojemu uporowi i wsparciu ze strony bliskich, nie osiągnęłam 3-cyfrowej liczby na wadze. Natomiast wiem, że gdybym odpuściła, miałabym dużo większe problemy. Oczywiście buntowałam się i wiele czasu zajęło mi zrozumienie, że otyłość to choroba, którą się leczy, tak jak każdą inną chorobę.

Wierze jednak, że uświadomienie sobie, iż brak działania może tylko pogorszyć stan naszego zdrowia – zmotywuje do dalszej walki. Tu ważne są pozytywne historie innych, którzy podjęli decyzję o leczeniu otyłości i są przykładem na to, że można ją przezwyciężyć. Ja jestem takim przykładem i chcę, by moja historia była dla innych bodźcem do działania. Warto, bo ceną jest zdrowie i życie…

Czego najbardziej brakuje osobom zmagającym się z otyłością?

Przede wszystkim często brakuje im zrozumienia i wsparcia ze strony najbliższych i środowiska. Są zagubieni w systemie i nie wiedzą, gdzie szukać fachowej pomocy w diagnostyce i leczeniu otyłości Dla tej grupy szczególnie wartościowa będzie mapa ośrodków leczenia otyłości, która znajduje się na stronie ogólnopolskiej kampanii edukacyjnej pt. „Porozmawiajmy szczerze o otyłości”. Mapa daje możliwość dotarcia do lekarzy mających doświadczenie w diagnostyce i leczeniu otyłości. Po drugie, chorym często brakuje świadomości i wiedzy, że otyłość to choroba, którą trzeba leczyć i zrobić pierwszy krok w walce o swoje życie. Myślę, że to dobry moment, by wyraźnie podkreślić, iż chorym na otyłość, którzy nie kwalifikują się do leczenia bariatrycznego, brakuje także wsparcia ze strony systemu, tak, by o rozpoczęciu leczenia nigdy nie musiały decydować możliwości finansowe, które dla wielu są barierą nie do przezwyciężenia.

Fot.: Anna Stasik

Jakie zmiany systemowe powinny zostać wprowadzone w zakresie zapobiegania i leczenia nadwagi i otyłości?

Next article