Skip to main content
Home » Serce i krew » Zaburzenia lipidowe to cichy zabójca
Serce i krew

Zaburzenia lipidowe to cichy zabójca

O dyslipidemii mówimy wtedy, kiedy zaburzone jest stężenie tłuszczów, tzw. lipoprotein cholesterolu, we krwi. Jakie są jej oblicza i jak bardzo w postępowaniu terapeutycznym ważna jest odpowiednia dieta?

Prof. dr hab. n. med. Maciej Banach

Uniwersytet Medyczny w Łodzi oraz Johns Hopkins University w Baltimore, MD, USA

Jak dyslipidemia oddziałuje na zdrowie sercowo-naczyniowe?

W Polsce mamy 21 mln osób z zaburzeniami lipidowymi. Hipercholesterolemię i hiperlipidemię odczytujemy jako wzrost głównych frakcji cholesterolu, czyli: cholesterolu całkowitego, cholesterolu LDL i nie-HDL. Jeśli mówimy o dyslipidemii, to bardzo często jest to dyslipidemia aterogenna, która występuje u osób otyłych czy z cukrzycą lub przewlekłą chorobą nerek. Wówczas do wspomnianego zestawu dochodzi nam jeszcze frakcja triglicerydów czy remnantów cholesterolu. Wiemy, że wzrost cholesterolu LDL, triglicerydów, nie-HDL czy apolipoproteiny B powoduje istotny wzrost ryzyka właściwie wszystkich rodzajów incydentów sercowo-naczyniowych, łącznie ze zgonem sercowo-naczyniowym i zgonem bez względu na przyczynę. Jeśli będziemy skuteczni w obniżaniu cholesterolu poprzez dietę i postępowanie lekowe, to możemy zredukować ryzyko incydentu sercowo-naczyniowego nawet o 55 proc.

Jakie są najczęstsze przyczyny zaburzeń lipidowych?

Najczęściej wynikają z naszej niewłaściwej diety i niezdrowego stylu życia, w którym nie ma miejsca np. na aktywność fizyczną. Jeśli dostarczamy z pożywieniem za dużo cholesterolu, to wątroba nie jest go w stanie metabolizować. Odkłada się więc w postaci blaszki miażdżycowej lub w wątrobie, prowadząc do jej stłuszczenia. Drugie źródło wynika z samego metabolizmu cholesterolu. Nie każdy człowiek szczupły i dbający o dietę będzie miał na pewno dobry cholesterol. Jeśli przy wysiłku fizycznym w połączeniu ze skuteczną dietą zmniejszymy masę ciała, to dopiero to obniży nam docelowo cholesterol LDL, ale nie więcej niż o 20-25 proc. Musimy też pamiętać o możliwych genetycznych uwarunkowaniach metabolizmu cholesterolu, takich jak na przykład rodzinna hipercholesterolemia.

Jakie są objawy zaburzeń lipidowych oraz w jaki sposób możemy zdiagnozować problem?

Diagnoza sprowadza się do wykonania profilu lipidowego. Można to zrobić zarówno u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, pediatry, jak i lekarza medycyny pracy. Zaburzenia lipidowe działają podstępnie i powoli. Jeśli pojawią się objawy, to naprawdę jest już bardzo źle. Mogą to być na przykład: zmniejszenie tolerancji wysiłku, dyskomfort czy niespecyficzne bóle w klatce piersiowej czy zaburzenia rytmu serca. Taka sytuacja to niestety nasza porażka, bo przy bardzo skutecznym leczeniu możemy przeciwdziałać tworzeniu lub skutecznie redukować wielkość blaszki miażdżycowej, ale wciąż, jeśli zrobimy to za późno lub nieskutecznie – np. za mało intensywnie – jest duże ryzyko, że u takiego pacjenta wystąpi zawał, udar czy krytyczne niedokrwienie kończyn.

Jaka jest rola steroli roślinnych i zdrowej diety w przypadku osób borykających się z problemem zaburzeń lipidowych?

Zdrowa dieta jest kluczowa. Nie powinno w niej zabraknąć żadnego składnika pokarmowego. Nie polecamy diet restrykcyjnych. Są natomiast takie, które bardzo korzystnie wpływają na cholesterol. To np. DASH, dieta śródziemnomorska albo hipolipemizująca, która ogranicza tłuszcze. Dietę możemy uzupełniać sterolami, stanolami i kwasami omega-3, które skutecznie wspomagają obniżanie poziomu cholesterolu czy triglicerydów. Składniki te znajdziemy m.in. w oliwach z oliwek, warzywach, owocach, rybach czy orzechach.

Next article
Home » Serce i krew » Zaburzenia lipidowe to cichy zabójca
serce i krew

Niewydolność serca a wykluczenie społeczne seniorów

Problem zachorowalności na niewydolność serca (NS) to wyzwanie cywilizacyjne, którego skala uprawnia nas do nazywania go prawdziwą epidemią.

Prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski

Prezes-Elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego

Już dziś chorobę zdiagnozowano u ponad miliona Polaków, wiemy jednak, że ta liczba z roku na rok będzie się gwałtownie powiększać. Niewydolne serce jest bowiem ceną, którą płacimy za dłuższe życie i skuteczne leczenie incydentów sercowo-naczyniowych.

Rozwój procedur kardiologii interwencyjnej na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat spowodował, że zawał serca przestał być synonimem wyroku śmierci. Śmiertelność wewnątrzszpitalna kształtuje się na poziomie ok. 6,5 proc. (w ciągu roku od incydentu) dla chorych leczonych interwencyjnie, co oznacza, że dla dominującej większości wypis to szansa na nowe życie. Dla wielu będzie to jednak dopiero początek walki o zdrowie. Jednym z możliwych powikłań po przebytym incydencie będzie właśnie niewydolność serca, która poprzez stopniowe pogarszanie się funkcji serca i kolejnych narządów organizmu nieuchronnie prowadzi do jego wyniszczenia. O NS mówimy także przy wadach zastawkowych. Wraz z wiekiem i towarzyszącą mu naturalną eksploatacją serca pojawiają się także niezdiagnozowane wcześniej problemy strukturalne, np. niedomykalność zastawki mitralnej czy zwężenie zastawki aortalnej. To schorzenia, które stają się rzeczywistością dzisiejszych siedemdziesięcio-, osiemdziesięcio- czy dziewięćdziesięciolatków i nigdy wcześniej nie występowały na taką skalę.

Myśląc o trudnościach ruchowych, z którymi borykają się osoby starsze, najczęściej podajemy problemy ortopedyczne czy reumatyczne. Rzadko wskazujemy na niewydolność serca, która skutkuje permanentnym osłabieniem, zmęczeniem nawet przy niewielkim wysiłku, obrzękami podudzi czy dusznością pojawiającą się nawet w spoczynku – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski, Prezes-Elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Niewydolność serca prowadzi też do analogicznej choroby nerek, skutkiem czego chorzy zmagają się z narastającymi obrzękami nóg, bólami głowy, częstomoczem i postępującym wyniszczeniem. Seniorzy stopniowo wycofują się więc z aktywnego życia, ostatecznie całkowicie się uniesamodzielniając. Zdrowotne konsekwencje to nie tylko problemy z wykonywaniem codziennych, prozaicznych czynności, takich jak zrobienie zakupów czy wejście po schodach. Stają się również przyczyną wstydu, apatii i depresji wynikających z uzależnienia od osoby trzeciej. Pojawia się również uczucie samotności, bo dla tych często energicznych i towarzyskich osób nową okolicznością jest uwięzienie we własnym domu i strach przed komunikowaniem własnych potrzeb.

W dobie starzejącego się społeczeństwa kwestia niewydolności serca to dla systemu wyzwanie, przed którym nie ma ucieczki. Skala zachorowalności wymusza na decydentach podjęcie wielowymiarowych działań, które odpowiedzą na potrzeby seniorów i zaproponują im rozwiązania. Dlatego też leczenie niewydolności serca oraz podnoszenie świadomości na jej temat stało się jednym z priorytetów Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Wartość edukacyjną niesie również kampania społeczna „Stawka to życie. Zastawka to życie”, która promuje mało inwazyjne zabiegi przezcewnikowe w wadach strukturalnych serca. Dzięki nim także pacjenci wysokiego ryzyka operacyjnego, czyli właśnie seniorzy, mogą w sposób bezpieczny odbyć korekcję wady i wrócić do utraconej sprawności.

W tym roku koncentrujemy się na cierpiących na niedomykalność zastawki mitralnej, którzy do tej pory ze względu na wiek lub stan kliniczny nie kwalifikowali się do leczenia operacyjnego. Wierzymy, że dzięki naszym działaniom o mało inwazyjnych zabiegach zacznie się mówić w przestrzeni publicznej, a tym samym – ich liczba wzrośnie do tej pożądanej – kwituje prof. Witkowski, który kampanię koordynuje już od 2015 roku.

Next article