Skip to main content
Home » Onkologia » Gruczolak trzustki
Onkologia

Gruczolak trzustki

Katarzyna-Chmielewska-Wojciechowska-4
logo-fundacji
Katarzyna-Chmielewska-Wojciechowska-4
logo-fundacji

Katarzyna Chmielewska-Wojciechowska

Podopieczna Fundacji Onkologicznej Nadzieja

Nazywam się Katarzyna Chmielewska-Wojciechowska i jestem podopieczną Fundacji Onkologicznej Nadzieja. Od 2014 roku choruję na gruczolakoraka trzustki. Zachorowałam w wieku 32 lat. Jestem mamą 7-letniego chłopca. Od trzech lat nie pracuję i jestem na rencie. W okresie ostatnich 5-ciu lat przeszłam 5 „dużych” zabiegów operacyjnych: operacja Whipple’a (VII.2014), prawostronna hemihepatektomia (I.2015), laparotomia z usunięciem zrostu na otrzewnej (IV.2015), całkowite usunięcie trzustki (IV.2017), usunięcie przerzutu z wątroby (IV.2018). Obecnie oprócz choroby nowotworowej mam również cukrzycę typu wtórnego po usunięciu trzustki i dodatkowo na koncie przebytych kilkadziesiąt cykli chemioterapii i kilka „drobniejszych” zabiegów.

To trudne doświadczenie ostatnich sześciu lat, najpierw przeszło 8 miesięcy diagnozy i późniejsze ponad pięć lat po diagnozie, zmieniło moje życie w każdym calu. Zetknięcie się ze śmiertelnym zagrożeniem, jakim jest nowotwór złośliwy trzustki skutkowało głęboką wyrwą we mnie, ale i w psychice mojej rodziny. Korzystanie z systemu lecznictwa publicznego okazało się dużym wyzwaniem i twardą szkołą życia.

Kwestie związane z psychiką i „ułożeniem sobie choroby w głowie” uważam za jeden z kluczowych obszarów. Dla wielu osób diagnoza choroby nowotworowej jest niewyobrażalnym szokiem. Pierwsze tygodnie „po” – zdają się być nierealnym snem. Pojawiają się wątpliwości, pytania, ból i cierpienie, a przede wszystkim niewyobrażalny strach o własne życie. Im szybciej pacjent i jego najbliższe otoczenie spróbują opanować pojawiające się emocje, tym lepiej dla niego. Uważam, że postawa wobec choroby ma bardzo ważny wpływ na jakość życia z nią i nie pozostaje bez wpływu na odpowiedź organizmu na leczenie.

Życie z widmem śmierci i perspektywa trudnego leczenia to duże wyzwanie. W Polsce „wyleczalność” chorób nowotworowych jest nadal słaba, oscylująca w okolicach 40 proc. przez co „rak” postrzegany jest jak wyrok. W przypadku nowotworów zaawansowanych i lub trudnych do leczenia pacjent z sytemu lecznictwa dostaje niejednokrotnie komunikat, że niewiele da się dla niego zrobić. To zabija w nim nadzieję i podcina skrzydła. Poza tym system opieki zdrowotnej nie przychodzi pacjentowi ze wsparciem w zakresie wiedzy, jak żyć z chorobą. Zatem jako pacjenci wypracowujemy bardziej lub mniej świadomy model działania. A codzienność osoby chorej stawia wysokie wymagania. Jest jak ciągłe zarządzanie sytuacją kryzysową. Pojawiają się nowe okoliczności, często bardzo trudne. System jest niewydolny, pełen barier: pacjentów, z wsi i mniejszych miejscowości stawia przed koniecznością podróży do dalej położonych referencyjnych ośrodków onkologicznych, wyczekiwania w długich kolejkach w trudnych warunkach poczekalni przychodni onkologicznych i szpitalnych. Czasem „szybszego” wykonania badania (bo czas oczekiwania na TK czy MRI sięga często 2 miesięcy), czyli odpłatnie.

Przy problemach z przewodem pokarmowym najczęściej pacjenci są zmuszeni do zmiany diety i stylu życia. Przy braku wsparcia systemowego działają chaotycznie. Będąc w strachu o własne życie często łapią się za „łagodnie mówiąc” dyskusyjne metody radzenia sobie z rakiem i „diety cud”. Z drugiej strony jest też spora część pacjentów, która nie robi nic – bo zwyczajnie nie wie, co robić. Nadal wielu onkologów błędnie zaleca chorym oszczędny tryb życia lub informuje, że to nieistotne, jak się chory „prowadzi” poza leczeniem. W tym zakresie potrzebujemy jako społeczeństwo kampanii edukacyjnych. Choroby wymagają od nas zdobywania wiedzy i ciągłego wysiłku włożonego w proces zdrowienia. Jest wiele rzeczy, których lekarz za nas nie zrobi. Zatem przyszła także pora na zmianę w postawie pacjentów. Warto, żeby chory czuł, że i od niego coś zależy, żeby się zaangażował i nie czekał bezczynnie na „zalecenia”. To ważne, żeby edukować i pacjentów, i lekarzy w zakresie najnowszych wyników badań klinicznych dotyczących znaczenia prawidłowego żywienia w czasie leczenia i w czasie rekonwalescencji a także znaczenia ruchu fizycznego.

Z perspektywy pacjenta powiem, że zaangażowanie się w proces zdrowienia daje poczucie wpływu na jego przebieg, zwiększa poczucie bezpieczeństwa i jest bardzo motywujące.

Rola fundacji jest w zasadzie służebna wobec podopiecznego – mówi Joanna Konarzewska-Król dyrektor Fundacji Onkologicznej Nadzieja. Staramy się wspierać osoby dotknięte chorobą nowotworową w różnoraki sposób między innymi spory wysiłek kładziemy na finansowanie pacjentom nierefundowanego leczenia onkologicznego. Zatrudniliśmy onkodietetyka, który udziela profesjonalnych konsultacji żywieniowych chorym i ich rodzinom, pomaga wprowadzić dietę onkologiczną – szczególnie dotyczy to pacjentów z nowotworami układu pokarmowego, dla których dobór odpowiedniej diety jest kluczowy.

Filarem, naszej działalności jest wsparcie psychoonkologiczne. Staramy się podkreślać jak wielką rolę w procesie leczenia pełni psychika dlatego też zainicjowaliśmy kampanię: „Weź ster w swoje ręce, bo siła jest w Tobie…”. W ramach kampanii oferujemy chorym bezpłatną terapię psychoonkologiczną, organizujemy Warsztaty Szkoły Simontonowskiej oraz grupy wsparcia psychologicznego.

Next article
Home » Onkologia » Gruczolak trzustki
onkologia

Leczenie czerniaka zaawansowanego w Polsce jest na bardzo dobrym poziomie

W ciągu ostatnich 10 lat mamy do czynienia z prawdziwą rewolucją w leczeniu zaawansowanego czerniaka. Polscy pacjenci mają dostęp do wielu rozwiązań terapeutycznych, które nie tylko ratują ich życie, ale również poprawiają jego jakość.

Prof.-dr-hab.-med.-Piotr-Rutkowski

Prof. dr hab. n. med. Piotr Rutkowski

Kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków, Pełnomocnik Dyrektora ds. Narodowej Strategii Onkologicznej i Badań Klinicznych, Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie, Przewodniczący Zespołu Ministra Zdrowia ds. Narodowej Strategii Onkologicznej, Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego

Jak kształtuje się sytuacja pacjenta w Polsce w porównaniu ze światowymi standardami w kontekście leczenia zaawansowanego czerniaka? Czy mamy obecnie dostęp do najnowszych terapii?

Leczenie zaawansowanego czerniaka w Polsce jest na bardzo dobrym poziomie. Program lekowy jest elastyczny i obejmuje różne metody leczenia, w tym immunoterapię czy leczenie ukierunkowane molekularnie (leczenie celowane). W przypadku immunoterapii możemy zastosować immunoterapię w monoterapii (z zastosowaniem jednego leku) lub immunoterapię skojarzoną (z zastosowaniem dwóch leków). Leczenie ukierunkowane molekularnie stosujemy w przypadku stwierdzenia obecności mutacji w genie BRAF u pacjenta. Jak już wcześniej wspomniałem, program lekowy w Polsce jest na tyle elastyczny, że umożliwia w razie konieczności sprawne reagowanie i zamianę terapii lub jej ponowne włączenie. Kluczową informacją jest również fakt, że pacjenci mają dostęp do tego typu leczenia w 33 specjalistycznych ośrodkach, które są doświadczone w prowadzeniu takich terapii.

O czym świadczy obecność mutacji w genie BRAF? Czym charakteryzuje się leczenie pacjentów z tą mutacją?

Mutacja w genie BRAF występuje u około 50 proc. pacjentów z zaawansowanym czerniakiem. Efektem mutacji genu jest powstanie nieprawidłowego białka BRAF, które jest ważnym elementem szlaku sygnałowego w komórce, dającym sygnał do dzielenia i namnażania się komórek. Jeśli białko to jest nieprawidłowe, szlak sygnałowy jest zaburzony i komórka dzieli się nieustannie.

Obecność mutacji w genie BRAF najczęściej jest związana z czerniakami, które są zlokalizowane w miejscach nieuszkodzonych przez przewlekłe działanie promieniowania UV. Częściej występują u osób w młodszym wieku. Jest to mutacja, która powoduje bardziej agresywny przebieg czerniaka, natomiast jej obecność umożliwia wprowadzenie leczenia celowanego blokującego aktywność nieprawidłowego białka BRAF (lek anty-BRAF). W celu jeszcze skuteczniejszego zablokowania szlaku związanego z nieprawidłowym białkiem BRAF, stosujemy dodatkowo lek blokujący inne białko na tym szlaku – białko MEK. Mówimy wtedy o terapii celowanej anty-BRAF i anty-MEK.

Od września 2020 roku w leczeniu pacjentów stosowana jest terapia skojarzona anty-BRAF/anty-MEK enkorafenib z binimetynibem. Jak wygląda efektywność tej terapii i jakie korzyści niesie chorym?

Terapia skojarzona enkorafenibem z binimetynibem ma najlepszą tolerancję wśród trzech dostępnych w Polsce metod leczenia ukierunkowanego molekularnie. Mediana przeżycia chorych przyjmujących leczenie enkorafenibem z binimetynibem wyjściowo przekracza 33 miesiące, co jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem jak na chorobę przerzutową.

Terapia ta ma wysoką tolerancję – wykazuje mniej przypadków występowania np. gorączek wśród pacjentów w porównaniu do innych rozwiązań terapeutycznych. Dzięki temu pacjenci mają lepszy compliance, czyli zgodność, w przyjmowaniu leków bez przerw. Co więcej, ten rodzaj leczenia jest obecnie badany w kontekście innych przypadków. Wiemy już, że jest ono aktywne przy np. przerzutach do ośrodkowego układu nerwowego. To wszystko sprawia, że już niedługo będzie więcej wskazań do zastosowania tej skutecznej kombinacji lekowej.

Co dla pacjentów oznaczało rozszerzenie dostępu do terapii czerniaka zaawansowanego? Jak to wpłynęło na ich komfort życia?

Rozszerzenie dostępu do terapii leczenia czerniaka zaawansowanego wpłynęło głównie na poprawę przeżyć pacjentów z tym nowotworem. Jeszcze 10 lat temu tylko 3-5 proc. pacjentów z przerzutowym czerniakiem żyło dłużej niż 5 lat, obecnie jest to 40-50 proc., co stanowi niewiarygodną różnicę. Wiedząc jak dokładnie stosować te leki, mamy również coraz lepsze profile tolerancji oraz coraz sprawniej możemy zarządzać zdarzeniami niepożądanymi. Mamy bardzo dobre algorytmy postępowania zapewniające bezpieczeństwo pacjentom. Większość chorych może normalnie funkcjonować, a nawet pracować podczas leczenia. Mamy też możliwość tzw. wakacji terapeutycznych w immunoterapii, ponieważ w większości przypadków udokumentowano, że terapia ta nadal działa, mimo odstawienia aktywnego leczenia.

Next article