Skip to main content
Home » Onkologia » Postęp technologiczny wspiera walkę z rakiem płuca
Onkologia

Postęp technologiczny wspiera walkę z rakiem płuca

rakiem płuca
rakiem płuca
rakiem płuca

Prof. dr hab. n. med. Paweł Krawczyk

Katedra i Klinika Pneumonologii, Onkologii i Alergologii, Uniwersytet Medyczny w Lublinie

Postęp technologiczny i nowoczesne metody diagnostyczne ułatwiają i przedłużają życie chorym na raka płuca. Nadal jednak największym wyzwaniem w walce z nowotworem pozostaje czas. Jakie są kluczowe wyzwania diagnostyczne związane z diagnostyką nowotworu płuca?

Od zawsze w kwestii diagnostyki nowotworów wyzwaniem był czas. Zaawansowany rak płuca to choroba, która przebiega bardzo szybko i śmierć pacjenta może nastąpić w ciągu sześciu miesięcy, choć w ostatnim czasie dzięki nowoczesnym metodom leczenia – z pominięciem okresu COVID-19 – ta długość życia się wydłużyła. Natomiast wciąż nie ma zbyt wiele czasu na podjęcie decyzji terapeutycznej, bo proces diagnostyczny jest kilkustopniowy i czasochłonny. Specjalistyczna diagnostyka rozpoczyna się na poziomie lekarza specjalisty i opiera się o trzy elementy. Pierwszym krokiem jest wykonanie badania obrazowego, najczęściej jest to tomografia komputerowa, która wskazuje stadium zaawansowania i lokalizację nowotworu. Następnie pobierany jest materiał ze zlokalizowanego miejsca, np. poprzez zabieg bronchoskopii.

W trzecim etapie pobrany wycinek trafia do patomorfologa i genetyka, którzy określają typ nowotworu i występowanie czynników kwalifikujących do leczenia (tzw. predykcyjnych). Na tej podstawie lekarz specjalista decyduje o spersonalizowanej terapii. Cały ten proces, ze względu na to, że wiele jednostek medycznych w Polsce nie dysponuje własnym laboratorium czy zakładem patomorfologii, może trwać nawet do trzech miesięcy. Jeśli pada pytanie o największe wyzwanie w diagnostyce onkoligicznej to odpowiedź jest jedna: czas.

Jaką rolę w tym procesie diagnostycznym odgrywają lekarze pierwszego kontaktu?

Efektywność wykrywania raka płuca na poziomie lekarza pierwszego kontaktu zawsze była niewysoka. Rak płuca ma bardzo niecharakterystyczne objawy, tym bardziej że ten nowotwór najczęściej dotyka palaczy. A to oznacza, że sygnały takie jak kaszel, duszności czy świszczący oddech są „normalne” i lekceważone, zarówno przez pacjenta, jak i przez lekarza pierwszego kontaktu. Dopiero nasilony kaszel, zwiększona duszność czy nienaturalne chudnięcie są przyczynkiem do skierowania pacjenta na dokładniejszą diagnostykę, ale często jest to już zbyt późno.

Ponadto, w ostatnim czasie sytuację znacząco skomplikowała pandemia COVID-19 i wprowadzenie teleporad, które dodatkowo opóźniają prawidłowy proces diagnostyczny. W chwili obecnej hospitalizujemy dużo więcej chorych w bardzo zaawansowanych stadiach raka płuca. Tak zaawansowany nowotwór jest też wykrywany przypadkowo, gdy chory zgłasza się do szpitala z powodu innych dolegliwości np. ze strony układu krążenia. Można więc powiedzieć, że epidemia przyczyniła się do „przypadkowych” wykryć raka.

Czym jest karta Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego i jakie są kryteria jej otrzymania?

Karta DILO jest korzystna zarówno dla pacjenta, jak i szpitala. Chory, dzięki tej karcie, zyskuje łatwiejszy i szybszy dostęp do specjalistów, co w przypadku nowotworów jest bezcennym atutem. Szpital natomiast otrzymuje refundację za opiekę nad każdym pacjentem posiadającym kartę DILO. Kryteria otrzymania tej karty są dość wygórowane, problemem jest też presja czasowa. Jako lekarze specjaliści na założenie pacjentowi karty mamy raptem 28 dni, licząc od daty pobrania materiału patomorfologicznego. A, jak wspomniałem, ten proces diagnostyczny trwa. Efekt jest taki, że w wielu ośrodkach jedynie ok. 25 proc. chorych na raka płuca posiada kartę DILO.

Jakie znaczenie ma zastosowanie nowoczesnych metod diagnostycznych i terapeutycznych w ścieżce leczenia pacjentów? 

Na każdym etapie walki z nowotworem postęp technologiczny jest olbrzymi. Poczynając od badań obrazowych z zastosowaniem tomografii, poprzez techniki pobierania materiału z zastosowaniem bronchoskopii z opcją USG wewnątrzoskrzelowego, na badaniu czynników predykcyjnych kończąc. Nowoczesne techniki genetyczne i patomorfologiczne pozwalają bardzo precyzyjne określić podtyp raka, co pomaga w wybraniu właściwej ścieżki leczenia. Krótko mówiąc, postęp technologiczny i nowoczesne metody diagnostyczne ułatwiają i przedłużają chorym życie. Jeszcze kilka lat temu, pacjent w zaawansowanym stadium niedrobnokomórkowego raka płuc mógł dożyć roku; dziś normą są dwa lata, a zdarzają się chorzy żyjący ponad 5 lat (15 proc. chorych).

Next article
Home » Onkologia » Postęp technologiczny wspiera walkę z rakiem płuca
onkologia

Leczenie czerniaka zaawansowanego w Polsce jest na bardzo dobrym poziomie

W ciągu ostatnich 10 lat mamy do czynienia z prawdziwą rewolucją w leczeniu zaawansowanego czerniaka. Polscy pacjenci mają dostęp do wielu rozwiązań terapeutycznych, które nie tylko ratują ich życie, ale również poprawiają jego jakość.

Prof.-dr-hab.-med.-Piotr-Rutkowski

Prof. dr hab. n. med. Piotr Rutkowski

Kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków, Pełnomocnik Dyrektora ds. Narodowej Strategii Onkologicznej i Badań Klinicznych, Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie, Przewodniczący Zespołu Ministra Zdrowia ds. Narodowej Strategii Onkologicznej, Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego

Jak kształtuje się sytuacja pacjenta w Polsce w porównaniu ze światowymi standardami w kontekście leczenia zaawansowanego czerniaka? Czy mamy obecnie dostęp do najnowszych terapii?

Leczenie zaawansowanego czerniaka w Polsce jest na bardzo dobrym poziomie. Program lekowy jest elastyczny i obejmuje różne metody leczenia, w tym immunoterapię czy leczenie ukierunkowane molekularnie (leczenie celowane). W przypadku immunoterapii możemy zastosować immunoterapię w monoterapii (z zastosowaniem jednego leku) lub immunoterapię skojarzoną (z zastosowaniem dwóch leków). Leczenie ukierunkowane molekularnie stosujemy w przypadku stwierdzenia obecności mutacji w genie BRAF u pacjenta. Jak już wcześniej wspomniałem, program lekowy w Polsce jest na tyle elastyczny, że umożliwia w razie konieczności sprawne reagowanie i zamianę terapii lub jej ponowne włączenie. Kluczową informacją jest również fakt, że pacjenci mają dostęp do tego typu leczenia w 33 specjalistycznych ośrodkach, które są doświadczone w prowadzeniu takich terapii.

O czym świadczy obecność mutacji w genie BRAF? Czym charakteryzuje się leczenie pacjentów z tą mutacją?

Mutacja w genie BRAF występuje u około 50 proc. pacjentów z zaawansowanym czerniakiem. Efektem mutacji genu jest powstanie nieprawidłowego białka BRAF, które jest ważnym elementem szlaku sygnałowego w komórce, dającym sygnał do dzielenia i namnażania się komórek. Jeśli białko to jest nieprawidłowe, szlak sygnałowy jest zaburzony i komórka dzieli się nieustannie.

Obecność mutacji w genie BRAF najczęściej jest związana z czerniakami, które są zlokalizowane w miejscach nieuszkodzonych przez przewlekłe działanie promieniowania UV. Częściej występują u osób w młodszym wieku. Jest to mutacja, która powoduje bardziej agresywny przebieg czerniaka, natomiast jej obecność umożliwia wprowadzenie leczenia celowanego blokującego aktywność nieprawidłowego białka BRAF (lek anty-BRAF). W celu jeszcze skuteczniejszego zablokowania szlaku związanego z nieprawidłowym białkiem BRAF, stosujemy dodatkowo lek blokujący inne białko na tym szlaku – białko MEK. Mówimy wtedy o terapii celowanej anty-BRAF i anty-MEK.

Od września 2020 roku w leczeniu pacjentów stosowana jest terapia skojarzona anty-BRAF/anty-MEK enkorafenib z binimetynibem. Jak wygląda efektywność tej terapii i jakie korzyści niesie chorym?

Terapia skojarzona enkorafenibem z binimetynibem ma najlepszą tolerancję wśród trzech dostępnych w Polsce metod leczenia ukierunkowanego molekularnie. Mediana przeżycia chorych przyjmujących leczenie enkorafenibem z binimetynibem wyjściowo przekracza 33 miesiące, co jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem jak na chorobę przerzutową.

Terapia ta ma wysoką tolerancję – wykazuje mniej przypadków występowania np. gorączek wśród pacjentów w porównaniu do innych rozwiązań terapeutycznych. Dzięki temu pacjenci mają lepszy compliance, czyli zgodność, w przyjmowaniu leków bez przerw. Co więcej, ten rodzaj leczenia jest obecnie badany w kontekście innych przypadków. Wiemy już, że jest ono aktywne przy np. przerzutach do ośrodkowego układu nerwowego. To wszystko sprawia, że już niedługo będzie więcej wskazań do zastosowania tej skutecznej kombinacji lekowej.

Co dla pacjentów oznaczało rozszerzenie dostępu do terapii czerniaka zaawansowanego? Jak to wpłynęło na ich komfort życia?

Rozszerzenie dostępu do terapii leczenia czerniaka zaawansowanego wpłynęło głównie na poprawę przeżyć pacjentów z tym nowotworem. Jeszcze 10 lat temu tylko 3-5 proc. pacjentów z przerzutowym czerniakiem żyło dłużej niż 5 lat, obecnie jest to 40-50 proc., co stanowi niewiarygodną różnicę. Wiedząc jak dokładnie stosować te leki, mamy również coraz lepsze profile tolerancji oraz coraz sprawniej możemy zarządzać zdarzeniami niepożądanymi. Mamy bardzo dobre algorytmy postępowania zapewniające bezpieczeństwo pacjentom. Większość chorych może normalnie funkcjonować, a nawet pracować podczas leczenia. Mamy też możliwość tzw. wakacji terapeutycznych w immunoterapii, ponieważ w większości przypadków udokumentowano, że terapia ta nadal działa, mimo odstawienia aktywnego leczenia.

Next article