Skip to main content
Home » Serce i krew » Sztuczna inteligencja w kardiologii interwencyjnej, czyli nadzieje i obawy
Serce i krew

Sztuczna inteligencja w kardiologii interwencyjnej, czyli nadzieje i obawy

Sztuczna inteligencja (SI) staje się nieodłącznym elementem współczesnej medycyny, w tym kardiologii interwencyjnej. O jej roli, korzyściach oraz wyzwaniach opowiada prof. Robert J. Gil, dyrektor WCCI, kierownik Kliniki Kardiologii w Państwowym Instytucie Medycznym w Warszawie, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Wykorzystanie SI w kardiologii interwencyjnej

Prof. Gil wyjaśnia, że sztuczna inteligencja znajduje zastosowanie w różnych procesach diagnostycznych i terapeutycznych w kardiologii.

– Najlepszym przykładem jest optyczna koherentna tomografia (OCT), gdzie programy komputerowe z elementami SI analizują obraz tętnic wieńcowych w ciągu sekund, dostarczając dokładnych analiz i parametrów – mówi profesor. Dzięki temu procesy, które wcześniej trwały minuty, teraz zajmują tylko sekundy, co znacząco usprawnia pracę lekarzy.

Korzyści i wyzwania

Jednym z głównych atutów sztucznej inteligencji jest jej zdolność do szybkiego przetwarzania ogromnych ilości danych, co przyspiesza diagnozowanie i leczenie pacjentów.

– Programy analizujące zapisy zaburzeń rytmu serca są w stanie szybciej przeanalizować 24-godzinne nagrania, wskazując na odstępstwa od normy i patologie. To oznacza, że lekarze mogą skuteczniej i szybciej reagować na potrzeby pacjentów – podkreśla prof. Gil.

Jednakże, jak zauważa profesor, wraz z nadziejami pojawiają się również obawy.

– Ludzie boją się nowości, zwłaszcza tam, gdzie mogą być zastąpieni przez maszyny. Obawy te dotyczą nie tylko możliwości utraty pracy, ale także potencjalnego zagrożenia, jakie niesie ze sobą rozwój SI, która może przeskoczyć ludzki umysł i działać samodzielnie – przyznaje.

– Z drugiej strony jest też taka obawa, że w pewnym momencie ta sztuczna inteligencja, która uczy się szybciej, dokonuje szybszych analiz wielu parametrów, może przeskoczyć umysł człowieka – dodaje.

Przyszłość SI w medycynie

Według prof. Gila, przyszłość SI w medycynie rysuje się obiecująco.

– Nieodzowność SI wynika z faktu, że człowiek nigdy nie zrezygnował z technologii przynoszącej nowe potencjalne zyski – stwierdza profesor. – Już teraz sztuczna inteligencja wspomaga lekarzy w analizie danych z badań laboratoryjnych, umożliwiając szybszą i bardziej precyzyjną diagnostykę. SI może stratyfikować pacjentów, oceniając, którzy wymagają natychmiastowej interwencji, a którzy mogą poczekać – dodaje profesor.

Krytyczne podejście i optymalizacja braków kadrowych

Sztuczna inteligencja (SI) w kardiologii interwencyjnej otwiera nowe perspektywy, będąc zarówno nadzieją, jak i wyzwaniem dla przyszłości medycyny. Jej zdolność do szybkiego przetwarzania danych i wspomagania procesów diagnostycznych oraz terapeutycznych może zrewolucjonizować sposób, w jaki lekarze diagnozują i leczą swoich pacjentów. –SI oszczędza czas lekarza i zdejmuje z niego wiele administracyjnych obowiązków, zwiększając efektywność pracy – podkreśla prof. Gil.

Jednakże, jak zauważa profesor, kluczowe jest zachowanie krytycznego podejścia i świadomość potencjalnych zagrożeń związanych z rozwojem tej technologii. – Przyszłość rysuje się obiecująco, ale musimy być przygotowani na wyzwania, jakie niesie ze sobą rozwój SI – dodaje.

Coraz większe zapotrzebowanie na specjalistów medycznych przy jednoczesnym niedoborze lekarzy sprawia, że sztuczna inteligencja staje się nieodzownym wsparciem w codziennej praktyce medycznej.

– SI może nie tylko przyspieszać procesy diagnostyczne, ale także poprawiać dostępność opieki zdrowotnej poprzez zwiększenie efektywności pracy personelu medycznego – kontynuuje profesor. – Dzięki automatyzacji rutynowych zadań, lekarze mogą skupić się na bardziej skomplikowanych przypadkach, co przekłada się na lepszą opiekę nad pacjentami – podkreśla. – Wniosek jest jasny – sztuczna inteligencja nie tylko obiecuje poprawę jakości opieki zdrowotnej, ale także wymaga od nas odpowiedzialnego podejścia i systematycznej oceny jej wpływu na praktykę medyczną – puentuje.

Next article
Home » Serce i krew » Sztuczna inteligencja w kardiologii interwencyjnej, czyli nadzieje i obawy
serce i krew

Niewydolność serca a wykluczenie społeczne seniorów

Problem zachorowalności na niewydolność serca (NS) to wyzwanie cywilizacyjne, którego skala uprawnia nas do nazywania go prawdziwą epidemią.

Prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski

Prezes-Elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego

Już dziś chorobę zdiagnozowano u ponad miliona Polaków, wiemy jednak, że ta liczba z roku na rok będzie się gwałtownie powiększać. Niewydolne serce jest bowiem ceną, którą płacimy za dłuższe życie i skuteczne leczenie incydentów sercowo-naczyniowych.

Rozwój procedur kardiologii interwencyjnej na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat spowodował, że zawał serca przestał być synonimem wyroku śmierci. Śmiertelność wewnątrzszpitalna kształtuje się na poziomie ok. 6,5 proc. (w ciągu roku od incydentu) dla chorych leczonych interwencyjnie, co oznacza, że dla dominującej większości wypis to szansa na nowe życie. Dla wielu będzie to jednak dopiero początek walki o zdrowie. Jednym z możliwych powikłań po przebytym incydencie będzie właśnie niewydolność serca, która poprzez stopniowe pogarszanie się funkcji serca i kolejnych narządów organizmu nieuchronnie prowadzi do jego wyniszczenia. O NS mówimy także przy wadach zastawkowych. Wraz z wiekiem i towarzyszącą mu naturalną eksploatacją serca pojawiają się także niezdiagnozowane wcześniej problemy strukturalne, np. niedomykalność zastawki mitralnej czy zwężenie zastawki aortalnej. To schorzenia, które stają się rzeczywistością dzisiejszych siedemdziesięcio-, osiemdziesięcio- czy dziewięćdziesięciolatków i nigdy wcześniej nie występowały na taką skalę.

Myśląc o trudnościach ruchowych, z którymi borykają się osoby starsze, najczęściej podajemy problemy ortopedyczne czy reumatyczne. Rzadko wskazujemy na niewydolność serca, która skutkuje permanentnym osłabieniem, zmęczeniem nawet przy niewielkim wysiłku, obrzękami podudzi czy dusznością pojawiającą się nawet w spoczynku – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski, Prezes-Elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Niewydolność serca prowadzi też do analogicznej choroby nerek, skutkiem czego chorzy zmagają się z narastającymi obrzękami nóg, bólami głowy, częstomoczem i postępującym wyniszczeniem. Seniorzy stopniowo wycofują się więc z aktywnego życia, ostatecznie całkowicie się uniesamodzielniając. Zdrowotne konsekwencje to nie tylko problemy z wykonywaniem codziennych, prozaicznych czynności, takich jak zrobienie zakupów czy wejście po schodach. Stają się również przyczyną wstydu, apatii i depresji wynikających z uzależnienia od osoby trzeciej. Pojawia się również uczucie samotności, bo dla tych często energicznych i towarzyskich osób nową okolicznością jest uwięzienie we własnym domu i strach przed komunikowaniem własnych potrzeb.

W dobie starzejącego się społeczeństwa kwestia niewydolności serca to dla systemu wyzwanie, przed którym nie ma ucieczki. Skala zachorowalności wymusza na decydentach podjęcie wielowymiarowych działań, które odpowiedzą na potrzeby seniorów i zaproponują im rozwiązania. Dlatego też leczenie niewydolności serca oraz podnoszenie świadomości na jej temat stało się jednym z priorytetów Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Wartość edukacyjną niesie również kampania społeczna „Stawka to życie. Zastawka to życie”, która promuje mało inwazyjne zabiegi przezcewnikowe w wadach strukturalnych serca. Dzięki nim także pacjenci wysokiego ryzyka operacyjnego, czyli właśnie seniorzy, mogą w sposób bezpieczny odbyć korekcję wady i wrócić do utraconej sprawności.

W tym roku koncentrujemy się na cierpiących na niedomykalność zastawki mitralnej, którzy do tej pory ze względu na wiek lub stan kliniczny nie kwalifikowali się do leczenia operacyjnego. Wierzymy, że dzięki naszym działaniom o mało inwazyjnych zabiegach zacznie się mówić w przestrzeni publicznej, a tym samym – ich liczba wzrośnie do tej pożądanej – kwituje prof. Witkowski, który kampanię koordynuje już od 2015 roku.

Next article