Dr n. med. Janusz Meder
Prezes Polskiej Unii Onkologii, Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie
Jak to się stało, że z choroby śmiertelnej nowotwór stał się chorobą przewlekłą?
W tej chwili nowotwory w wielu krajach są główną przyczyną zgonów. W Polsce nadal na pierwszym miejscu są schorzenia kardiologiczne, ale jeśli spojrzymy na grupę kobiet w wieku 20-55 lat to już nowotwory są najczęstszym powodem zgonów. Szacuje się, że w ciągu najbliższych 20-25 lat może nastąpić podwojenie liczby nowych zachorowań na raka. Stąd też problem zaczyna być jeszcze większy. Na szczęście mamy do czynienia z niezwykłym postępem wiedzy medycznej w zakresie onkologii, co zauważam już od dobrych 20-30 lat.
Jednak to, co wydarzyło się w ostatnich 5-10 latach jest wielkim przełomem. Leki ukierunkowane na cele molekularne, nowoczesna immunoterapia, przeprogramowanie komórek na walkę z rakiem – to tylko niektóre najnowocześniejsze metody leczenia, które sprawiają, że nawet jeśli dojdzie do zaawansowanego nowotworu, mamy skuteczną broń do przedłużenia życia, a nawet wyleczenia pacjenta. To daje nadzieję dla każdego chorego na dłuższe, bardziej komfortowe życie.
Jaką rolę odegrały badania profilaktyczne i wczesna diagnoza?
Badania profilaktyczne i wczesna diagnoza są podstawą w walce z nowotworem. Bardzo ważny jest czynny udział w badaniach skriningowych – przesiewowych. Są to cytologia i mammografia u kobiet oraz kolonoskopia u kobiet i mężczyzn w odpowiednich przedziałach wiekowych. Przykładowo, dzięki zrobieniu cytologii możemy nie tylko wcześnie wykryć nowotwór, ale nawet stan przedrakowy, by uniknąć zachorowania.
Podobnie przy kolonoskopii – ewentualnie wycięcie polipów może przeciwdziałać rozwojowi nowotworu. Warto pamiętać także o zachowywaniu czujności onkologicznej i o złotej zasadzie 2-3 tygodni. Jeśli w tym czasie odczuwamy osłabienie, złe samopoczucie, a objawy i dolegliwości, których do tej pory nie było nie ulegną poprawie i nie ustąpią całkowicie po zażyciu leków przeciwzapalnych/przeciwbólowych należy udać się do specjalisty. Tak samo warto skonsultować z lekarzem nagłe wystąpienie guzków w obrębie naszego ciała np. wyczuwalne w piersiach u pań, w jądrach u panów lub powiększone węzły chłonne u obu płci (najlepiej jest sprawdzać podczas kąpieli, przy namydlonym ciele).
Jak można jeszcze poprawić wczesną wykrywalność nowotworu? Jaką rolę odgrywa tu edukacja pacjentów?
Jest to niezwykle ważne. W Polsce mamy przygotowanych kilka rozwiązań dla całej polskiej onkologii także w zakresie edukacji pacjentów. Jest to przede wszystkim Narodowa Strategia Onkologiczna rozpisana na 10 lat, w której zawarte są konkretne wytyczne, w jaki sposób można polepszyć wyniki leczenia i wcześniej rozpoznawać nowotwory, a tym samym zwiększyć skuteczność naszych terapii. Jesteśmy także po pilotażu krajowej sieci onkologicznej, która powinna zakończyć się w tym roku i być wdrożona we wszystkich ośrodkach onkologicznych w pierwszym kwartale 2022 roku.
W ramach edukacji w zakresie zdrowia mamy do dyspozycji program dla młodzieży wszystkich szkół w postaci nowego przedmiotu – jest to jedna godzina w tygodniu na temat wiedzy o zdrowiu. Ma być on wprowadzony od przyszłego roku. Wiemy, że taka edukacja ma sens, ponieważ zauważyliśmy sukces 7-letniej kampanii Mam haka na raka, gdzie młodzież była bardzo zaangażowana i przekazywała pozyskaną wiedzę swoim rówieśnikom, rodzicom i dziadkom. Każdemu zalecam obowiązkowo przeczytanie Europejskiego Kodeksu Walki z Rakiem, gdzie w 12 punktach zapisane są skuteczne sposoby na to, by nie zachorować lub zmniejszyć prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwór.
Jak ważne jest zachowanie jest ciągłości diagnostyki onkologicznej w dobie walki z koronawirusem? Czy pandemia wpłynęła negatywnie na ilość wykonywanych badań diagnostycznych? Jakie konsekwencje może mieć późna diagnoza nowotworu?
Pandemia w znaczący sposób opóźniła m.in. działania związane z Narodową Strategią Onkologiczną. Zachowanie ciągłości diagnostyki onkologicznej i sprawne wdrożenie leczenia ratuje życie. Amerykańskie badania wykazały, że opóźnienie leczenia nowotworu o 3 miesiące zmniejsza szanse na jego wyleczenie o 10 proc., za to 6 miesięcy opóźnienia redukuje je o 30 proc.