Skip to main content
Home » Onkologia » Terapia CAR-T ostatnią szansą na życie! Jest jeden problem: kosztuje ponad milion złotych
Onkologia

Terapia CAR-T ostatnią szansą na życie! Jest jeden problem: kosztuje ponad milion złotych

car-t
car-t

Nowoczesne leczenie CAR-T to fundamentalna zmiana w terapii nowotworów. Koszt jest jednak astronomiczny. Niedawno wdrożono ją u Nadii, 7-latki, która zachorowała na białaczkę limfoblastyczną.

Pani Katarzyna

Mama Nadii, podopiecznej Fundacji Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową

Jak doszło do rozpoznania choroby u Nadii?

Na chwilę przed postawieniem diagnozy, córka stała się apatyczna, była ciągle zmęczona, nie miała na nic ochoty. Początkowo myślałam, że może ma to związek z trwającą pandemią, bo dowiedziałam się, że dzieci z jej grupy przedszkolnej też były pozbawione energii. Z upływem czasu jej stan pogarszał się, dlatego lekarz pediatra zlecił rutynowe badania krwi. Wynik przyniósł nieoczekiwaną diagnozę: ostra białaczka limfoblastyczna typu B.

Co było później – jak wyglądało życie z chorobą?

Niemal natychmiast trafiliśmy na odział szpitalny wrocławskiego „Przylądka Nadziei”, gdzie rozpoczęliśmy intensywne leczenie. Na początku wdrożono terapię sterydową, czyli standardowe postępowanie stosowane w protokole białaczki. Niestety organizm nie reagował zgodnie z oczekiwaniami lekarzy. Choroba postępowała.  

Dlaczego córce nie udało się osiągnąć remisji pomimo wdrożonego leczenia?

Leczenie było nieskuteczne, gdyż okazało się, że Nadia posiada bardzo rzadki gen, który uniemożliwia osiągnięcie remisji. Dlatego też po wielu konsultacjach zdecydowano o zmianie leczenia i wdrożeniu kolejnego leku. Chociaż po zakończenie pierwszego cyklu leczenia, stan Nadii unormował się, to już po chwili choroba ponownie zaatakowała. Z powodu braku remisji musieliśmy zrezygnować z przeszczepu, do którego została zakwalifikowana…

Pojawiło się jednak światełko ­– nowoczesna terapia CAR-T. Na czym polega leczenie i jaki jest jego koszt?

U niektórych pacjentów, tak jak i u mojej córki, leczenie jest utrudnione, gdyż limfocyty nie rozpoznają komórek nowotworowych, przez co też nie niszczą ich i choroba postępuje. Terapia CAR-T umożliwia wyselekcjonowanie z krwi pacjenta limfocytów T, a następnie w specjalistycznym laboratorium, modyfikuje się je w taki sposób, aby mogły rozpoznawać komórki nowotworowe i je likwidować.  Gdy już zostaną przeprogramowane, podawane są pacjentowi, by mogły się namnażać w jego organizmie i tym samym samodzielnie, przy pomocy układu odpornościowego walczyć z białaczką. Niestety problemem jest brak refundacji CART-T, a jej koszt to prawie 1,4 mln zł.

Koszt jest astronomiczny. Jak sobie Państwo poradzili i jak wyglądało wsparcie ze strony fundacji „Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową”?

Przede wszystkim nie poradzilibyśmy sobie bez pomocy fundacji, która od początku była zaangażowana. Po rozmowie z lekarzami już następnego dnia pojawiła się jej przedstawicielka i uspokoiła nas, mówiąc, że fundacja nie zostawi nas z tym samych, że nam pomogą. I tak ruszyła cała machina obejmująca m.in. pilne utworzenie zbiórki Siepomaga. Dzięki temu teraz jesteśmy już po podaniu komórek CAR-T i czekamy na wyniki badań, które określą, jak wzrósł ich poziom w organizmie. 

Nadii się udało, ale nadal wiele dzieci czeka na leczenie terapią CAR-T. Czy uważa Pani, że dostęp do tego leczenia jest ograniczony i powinno się to zmienić?

Nadii się udało, bo lekarze w „Przylądku Nadziei” w odpowiednim momencie zakwalifikowali ją do tego leczenia. Trzeba pamiętać, że czas w tej chorobie pełni kluczową rolę. Niewątpliwie terapia powinna być łatwiej dostępna dla wszystkich pacjentów, którzy tego potrzebują, a już z całą pewnością refundowana w całości lub w jakiejś części. To nie powinno tak być, że od pieniędzy zależy życie dziecka. W naszym przypadku z pomocą fundacji udało się zebrać pieniądze w 19 dni, ale my mieliśmy szczęście – wielu chorych może nie doczekać końca zbiórki… Uważam, że skoro wszystkie metody u pacjenta zostały wyczerpane, to należy się mu dostęp do tej nowoczesnej terapii.

Marta ma 14 lat i walczy z oporną białaczką limfoblastyczną. Nie pomogły jej chemioterapia, 2 drogie, nierefundowane leki ani przeszczep szpiku. Jedynym ratunkiem jest terapia CAR-T. Mamy bardzo mało czasu na zebranie pieniędzy. To ostatnia szansa dla nastolatki. Zbiórka dostępna na www.siepomaga.pl/zycie-marty.
Next article
Home » Onkologia » Terapia CAR-T ostatnią szansą na życie! Jest jeden problem: kosztuje ponad milion złotych
onkologia

Leczenie czerniaka zaawansowanego w Polsce jest na bardzo dobrym poziomie

W ciągu ostatnich 10 lat mamy do czynienia z prawdziwą rewolucją w leczeniu zaawansowanego czerniaka. Polscy pacjenci mają dostęp do wielu rozwiązań terapeutycznych, które nie tylko ratują ich życie, ale również poprawiają jego jakość.

Prof.-dr-hab.-med.-Piotr-Rutkowski

Prof. dr hab. n. med. Piotr Rutkowski

Kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków, Pełnomocnik Dyrektora ds. Narodowej Strategii Onkologicznej i Badań Klinicznych, Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie, Przewodniczący Zespołu Ministra Zdrowia ds. Narodowej Strategii Onkologicznej, Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego

Jak kształtuje się sytuacja pacjenta w Polsce w porównaniu ze światowymi standardami w kontekście leczenia zaawansowanego czerniaka? Czy mamy obecnie dostęp do najnowszych terapii?

Leczenie zaawansowanego czerniaka w Polsce jest na bardzo dobrym poziomie. Program lekowy jest elastyczny i obejmuje różne metody leczenia, w tym immunoterapię czy leczenie ukierunkowane molekularnie (leczenie celowane). W przypadku immunoterapii możemy zastosować immunoterapię w monoterapii (z zastosowaniem jednego leku) lub immunoterapię skojarzoną (z zastosowaniem dwóch leków). Leczenie ukierunkowane molekularnie stosujemy w przypadku stwierdzenia obecności mutacji w genie BRAF u pacjenta. Jak już wcześniej wspomniałem, program lekowy w Polsce jest na tyle elastyczny, że umożliwia w razie konieczności sprawne reagowanie i zamianę terapii lub jej ponowne włączenie. Kluczową informacją jest również fakt, że pacjenci mają dostęp do tego typu leczenia w 33 specjalistycznych ośrodkach, które są doświadczone w prowadzeniu takich terapii.

O czym świadczy obecność mutacji w genie BRAF? Czym charakteryzuje się leczenie pacjentów z tą mutacją?

Mutacja w genie BRAF występuje u około 50 proc. pacjentów z zaawansowanym czerniakiem. Efektem mutacji genu jest powstanie nieprawidłowego białka BRAF, które jest ważnym elementem szlaku sygnałowego w komórce, dającym sygnał do dzielenia i namnażania się komórek. Jeśli białko to jest nieprawidłowe, szlak sygnałowy jest zaburzony i komórka dzieli się nieustannie.

Obecność mutacji w genie BRAF najczęściej jest związana z czerniakami, które są zlokalizowane w miejscach nieuszkodzonych przez przewlekłe działanie promieniowania UV. Częściej występują u osób w młodszym wieku. Jest to mutacja, która powoduje bardziej agresywny przebieg czerniaka, natomiast jej obecność umożliwia wprowadzenie leczenia celowanego blokującego aktywność nieprawidłowego białka BRAF (lek anty-BRAF). W celu jeszcze skuteczniejszego zablokowania szlaku związanego z nieprawidłowym białkiem BRAF, stosujemy dodatkowo lek blokujący inne białko na tym szlaku – białko MEK. Mówimy wtedy o terapii celowanej anty-BRAF i anty-MEK.

Od września 2020 roku w leczeniu pacjentów stosowana jest terapia skojarzona anty-BRAF/anty-MEK enkorafenib z binimetynibem. Jak wygląda efektywność tej terapii i jakie korzyści niesie chorym?

Terapia skojarzona enkorafenibem z binimetynibem ma najlepszą tolerancję wśród trzech dostępnych w Polsce metod leczenia ukierunkowanego molekularnie. Mediana przeżycia chorych przyjmujących leczenie enkorafenibem z binimetynibem wyjściowo przekracza 33 miesiące, co jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem jak na chorobę przerzutową.

Terapia ta ma wysoką tolerancję – wykazuje mniej przypadków występowania np. gorączek wśród pacjentów w porównaniu do innych rozwiązań terapeutycznych. Dzięki temu pacjenci mają lepszy compliance, czyli zgodność, w przyjmowaniu leków bez przerw. Co więcej, ten rodzaj leczenia jest obecnie badany w kontekście innych przypadków. Wiemy już, że jest ono aktywne przy np. przerzutach do ośrodkowego układu nerwowego. To wszystko sprawia, że już niedługo będzie więcej wskazań do zastosowania tej skutecznej kombinacji lekowej.

Co dla pacjentów oznaczało rozszerzenie dostępu do terapii czerniaka zaawansowanego? Jak to wpłynęło na ich komfort życia?

Rozszerzenie dostępu do terapii leczenia czerniaka zaawansowanego wpłynęło głównie na poprawę przeżyć pacjentów z tym nowotworem. Jeszcze 10 lat temu tylko 3-5 proc. pacjentów z przerzutowym czerniakiem żyło dłużej niż 5 lat, obecnie jest to 40-50 proc., co stanowi niewiarygodną różnicę. Wiedząc jak dokładnie stosować te leki, mamy również coraz lepsze profile tolerancji oraz coraz sprawniej możemy zarządzać zdarzeniami niepożądanymi. Mamy bardzo dobre algorytmy postępowania zapewniające bezpieczeństwo pacjentom. Większość chorych może normalnie funkcjonować, a nawet pracować podczas leczenia. Mamy też możliwość tzw. wakacji terapeutycznych w immunoterapii, ponieważ w większości przypadków udokumentowano, że terapia ta nadal działa, mimo odstawienia aktywnego leczenia.

Next article