Co roku rak szyjki macicy zabiera 1600 naszych mam, babć, cioć, sióstr. Jak można temu zaradzić?
Prof. dr hab. n. med. Andrzej Nowakowski
Profesor instytutu, kierownik Centralnego Ośrodka Koordynującego Program Profilaktyki Raka Szyjki Macicy, Zakład Profilaktyki Nowotworów, Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie Państwowy Instytut Badawczy, Warszawa
Jak wygląda sytuacja epidemiologiczna raka szyjki macicy w Polsce? Czy Polki chętnie się badają?
Na tle Unii Europejskiej jesteśmy na średnich pozycjach, jeśli chodzi o zachorowalność. Notujemy co roku ok. 2700 nowych przypadków i ok. 1600 zgonów. Od ponad 20 lat zauważamy tendencję spadkową. Nie mamy centralnego rejestru badań cytologicznych, ale wiemy, że chętniej w badaniach biorą udział kobiety świadome, wyedukowane, z dużych miast. Dane GUS-u i Eurostatu mówią, że nawet 80 proc. kobiet w wieku 30-40 lat deklaruje posiadanie aktualnych badań cytologicznych nie starszych niż 3 lata. Problem polega na tym, że w Polsce najbardziej na zachorowanie narażone są starsze kobiety, po 60. roku życia, które badań tych nie wykonują. Nie są niestety objęte programem, dlatego górną granicę wieku programu bezpłatnych badań cytologicznych należy podwyższyć z 59 na co najmniej 64 lata.
Jakie powinny nastąpić zmiany, aby poprawić obecną sytuację?
Przede wszystkim należy zwiększyć świadomość wśród kobiet, które nie wykonują badań. Niestety nie można ich zidentyfikować i do nich dotrzeć bezpośrednio bez centralnego rejestru badań cytologicznych. Taki rejestr jest niezbędny dla prowadzenia skoordynowanej profilaktyki przy różnych miejscach realizacji badań. Kolejnym kluczowym zadaniem jest zwiększenie roli położnych w procesie badań cytologicznych. To one mogą bezpośrednio dotrzeć do kobiet, nie tylko z wielkich miast, ale przede wszystkim także tych z peryferii. Powinny edukować kobiety, przypominać o badaniach oraz same pobierać rozmazy w poradniach POZ i praktykach położnych. Warto także wspomnieć o szczepieniach przeciwko HPV, które nie są refundowane, jednak i tutaj pojawia się nadzieja na zmianę.
Jeśli chodzi o samą diagnostykę, jakie zalety ma cytologia na podłożu płynnym (LBC)? Czy powinna być ona częścią regularnych badań profilaktycznych?
W najnowocześniejszych modelach profilaktyki na świecie cytologia na podłożu płynnym jest drugim etapem diagnostyki. Najpierw wykonujemy badanie molekularne w kierunku występowania wirusa brodawczaka ludzkiego (HPV), a później, jeśli wynik jest dodatni, możemy dokonać kolejnej analizy za pomocą LBC na tej samej próbce, aby ustalić wstępną diagnozę i konieczność dalszej diagnostyki kolposkopowej. LBC ma wiele zalet, ponieważ skraca cały proces diagnostyczny i może być wykonana z tej samej próbki co test HPV, bez konieczności umawiania pacjentki na drugi wymaz. Taki model jest optymalny dla kobiet powyżej 30 roku życia. Cytologia na podłożu płynnym (inaczej cienkowarstwowa – LBC) powinna być badaniem podstawowym u kobiet między 25. a 30 rokiem życia, ze względu na dużą liczbę dodatnich wyników przejściowych HPV w tej grupie wiekowej.