Szpiczak plazmocytowy, czasem nazywany mnogim, to podstępny nowotwór, który cechuje się nieswoistymi objawami. W Polsce rocznie diagnozowany jest u ponad 2000 osób.
Prof. dr hab. Krzysztof Giannopoulos
Kierownik Zakładu Hematoonkologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, lekarz kierujący Oddziałem Hematologiczny Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej
Kto najczęściej choruje na szpiczaka plazmocytowego?
Zwykle występuje u chorych po 60-65 roku życia i częściej diagnozowany jest w Polsce u mężczyzn niż u kobiet. Zgodnie z danymi Krajowego Rejestru Nowotworów rozpoznaje się go u nas u około 1600 osób rocznie, natomiast analizy Narodowego Funduszu Zdrowia wykazały ponad 2000 przypadków rocznie.
Czy istnieją czynniki sprzyjające tej chorobie?
Chociaż jest to nowotwór, w którym udało nam się dosyć dobrze zidentyfikować patomechanizm, to nie udało nam się określić punktu czy zdarzenia genetycznego, który rozpoczyna chorobę. Wiemy jednak, że istnieją czynniki środowiskowe, które mogą zwiększać ryzyko zachorowania i należy do nich np. otyłość. Nie możemy jednak jednoznacznie wskazać czynników, które są odpowiedzialne za powstawanie szpiczaka plazmocytowego.
Jakie są nieswoiste objawy tego nowotworu?
Dolegliwości bólowe kręgosłupa dotyczą aż 80 proc. pacjentów ze szpiczakiem. Drugim, często występującym objawem jest niedokrwistość, która dotyczy 70 proc. pacjentów. U chorych występuje także zwiększona częstotliwość występowania infekcji.
Dlaczego szpiczak jest wykrywany stosunkowo późno oraz jaki ma to wpływ na rokowania pacjenta?
Przede wszystkim dlatego, że na początku choroby objawy szpiczaka są niecharakterystyczne, co sprawia, że rozpoznanie go często jest opóźnione. Gdy nowotwór rozpoznany jest w trybie ratunkowym, to znaczy, gdy u chorego występują objawy wymagające hospitalizacji takie jak złamania patologiczne kośćca, niewydolność nerek oraz głęboka niedokrwistość, pacjent ma złe rokowanie i przeżycie roczne określane jest w okolicach 50 proc. Natomiast, jeśli pacjent jest diagnozowany w trybie rutynowym, przeżycie roczne wynosi około 70 proc.
Na jakiej podstawie lekarz rozpoznaje chorobę u pacjenta?
Podstawowym badaniem jest biopsja szpiku, która umożliwia znalezienie nieprawidłowych komórek. Aby dowieść, że nieprawidłowe plazmocyty w konsekwencji powodują wydzielanie niewłaściwego białka w krwi lub moczu, konieczne jest wykonanie kolejnych badań – elektroforezy i immunofiksacji. I tutaj należy też podkreślić, że rozpoznanie szpiczaka plazmocytowego następuje dopiero po wykonaniu biopsji szpiku, przed nią można jedynie podejrzewać występowanie tego nowotworu.
Jak w obecnej sytuacji wygląda leczenie pacjentów z tym schorzeniem? Dlaczego tak istotne jest zachowanie ciągłości terapii?
W dobie COVID-19 trudności dotykają całego społeczeństwa, dlatego również my mamy przejściowe problemy z dostępnością personelu i tym samym należytym prowadzeniem chorych na szpiczaka na każdym etapie choroby. Staramy się jednak kontynuować leczenie, gdyż wiemy, że szczególnie teraz ciągłość terapii jest bardzo ważna. Pacjenci muszą zdawać sobie sprawę, że zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 jest dla nich wyjątkowo niekorzystne, gdyż choroba nowotworowa oraz jej leczenie mocno upośledzają układ odpornościowy. Tym samym są oni w grupie ryzyka ciężkiego przebiegu tej infekcji. Ciągłość leczenia jest też ważna dlatego, że nieleczony szpiczak prowadzi do śmierci. Obecnie wdrożyliśmy procedury, które zmniejszają ryzyko narażenia na COVID-19 w trakcie terapii, dzięki czemu leczenie jest bezpieczne.