Skip to main content
Home » Onkologia » Wykonywanie badań to nasza życiowa odpowiedzialność
onkologia

Wykonywanie badań to nasza życiowa odpowiedzialność

wykonywanie badań
wykonywanie badań
Fot.: Zija Pióro

Anna Wyszkoni chorowała na nowotwór. Mówi: „Uważam, że wykonywanie badań to nasza życiowa odpowiedzialność”. Wokalistce postawiono diagnozę: nowotwór tarczycy. Teraz swoją historią dzieli się z innymi.

Anna Wyszkoni

Piosenkarka, kompozytorka oraz autorka tekstów

Nowotwór to choroba, która może dotknąć każdego. Wygrała pani walkę z rakiem tarczycy. Dlaczego zdecydowała się pani podzielić swoją historią z innymi?

Zrobiłam to na prośbę mojego lekarza, który zasugerował, abym moje doświadczenie przekuła w coś dobrego. Chodziło o to, by moja trudna sytuacja życiowa stała się bodźcem do działania dla innych i skłoniła ich do wykonywania badań profilaktycznych. Oczywiście dzielenie się historią choroby nie jest dla mnie łatwe, gdyż ożywają traumatyczne wspomnienia. Zdaję sobie jednak sprawę, że jest to ważne, dlatego otwarcie mówię o nowotworze tarczycy, na który zachorowałam.

W jaki sposób dowiedziała się pani o chorobie?

Zapisałam się na profilaktyczne badanie piersi i w trakcie wizyty lekarz stwierdził, że skoro już jestem, to zbada również tarczycę. Okazało się, że chociaż działała bez zarzutów, rozwija się w niej nowotwór. Choroba nie dawała żadnych objawów, choć miałam już przerzut na węzeł chłonny.

Wiele osób nadal boi się badań profilaktycznych. Jak przełamać ten strach?

To niestety prawda. Z takim nastawieniem spotykam się również wśród moich znajomych, którzy mówią, że boją się, bo „jeszcze im coś wykryją”. Uważam, że wykonywanie badań to nasza życiowa odpowiedzialność, powinniśmy dbać o siebie i najbliższych. Wczesne wykrycie ewentualnych zmian zwiększa szanse na wyleczenie nowotworu.

Jak szybko od rozpoznania rozpoczęła pani leczenie onkologiczne? Czy w pani przypadku możliwa była indywidualizacja leczenia?

Operacja odbyła się stosunkowo szybko, ale mój lekarz dobrze się do niej przygotował. Bardzo martwiłam się o nerwy strun głosowych, które przy wycięciu tarczycy mogą zostać uszkodzone. Operacja odbyła się we Wrocławiu, a lekarz zadbał o wszystkie szczegóły i zabezpieczenia. Użyto sprzętu do neuromonitoringu, dzięki któremu moje struny głosowe były bezpieczniejsze. Lekarz wykonał operację z najwyższą starannością i fachowością. Blizna po operacji goiła się pięknie, ale i ja bardzo o to dbałam. Proces leczenia w przypadku nowotworu tarczycy jest inny. Nie stosuje się chemioterapii, za to po kilku miesiącach zostałam wysłana na terapię jodem. Wszystko skończyło się dobrze. Od tamtego momentu jestem pod stałą kontrolą. Gruntowne badania wykonuję średnio co osiem miesięcy i nie pozwalam sobie w tej kwestii na żadne ustępstwa.

Co trzecia osoba chorująca onkologiczne cierpi również na depresję. Jak dbać o psychikę w tym ciężkim momencie w życiu? Czy temat pomocy psychologa dalej stanowi temat tabu w społeczeństwie?

W mojej opinii niestety tak, dlatego cieszę się, że mówi się o tym coraz częściej. Depresja i inne tego typu schorzenia są powszechne, dlatego niezrozumiałe jest, dlaczego to właśnie je traktuje się jako temat tabu. Ja sama przeszłam przez stany lękowo-depresyjne i korzystałam z pomocy specjalisty na różnych etapach choroby.

Choroba nowotworowa to trudne doświadczenie, w którym ważne jest wsparcie bliskich, jednak potrzebna jest też pomoc specjalistyczna. I tak np. gdy wycięto mi tarczycę, która odpowiada m.in. za gospodarkę hormonalną i to od jej funkcjonowania zależy też stan psychiczny i ogólne samopoczucie, konieczne było wsparcie psychiatry. Ja skorzystałam z pomocy po zakończeniu leczenia onkologicznego, gdy nie było już pchającej do przodu adrenaliny. Po terapii jodem i pięciu dniach w całkowitej izolacji dotarło do mnie przez co przeszłam. Organizm w końcu zażądał ode mnie fachowej pomocy. Warto też pamiętać, by nie przerywać zaleconej przez psychiatrę farmakoterapii w momencie, gdy samopoczucie się poprawi. To błąd, który popełniłam – odstawienie leków bez konsultacji z lekarzem poskutkowało tym, że stany lękowo-depresyjne wróciły ze zdwojoną siłą. Na szczęście byłam na tyle czujna, że wróciłam do specjalisty i po ponownym wdrożeniu leczenia odstawiłam je dopiero zgodnie z zaleceniami lekarza.

Anna Wyszkoni: Uważam, że wykonywanie badań to nasza życiowa odpowiedzialność.
Fot.: Zija Pióro
Next article
Home » Onkologia » Wykonywanie badań to nasza życiowa odpowiedzialność
onkologia

Rola diagnostyki molekularnej w prawidłowej ścieżce pacjenta z rakiem płuca

Prof. dr hab. n. med. Joanna Chorostowska-Wynimko

Kierownik Zakładu Genetyki i Immunologii Klinicznej, Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie

Diagnostyka raka płuca i kwalifikacja chorego do właściwej metody leczenia wymaga zaangażowania lekarzy wielu specjalności. Wynika to z samego charakteru nowotworu płuc, który jest chorobą nieheterogenną. Raka płuca najczęściej rozpoznawany jest już w stadium zaawansowanym, często obejmuje nie tylko płuco, ale także inne narządy.

Aby prawidłowo dobrać odpowiednią dla chorego metodę leczenia musimy dysponować kompletem badań diagnostycznych, na podstawie których jesteśmy w stanie określić dokładny typ nowotworu oraz jego stopień zaawansowanie. Bardzo istotna w doborze metody leczenia jest także informacja o ogólnym stanie zdrowia pacjenta (rozpoznanie innych chorób przewlekłych) – to determinuje możliwość podjęcia leczenia radykalnego (operacyjnego). Należy podkreślić, że niektóre metody leczenia, np. leczenie radykalne u części pacjentów nie może być przeprowadzone. Wynika to najczęściej ze złego stanu ogólnego pacjenta, a nie z braku dostępu do metod leczenia, które chcielibyśmy zastosować. U pacjentów z chorobami układu krążenia leczenie operacyjne mogłoby doprowadzić nawet do śmierci.

Kwalifikując pacjenta do leczenia musimy wiedzieć także, czy mamy do czynienia z nowotworem rozsianym na inne narządu – w takim przypadku należy określić jakie narządy obejmuje proces chorobowy.

Dlatego w prawidłowej diagnostyce, a także w doborze metody leczenia kluczowa jest rola zespołu dyscyplinarnego, który na podstawie przeprowadzonych badań jest w stanie określić jaka terapia, w przypadku danego pacjenta będzie najkorzystniejsza. Każdy pacjent powinien w tym momencie być traktowany indywidualnie, a terapię musi być dopasowana nie tylko do jego potrzeb, ale przede wszystkim do możliwości organizmu.

Również na etapie podejmowania decyzji o zastosowaniu innego rodzaju leczenia (nieoperacyjnego) podejście interdyscyplinarne jest bardzo ważne. Biorąc na przykład pod uwagę nowoczesne terapie molekularne, rola dyskusji specjalistów wielu dziedzin jest niezwykle ważna, już na etapie interpretacji wyników badań molekularnych.

W Polsce posługujemy się metodami diagnostyki, które pozwalają nam określić konkretne mutacje, jednak postęp w medycynie przybliża nas do momentu, gdy będziemy w stanie badać pacjenta w wiele szerszym zakresie, co daje nam możliwość optymalizacji leczenia dla potrzeb konkretnego chorego.

Ocena obecności mutacji genu EGFR jest obecnie podstawowym elementem diagnostyki biomarkeru, który powinien być zbadany u każdego chorego na niedrobnokomórkowego raka płuc, który ze względu na stopień zaawansowania choroby jest kwalifikowany do leczenia ukierunkowaną terapią molekularną. Jeśli u chorego nie kwalifikującego się do zabiegu operacyjnego stwierdzimy obecność mutacji EGFR w guzie to działaniem uzasadnionym merytorycznie jest poddanie pacjenta leczeniu właśnie lekami ukierunkowanymi molekularnie. Przeprowadzone badania dowodzą, że chorzy, u których wykryto mutację EGFR znacznie lepiej reagują na leki molekularne niż na chemioterapię.

Leczenie dopasowane molekularne do danego pacjenta bardzo istotnie wpływa na rokowanie chorego. Należy jednak podkreślić trzy kwestie.

Przeprowadzone badania nie wykazały by leki z tej grupy wydłużały całkowity czas przeżycia pacjenta. Wynika to jednak ze struktury przeprowadzonych badań, które nie pozwoliły na rzetelna ocenę skuteczności działanie leków ukierunkowanych molekularnie. Prowadzone przez specjalistów obserwacje kliniczne wyraźnie wskazują jednak, że chorzy odnoszą znaczną korzyść ze stosowanie tych preparatów.

Drugą kwestią jest sposób leczenia. Chorzy przyjmują lek w formie tabletki, w związku z tym nie muszą być hospitalizowani, mogą prowadzić normalne życie zawodowe i rodzinne. Samo leczenie wymaga jedynie okresowych wizyt u lekarza prowadzącego. Jest to cel, który od wielu lat wydawał się niemożliwy do osiągnięcia. Pacjenci, u których zdiagnozowano chorobę nowotworową do niedawna wiele dni spędzali na oddziałach, gdzie otrzymywali chemio czy radioterapię. Ich życie często ograniczało się do długich pobytów w szpitalach. Dziś choroba nowotworowa dzięki nowoczesnym terapiom może być traktowana jako schorzenie przewlekłe, które leczone pozwala pacjentowi na prowadzenie w miarę komfortowego życia.

Trzecia kwestia to tolerancja na lek. Dotychczas leczenie nowotworów płuca kojarzyło nam się z bardzo inwazyjną chemioterapią i towarzyszącymi jej efektami ubocznymi, niekiedy wymagającymi hospitalizacji. W przypadku kierowanego leczenia molekularnego efekty uboczne nie mają znaczącego wpływu na codzienne życie chorego.

Mówiąc o leczeniu pacjentów chorujących na raka płuca musimy podkreślić, że pierwsza linia leczenia ma niezwykle istotny wpływ na to, jakie będą ich dalsze rokowania. Jeśli na tym etapie przeprowadzimy kompleksową diagnostykę i potwierdzimy u chorego obecność cechy molekularnej, która pozwala zakwalifikować go do leczenia ukierunkowanego molekularnie to jesteśmy w stanie uzyskać największą szansę na remisję choroby.

W Polsce od stycznia 2019 roku resort zdrowia nałożył na szpitale obowiązek, przeprowadzania diagnostyki molekularnej w laboratoriach, które posiadają Europejski Certyfikat Kontroli Jakości. To niezwykle istotna zmiana, która gwarantuje pacjentom i specjalistom najwyższą jakość przeprowadzania testów molekularnych.

Nadal jednak nierozwiązany pozostaje problem systemowego braku kompleksowości badań w przypadku raka płuca. Oznacza to, że wciąż możliwe jest, że każdy biomarker z podstawowego zestawu biomarkerów, które muszą być zbadane, może być kontraktowany w zupełnie innym laboratorium. Jest to bardzo niekorzystne, z powodu czasochłonności takiej procedury. Zazwyczaj lekarze dysponują tylko jedną próbka materiału pobranego od pacjenta, która po kolei musi trafiać do kolejnych laboratoriów zajmujących się diagnostyką danego pacjenta. W wielu przypadkach zdarza się także, że pobrany materiał nie wystarcza na wykonanie wszystkich zalecanych badań, a nie zawsze stan zdrowia pacjenta pozwala na przeprowadzenie kolejnego inwazyjnego badania, w trakcie którego możliwe jest pobranie kolejnej próbki materiału do badań. Taka procedura mnoży koszty ponoszone przez płatnika oraz wydłuża czas diagnostyki. Trzeba podkreślić, że w przypadku pacjentów z rakiem płuca czas jest niezwykle cenny, a szybkie rozpoczęcie leczenia może decydować o życiu pacjenta.

Next article