Skip to main content
Home » Serce i krew » KOS-Zawał – program sukcesów i porażek
serce i krew

KOS-Zawał – program sukcesów i porażek

kos
kos

Co dziesiąty polski pacjent po zawale umiera w ciągu pierwszego roku po wypisie ze szpitala, a każdego roku w Polsce zawału doznaje ponad 80 tys. osób. Dlatego w październiku 2017 r. wdrożono program kompleksowej opieki po zawale serca KOS-Zawał. Daje rewelacyjne rezultaty, istotnie przedłużając życie pacjentów, aż o 30 proc. zmniejsza ryzyko zgonu. Już 96 proc. osób jest z niego zadowolonych.

Prof. dr hab. n. med. Robert Gil

Kierownik Kliniki Kardiologii Inwazyjnej, CMKP CSK MSWiA w Warszawie

Obligatoryjnie dla serca

– KOS-Zawał poprawił dostęp do rehabilitacji kardiologicznej po zawale. Aż 71 proc. pacjentów wymagających rehabilitacji korzysta z niej w ramach programu. Ważne też, że prawie 60 proc. pacjentów objętych tym programem jest konsultowanych w poradni kardiologicznej już w ciągu 6 tygodni od wypisu ze szpitala, podczas gdy wśród chorych niekorzystających z KOS-Zawał – tylko 17 proc. Ma to ogromne znaczenie dla utrzymania zdrowia po incydencie sercowo-naczyniowym. Ponadto program aż o 40-60 proc. zwiększa dostęp do implantacji urządzeń wszczepialnych ratujących życie pacjentów z zaburzeniami rytmu serca – wylicza prof. Robert J. Gil, dyrektor WCCI, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. – Natomiast największym problemem tego programu jest to, że uczestniczy w nim tylko ok. 50 proc. ośrodków leczących w Polsce zawał serca, a nie np. 80 proc., tym samym z programu korzysta jedynie ok. 20 proc. pacjentów tego wymagających.

Prof. Gil nie ukrywa źródła potencjalnych przyczyn tego stanu rzeczy.

– Jednym z największych problemów kardiologii są braki kadrowe. Również m.in. brak przychodni przyszpitalnej w ośrodku, a także to, że część ośrodków kardiologii interwencyjnej jest poza siecią szpitali i nie uczestniczą w konkursach NFZ na realizację tego programu – tłumaczy. – Jest to program bardzo wymagający administracyjnie, związany z dużym nakładem dodatkowej pracy, co w małych ośrodkach jest wyzwaniem. Uważam, że w środowisku medycznym nadal brakuje wiedzy nt. zasad funkcjonowania i rozliczania programu, co stanowi kolejną barierę. Ważne aby komunikować, że KOS-Zawał to źródło dodatkowego finansowania dla szpitali. Moim zdaniem program ten powinien być obligatoryjny.

Ekstremalna potrzeba

Efektywne działanie programu KOS-Zawał jest kluczowe dla innych programów kardiologicznych, z którymi mógłby stanowić naczynia połączone. Mowa tu o programie lekowym PCSK-9 dla chorych z ekstremalnym ryzykiem sercowo-naczyniowym.

– Program KOS-Zawał jest szansą na wykorzystanie możliwości tego programu lekowego, ponieważ trwa on 12 miesięcy, czyli tyle, ile okno czasowe na włączenie do programu PCSK-9, ma także określony schemat wizyt, co pozwala na zoptymalizowanie opieki nad pacjentem po OZW zgodnie z obwiązującym wytycznymi – mam tu na myśli oznaczanie lipidów czy intensyfikację leczenia.

Prof. Gil nie ukrywa, że w programie PCSK-9 również potrzebne są zmiany. – Od dłuższego czasu trwa dyskusja o potrzebie wydłużenia okresu od incydentu sercowo-naczyniowego do włączenia pacjenta do programu. Obecnie jest to 12-miesięczny przedział czasu, przy czym jest potrzeba wydłużenia go do 24 miesięcy, co pozwoliłoby na kwalifikowanie też tych pacjentów, którzy zakończyli uczestnictwo w programie KOS-Zawał. To przyczyniłoby się do lepszego zaopiekowania chorych i zwiększenia wykorzystania potencjału obu oferowanych świadczeń. Dodatkowo, warto zaopiekować grupę chorych z nietolerancją statyn, bowiem ta grupa, u której stwierdzono ekstremalne ryzyko sercowo-naczyniowe, nie ma aktualnie możliwości osiągnięcia celu terapeutycznego w wyniku braku możliwości zastosowania inhibitora PCSK-9 – ocenia prof. Gil.


Tekst powstał z okazji XXVI WCCI Warsaw
Next article
Home » Serce i krew » KOS-Zawał – program sukcesów i porażek
serce i krew

Coraz więcej osób choruje na chorobę mikronaczyniową

Czy też jesteś w grupie chorych?

Dr hab. n. med. Łukasz Kołtowski

I Katedra i Klinika Kardiologii, Warszawski Uniwersytet Medyczny

Chociaż choroba mikronaczyniowa jest rozpoznawana od niedawna, coraz częściej diagnozuje się ją u osób po 50. roku życia. Kiedy warto odwiedzić gabinet specjalisty?

Jakie są dane epidemiologiczne dla choroby mikronaczyniowej w Polsce?

Szacuje się, że na tzw. choroby wieńcowe choruje 1,6 mln osób w Polsce. Uważa się, że nawet około 40 proc. z tej grupy chorych może mieć również chorobę mikronaczyniową. Chociaż kiedyś przyjmowano, że jest to schorzenie dotykające głównie kobiet w okresie okołomenopauzalnym, to obecnie wiemy już, że zwykle dotyka ona pacjentów kardiologicznych, czyli np. z nadciśnieniem tętniczym krwi, a także pacjentów z chorobami takimi jak otyłość czy cukrzyca.

Bardzo często choroba występuje również u chorych, którzy wcześniej przeszli zawał mięśnia sercowego. Ponadto w tej grupie pacjentów, znajdują się także osoby, które często prowadzą niezdrowy styl życia, czyli palą papierosy, są mało aktywne fizycznie i nie dbają o zdrowe nawyki żywieniowe. Najczęściej choroba mikronaczyniowa dotyka osób po 50. roku życia i dotyczy ona zarówno kobiet, jak i mężczyzn.

Co wyróżnia chorobę mikronaczyniową? Jaka jest jej charakterystyka w kontekście objawów pacjenta?

Przede wszystkim wyróżnia ją to, że dotyczy małych naczyń, które transportują krew do serca, co odróżnia ją od popularnej choroby wieńcowej, powodującej zwężenie jedynie tętnic głównych. Co jest ważne, to także to, że pacjenci z chorobą mikronaczyniową nie mają istotnych zmian w tętnicach wieńcowych, dlatego też popularne badania takie jak koronarografia, nie wskazują w tej grupie chorych żadnych odstępstw od normy. Dopiero wykrycie dysfunkcji krążenia mikronaczyniowego, które objawia się np. bólami w klatce piersiowej, początkowo przy wysiłku, później również w spoczynku, umożliwia zdiagnozowanie choroby mikronaczyniowej.

Do jakich zmian systemowych powinno dojść, by diagnostyka choroby mikronaczyniowej była dostępna dla każdego?

W tej kwestii wiadomości są bardzo dobre, gdyż nie musimy wprowadzać żadnych zmian organizacyjnych w Polsce w kontekście diagnostyki choroby mikronaczyniowej. Nie musimy, tak jak np. w chorobach onkologicznych czy typowych kardiologicznych, budować wielospecjalistycznych ośrodków, gdyż jej diagnostykę możemy wykonać w standardowych ośrodkach na terenie całej Polski.

Co ważne, mamy już wytyczne akademickie, które umożliwiają szybkie skierowanie pacjenta na badania diagnostyczne, a następnie pozwalają wdrożyć związanego z rozpoznaniem leczenia. Tym samym w kontekście diagnostyki choroby mikronaczyniowej pozostają jedynie kwestia chorego – to on powinien zgłosić się do gabinetu specjalisty, aby móc zdiagnozować chorobę oraz zapewnienia finansowania dla procedury.

Jakie symptomy powinny pozwolić specjaliście na wstępne rozpoznanie choroby mikronaczyniowej?

U tych pacjentów występują przede wszystkim bóle w klatce piersiowej, które początkowo pojawiają się tylko podczas wysiłku fizycznego, a z czasem występują również podczas spoczynku, co najczęściej sugeruje chorobę niedokrwienną serca. Oprócz bólu chorzy doświadczają także ucisku, gniecenia i ogólnie pojętego dyskomfortu w tym miejscu. Co istotne, podczas koronarografii wynik nie wykazuje zmian w dużych tętnicach.

Aby zdiagnozować chorobę mikronaczyniową, konieczne jest wykonanie pogłębionych badań specjalistycznych. Wielu lekarzy zajmujących się pacjentami kardiologicznymi ma w swojej populacji pacjentów takich, którzy skarżą się na ból w klatce piersiowej, mimo że w kolejnych koronarografiach nie stwierdza się zwężeń w naczyniach. Tu właśnie powinna zapalić się lampka, że przyczyną może być choroba mikrokrążenia.

Next article