Skip to main content
Home » Onkologia » Pacjenci wciąż są za późno diagnozowani
Onkologia

Pacjenci wciąż są za późno diagnozowani

Prof. dr hab. n. med. Piotr Łukasz Rutkowski

Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, pełnomocnik dyrektora ds. Narodowej Strategii Onkologicznej i Badań Klinicznych, specjalista w zakresie chirurgii ogólnej i onkologicznej

Im wcześniej rozpoznana choroba, tym łatwiej się ją leczy – to zdanie jak mantrę powtarzają onkolodzy, zachęcając Polaków do korzystania z profilaktyki. Późne diagnozowanie to duży, ale nie jedyny problem polskiej onkologii.

Jak przyspieszyć diagnostykę nowotworów i poprawić dostęp do skutecznego leczenia?

Potrzebny jest większy udział profilaktyki. Im wcześniej nowotwór jest zdiagnozowany, tym łatwiej się go leczy. Tymczasem zainteresowanie darmową mammografią czy cytologią jest niskie, a w przypadku kolonoskopii wręcz szorujemy po dnie europejskich statystyk… Rozmawiamy o tym z lekarzami rodzinnymi, postulujemy też o możliwość zapisywania na badania profilaktyczne przez IKP. Druga rzecz to koordynacja, czyli wdrożenie Krajowej Sieci Onkologicznej (KSO). Tylko w ten sposób można zapewnić pacjentom szybkie przejście przez ścieżkę diagnostyczno-terapeutyczną. Najczęstsze nowotwory powinny mieć centra kompleksowej diagnostyki i leczenia. Tak już jest w przypadku raka piersi i raka jelita grubego. Bardzo brakuje nam takiego rozwiązania w raku płuca, który jest największym zabójcą wśród nowotworów.

W jaki sposób można ułatwić dostęp do nowoczesnych badań i terapii?

Mamy dostępny podstawowy pakiet badań molekularnych, tylko wciąż jest on zbyt mało lub nieefektywnie wykorzystywany. Dobrym posunięciem jest wprowadzenie akredytowanych ośrodków patomorfologicznych. Realizowana jest w nich diagnostyka histopatologiczna łącznie z diagnostyką molekularną. Bardzo przyspiesza to wykonywanie profilu molekularnego, gdy zachodzi taka potrzeba – tak jest np. zawsze w przypadku stwierdzenia raka płuca. W diagnostyce molekularnej brakuje nam jeszcze dostępu do płynnej biopsji. Napotykamy też przeszkody biurokratyczne. Np. diagnostyka BRCA z krwi w raku piersi powinna być wykonywana ambulatoryjnie, ale rozliczyć możemy ją tylko w warunkach szpitalnych lub w poradni genetycznej. To niepotrzebnie wydłuża etap diagnostyki, a przecież czas w onkologii ma ogromne znaczenie.

Co należy zmienić w systemie finansowania opieki onkologicznej, aby pacjenci w całym kraju mieli równy dostęp do leczenia?

Podstawą tego, by dostęp był równy, jest realizacja wytycznych postępowania diagnostyczno-terapeutycznego. Na początku września w kilku nowotworach po raz pierwszy pojawiły się kluczowe zalecenia. Finansowanie programów lekowych jest dziś natomiast zdecydowanie poniżej kosztów. Dzieje się tak np. przez konieczność wykonywania badania obrazowego za każdym razem w ośrodku realizującym program. To dla pacjenta absurdalne. Jeśli natomiast pojawią się powikłania, to są one rozliczane według gorszych stawek niż w chemioterapii, mimo że mogą być cięższe. Duża część ośrodków, zwłaszcza prywatnych, nie chce przez to stosować leków skuteczniejszych, ale cechujących się większą toksycznością.

Jakie są najważniejsze potrzeby pacjentów onkologicznych, poza leczeniem?

Powinna im towarzyszyć profilaktyka związana ze zdrowym trybem życia, który poprawia wyniki leczenia i zmniejsza ryzyko zachorowania na drugi nowotwór. Następny element to wsparcie psychoonkologiczne. Potrzebne jest też wsparcie socjalne przy powrocie do pełnej aktywności. Chcemy również, by pacjenci mogli po kilku latach wymazać historię choroby onkologicznej. Ułatwi im to zawieranie ubezpieczenia na życie, będącego często warunkiem otrzymania kredytu hipotecznego.

Jakie są obecnie trzy najważniejsze priorytety w polskiej onkologii?

Tylko trzy? Numerem jeden jest wdrożenie opieki koordynowanej w ramach KSO, drugi punkt to poprawa realizacji profilaktyki, a trzecim jest poprawa edukacji, zarówno na poziomie wczesnym, jak i poprzez Narodowy Portal Onkologiczny, który da dostęp do rzetelnej wiedzy w jednym miejscu.

Next article
Home » Onkologia » Pacjenci wciąż są za późno diagnozowani
onkologia

Rola diagnostyki molekularnej w prawidłowej ścieżce pacjenta z rakiem płuca

Prof. dr hab. n. med. Joanna Chorostowska-Wynimko

Kierownik Zakładu Genetyki i Immunologii Klinicznej, Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie

Diagnostyka raka płuca i kwalifikacja chorego do właściwej metody leczenia wymaga zaangażowania lekarzy wielu specjalności. Wynika to z samego charakteru nowotworu płuc, który jest chorobą nieheterogenną. Raka płuca najczęściej rozpoznawany jest już w stadium zaawansowanym, często obejmuje nie tylko płuco, ale także inne narządy.

Aby prawidłowo dobrać odpowiednią dla chorego metodę leczenia musimy dysponować kompletem badań diagnostycznych, na podstawie których jesteśmy w stanie określić dokładny typ nowotworu oraz jego stopień zaawansowanie. Bardzo istotna w doborze metody leczenia jest także informacja o ogólnym stanie zdrowia pacjenta (rozpoznanie innych chorób przewlekłych) – to determinuje możliwość podjęcia leczenia radykalnego (operacyjnego). Należy podkreślić, że niektóre metody leczenia, np. leczenie radykalne u części pacjentów nie może być przeprowadzone. Wynika to najczęściej ze złego stanu ogólnego pacjenta, a nie z braku dostępu do metod leczenia, które chcielibyśmy zastosować. U pacjentów z chorobami układu krążenia leczenie operacyjne mogłoby doprowadzić nawet do śmierci.

Kwalifikując pacjenta do leczenia musimy wiedzieć także, czy mamy do czynienia z nowotworem rozsianym na inne narządu – w takim przypadku należy określić jakie narządy obejmuje proces chorobowy.

Dlatego w prawidłowej diagnostyce, a także w doborze metody leczenia kluczowa jest rola zespołu dyscyplinarnego, który na podstawie przeprowadzonych badań jest w stanie określić jaka terapia, w przypadku danego pacjenta będzie najkorzystniejsza. Każdy pacjent powinien w tym momencie być traktowany indywidualnie, a terapię musi być dopasowana nie tylko do jego potrzeb, ale przede wszystkim do możliwości organizmu.

Również na etapie podejmowania decyzji o zastosowaniu innego rodzaju leczenia (nieoperacyjnego) podejście interdyscyplinarne jest bardzo ważne. Biorąc na przykład pod uwagę nowoczesne terapie molekularne, rola dyskusji specjalistów wielu dziedzin jest niezwykle ważna, już na etapie interpretacji wyników badań molekularnych.

W Polsce posługujemy się metodami diagnostyki, które pozwalają nam określić konkretne mutacje, jednak postęp w medycynie przybliża nas do momentu, gdy będziemy w stanie badać pacjenta w wiele szerszym zakresie, co daje nam możliwość optymalizacji leczenia dla potrzeb konkretnego chorego.

Ocena obecności mutacji genu EGFR jest obecnie podstawowym elementem diagnostyki biomarkeru, który powinien być zbadany u każdego chorego na niedrobnokomórkowego raka płuc, który ze względu na stopień zaawansowania choroby jest kwalifikowany do leczenia ukierunkowaną terapią molekularną. Jeśli u chorego nie kwalifikującego się do zabiegu operacyjnego stwierdzimy obecność mutacji EGFR w guzie to działaniem uzasadnionym merytorycznie jest poddanie pacjenta leczeniu właśnie lekami ukierunkowanymi molekularnie. Przeprowadzone badania dowodzą, że chorzy, u których wykryto mutację EGFR znacznie lepiej reagują na leki molekularne niż na chemioterapię.

Leczenie dopasowane molekularne do danego pacjenta bardzo istotnie wpływa na rokowanie chorego. Należy jednak podkreślić trzy kwestie.

Przeprowadzone badania nie wykazały by leki z tej grupy wydłużały całkowity czas przeżycia pacjenta. Wynika to jednak ze struktury przeprowadzonych badań, które nie pozwoliły na rzetelna ocenę skuteczności działanie leków ukierunkowanych molekularnie. Prowadzone przez specjalistów obserwacje kliniczne wyraźnie wskazują jednak, że chorzy odnoszą znaczną korzyść ze stosowanie tych preparatów.

Drugą kwestią jest sposób leczenia. Chorzy przyjmują lek w formie tabletki, w związku z tym nie muszą być hospitalizowani, mogą prowadzić normalne życie zawodowe i rodzinne. Samo leczenie wymaga jedynie okresowych wizyt u lekarza prowadzącego. Jest to cel, który od wielu lat wydawał się niemożliwy do osiągnięcia. Pacjenci, u których zdiagnozowano chorobę nowotworową do niedawna wiele dni spędzali na oddziałach, gdzie otrzymywali chemio czy radioterapię. Ich życie często ograniczało się do długich pobytów w szpitalach. Dziś choroba nowotworowa dzięki nowoczesnym terapiom może być traktowana jako schorzenie przewlekłe, które leczone pozwala pacjentowi na prowadzenie w miarę komfortowego życia.

Trzecia kwestia to tolerancja na lek. Dotychczas leczenie nowotworów płuca kojarzyło nam się z bardzo inwazyjną chemioterapią i towarzyszącymi jej efektami ubocznymi, niekiedy wymagającymi hospitalizacji. W przypadku kierowanego leczenia molekularnego efekty uboczne nie mają znaczącego wpływu na codzienne życie chorego.

Mówiąc o leczeniu pacjentów chorujących na raka płuca musimy podkreślić, że pierwsza linia leczenia ma niezwykle istotny wpływ na to, jakie będą ich dalsze rokowania. Jeśli na tym etapie przeprowadzimy kompleksową diagnostykę i potwierdzimy u chorego obecność cechy molekularnej, która pozwala zakwalifikować go do leczenia ukierunkowanego molekularnie to jesteśmy w stanie uzyskać największą szansę na remisję choroby.

W Polsce od stycznia 2019 roku resort zdrowia nałożył na szpitale obowiązek, przeprowadzania diagnostyki molekularnej w laboratoriach, które posiadają Europejski Certyfikat Kontroli Jakości. To niezwykle istotna zmiana, która gwarantuje pacjentom i specjalistom najwyższą jakość przeprowadzania testów molekularnych.

Nadal jednak nierozwiązany pozostaje problem systemowego braku kompleksowości badań w przypadku raka płuca. Oznacza to, że wciąż możliwe jest, że każdy biomarker z podstawowego zestawu biomarkerów, które muszą być zbadane, może być kontraktowany w zupełnie innym laboratorium. Jest to bardzo niekorzystne, z powodu czasochłonności takiej procedury. Zazwyczaj lekarze dysponują tylko jedną próbka materiału pobranego od pacjenta, która po kolei musi trafiać do kolejnych laboratoriów zajmujących się diagnostyką danego pacjenta. W wielu przypadkach zdarza się także, że pobrany materiał nie wystarcza na wykonanie wszystkich zalecanych badań, a nie zawsze stan zdrowia pacjenta pozwala na przeprowadzenie kolejnego inwazyjnego badania, w trakcie którego możliwe jest pobranie kolejnej próbki materiału do badań. Taka procedura mnoży koszty ponoszone przez płatnika oraz wydłuża czas diagnostyki. Trzeba podkreślić, że w przypadku pacjentów z rakiem płuca czas jest niezwykle cenny, a szybkie rozpoczęcie leczenia może decydować o życiu pacjenta.

Next article