Skip to main content
Home » Onkologia » A może przestańmy mówić o „walce z rakiem”?
Onkologia

A może przestańmy mówić o „walce z rakiem”?

Aga Szuścik

Edukatora ginekologiczna i onkologiczna, autorka książki „GinekoLOGICZNIE” i projektu „To się nie zdarza”, wykładowczyni akademicka, laureatka licznych nagród, prowadzi popularne konto edukacyjne na Instagramie @agaszuscik

Istotną barierą społeczną w prawidłowej edukacji dotyczącej nowotworów jest dezinformacja. Nieprawdziwe przekazy internetowe i ustne utrudniają działanie wartościowych kampanii edukacyjnych. Jakie są najważniejsze przesłania edukacyjne w kontekście profilaktyki nowotworowej?

Październik to miesiąc, w którym szczególnie propagujemy badania profilaktyczne, czyli profilaktykę wtórną, co ogromnie mnie cieszy. Jednocześnie jednak martwię się, bo często zapominamy o ważnej przez cały rok profilaktyce pierwotnej, w istotnym zakresie pozwalającej nam nie dopuścić do pojawienia się raka. Zaledwie 5-10 proc. przypadków nowotworów złośliwych to skutek mutacji dziedziczonych, pozostałe – a więc zdecydowana większość – to efekt mutacji nabytych, powstałych w wyniku stylu życia. Dlatego tak ważne jest przeciwdziałanie nowotworom – choć trochę zdrowsza dieta, różnego typu aktywność fizyczna, minimalizacja stosowania używek, dbanie o dobrostan psychiczny. Badajmy się i żyjmy zdrowiej, bo zdrowie naprawdę jest najważniejsze! Mówiąc metaforycznie, idąc przez życie, patrzymy przed siebie, na cele, za siebie, na przeszłość, a zbyt rzadko zerkamy pod nogi – a żeby się nie wywrócić, warto dbać o nawierzchnię drogi życia.

Jakie największe bariery pojawiają się w budowaniu świadomości zdrowotnej, szczególnie wśród młodszych pokoleń?

Istotną barierą społeczną jest dezinformacja. To normalne i nieuniknione, że wiedzę o życiu, w tym o zdrowiu i chorobach, czerpiemy głównie z internetu, ale łatwo można tam napotkać sprzeczności i informacje nieprawdziwe. W sieci mnożą się również teorie spiskowe, jak choćby zachęty, by nie robić mammografii, nie zgadzać się na chemioterapię, nie szczepić się przeciw HPV. To często nieświadome, ale realne narażanie zdrowia innych ludzi.

Barierą są też błędy w rozumowaniu, szczególnie dowody anegdotyczne, czyli wnioskowanie z pojedynczych przypadków: „ciocia robiła cytologię, a zachorowała na raka szyjki macicy, więc nie ma sensu się badać”, „skoro wujek pali od 40 lat i nie zachorował na raka płuc, to palenie nie wywołuje raka”. To tak nie działa – mieszczące się przecież w granicach statystyk sytuacje nie przekreślają wielokrotnie udowodnionych tendencji.

Jakie są największe potrzeby w zakresie edukacji zdrowotnej w Polsce?

Nowoczesne i realnie działające sposoby mówienia o nowotworach to te wyważone. Tymczasem w przestrzeni publicznej wciąż jest dużo przekazów negatywnych – większość kampanii zaczyna się danymi, ile osób rocznie umiera na raka, a motywowanie lękiem to fatalny pomysł! Apeluję również o niestraszenie nami, ludźmi chorymi onkologicznie. „Badaj się, nim będzie za późno”? Hej, my, ludzie z rakiem, też tu jesteśmy – czy osoby zdiagnozowane mają myśleć, że jest dla nich za późno?

Szkodliwy jest także przekaz zbyt pozytywny, przedstawienie profilaktyki jako pewnego rodzaju zabawy, jakbyśmy w samobadaniu nic nie szukali, a USG zawsze było tylko potwierdzaniem, że wszystko jest w porządku. Na wymianie zawodowej w USA uczono mnie, że najlepiej działającą zachętą do badań jest prawda i balans. Proszę, mówmy otwarcie, że cytologia nie jest przyjemnym badaniem i niektóre osoby boli, ale warto ją robić, bo umożliwia wyłapanie stanu przed rakiem lub nowotworu w stadium stosunkowo łatwym do wyleczenia. To po prostu ważne dla nas, naszych bliskich, marzeń. Wiem to z autopsji – diagnozę otrzymałam w wieku 32 lat, dzięki leczeniu mam pełną remisję, a w dokumentacji widnieje stadium III.

Chciałabym też, abyśmy odeszli od hasła „walka z rakiem”. Proszę, nie nakładajmy na pacjentów onkologicznych dodatkowej presji bycia silnymi – łzy też są potrzebne, a słabość jest naturalna. Ten, kto zmarł z powodu choroby, nic nie przegrał, a ten, kto, jak ja, żyje w remisji, nie wygrał – nowotwór ma się do końca życia, a hasło „wygrał z rakiem” może usypiać czujność i prowadzić do zaniechania badań.

Jakie podstawowe kroki należy podjąć, aby zachęcać do regularnych badań?

Mówić głośno i konkretnie. Wokół nas jest coraz więcej akcji oraz haseł promujących profilaktykę i to oczywiście właściwy kierunek, ale przydałoby się więcej konkretów: gdzie i kiedy na mammografię, co ile ta cytologia, od kiedy samobadanie, gdzie iść i co robić, jak się w tej piersi coś wyczuje. Lekarze na moich wykładach zwracają też uwagę na reklamowane wszędzie pakiety badań krwi. Nie wszystko da się sprawdzić z krwi, bo potrzeba wymazów, a niektóre oferowane badania naprawdę nie są potrzebne.

Co można zrobić, aby osoby zapominające o badaniach profilaktycznych zaczęły jednak regularnie dbać o zdrowie?

Prawie codziennie w internecie lub na prowadzonym przeze mnie szkoleniu ktoś zadaje mi podobne pytanie. Po kilku latach i tysiącach rozmów o profilaktyce powiem tak: dosłowne zapominanie o badaniach to niewielki ułamek palety powodów, dla których nie badamy się regularnie. Większymi barierami są lęk, że coś zostanie wykryte, wstyd w związku z fizyczną intymnością badania, przykre doświadczenia z przeszłości lub, jak u mnie, zabieganie. Powiązanym z wymienionymi problemem jest brak wystarczającej wiedzy – często żyjemy w przeświadczeniu, że jeśli nic nas nie boli, skóra wygląda normalnie, a organizm pracuje prawidłowo, to na pewno jesteśmy zdrowi. Wspierajmy się, rozwijajmy wiedzę o swoim zdrowiu i nie koloryzujmy faktów – to wystarczy!

Next article
Home » Onkologia » A może przestańmy mówić o „walce z rakiem”?
onkologia

Rola diagnostyki molekularnej w prawidłowej ścieżce pacjenta z rakiem płuca

Prof. dr hab. n. med. Joanna Chorostowska-Wynimko

Kierownik Zakładu Genetyki i Immunologii Klinicznej, Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie

Diagnostyka raka płuca i kwalifikacja chorego do właściwej metody leczenia wymaga zaangażowania lekarzy wielu specjalności. Wynika to z samego charakteru nowotworu płuc, który jest chorobą nieheterogenną. Raka płuca najczęściej rozpoznawany jest już w stadium zaawansowanym, często obejmuje nie tylko płuco, ale także inne narządy.

Aby prawidłowo dobrać odpowiednią dla chorego metodę leczenia musimy dysponować kompletem badań diagnostycznych, na podstawie których jesteśmy w stanie określić dokładny typ nowotworu oraz jego stopień zaawansowanie. Bardzo istotna w doborze metody leczenia jest także informacja o ogólnym stanie zdrowia pacjenta (rozpoznanie innych chorób przewlekłych) – to determinuje możliwość podjęcia leczenia radykalnego (operacyjnego). Należy podkreślić, że niektóre metody leczenia, np. leczenie radykalne u części pacjentów nie może być przeprowadzone. Wynika to najczęściej ze złego stanu ogólnego pacjenta, a nie z braku dostępu do metod leczenia, które chcielibyśmy zastosować. U pacjentów z chorobami układu krążenia leczenie operacyjne mogłoby doprowadzić nawet do śmierci.

Kwalifikując pacjenta do leczenia musimy wiedzieć także, czy mamy do czynienia z nowotworem rozsianym na inne narządu – w takim przypadku należy określić jakie narządy obejmuje proces chorobowy.

Dlatego w prawidłowej diagnostyce, a także w doborze metody leczenia kluczowa jest rola zespołu dyscyplinarnego, który na podstawie przeprowadzonych badań jest w stanie określić jaka terapia, w przypadku danego pacjenta będzie najkorzystniejsza. Każdy pacjent powinien w tym momencie być traktowany indywidualnie, a terapię musi być dopasowana nie tylko do jego potrzeb, ale przede wszystkim do możliwości organizmu.

Również na etapie podejmowania decyzji o zastosowaniu innego rodzaju leczenia (nieoperacyjnego) podejście interdyscyplinarne jest bardzo ważne. Biorąc na przykład pod uwagę nowoczesne terapie molekularne, rola dyskusji specjalistów wielu dziedzin jest niezwykle ważna, już na etapie interpretacji wyników badań molekularnych.

W Polsce posługujemy się metodami diagnostyki, które pozwalają nam określić konkretne mutacje, jednak postęp w medycynie przybliża nas do momentu, gdy będziemy w stanie badać pacjenta w wiele szerszym zakresie, co daje nam możliwość optymalizacji leczenia dla potrzeb konkretnego chorego.

Ocena obecności mutacji genu EGFR jest obecnie podstawowym elementem diagnostyki biomarkeru, który powinien być zbadany u każdego chorego na niedrobnokomórkowego raka płuc, który ze względu na stopień zaawansowania choroby jest kwalifikowany do leczenia ukierunkowaną terapią molekularną. Jeśli u chorego nie kwalifikującego się do zabiegu operacyjnego stwierdzimy obecność mutacji EGFR w guzie to działaniem uzasadnionym merytorycznie jest poddanie pacjenta leczeniu właśnie lekami ukierunkowanymi molekularnie. Przeprowadzone badania dowodzą, że chorzy, u których wykryto mutację EGFR znacznie lepiej reagują na leki molekularne niż na chemioterapię.

Leczenie dopasowane molekularne do danego pacjenta bardzo istotnie wpływa na rokowanie chorego. Należy jednak podkreślić trzy kwestie.

Przeprowadzone badania nie wykazały by leki z tej grupy wydłużały całkowity czas przeżycia pacjenta. Wynika to jednak ze struktury przeprowadzonych badań, które nie pozwoliły na rzetelna ocenę skuteczności działanie leków ukierunkowanych molekularnie. Prowadzone przez specjalistów obserwacje kliniczne wyraźnie wskazują jednak, że chorzy odnoszą znaczną korzyść ze stosowanie tych preparatów.

Drugą kwestią jest sposób leczenia. Chorzy przyjmują lek w formie tabletki, w związku z tym nie muszą być hospitalizowani, mogą prowadzić normalne życie zawodowe i rodzinne. Samo leczenie wymaga jedynie okresowych wizyt u lekarza prowadzącego. Jest to cel, który od wielu lat wydawał się niemożliwy do osiągnięcia. Pacjenci, u których zdiagnozowano chorobę nowotworową do niedawna wiele dni spędzali na oddziałach, gdzie otrzymywali chemio czy radioterapię. Ich życie często ograniczało się do długich pobytów w szpitalach. Dziś choroba nowotworowa dzięki nowoczesnym terapiom może być traktowana jako schorzenie przewlekłe, które leczone pozwala pacjentowi na prowadzenie w miarę komfortowego życia.

Trzecia kwestia to tolerancja na lek. Dotychczas leczenie nowotworów płuca kojarzyło nam się z bardzo inwazyjną chemioterapią i towarzyszącymi jej efektami ubocznymi, niekiedy wymagającymi hospitalizacji. W przypadku kierowanego leczenia molekularnego efekty uboczne nie mają znaczącego wpływu na codzienne życie chorego.

Mówiąc o leczeniu pacjentów chorujących na raka płuca musimy podkreślić, że pierwsza linia leczenia ma niezwykle istotny wpływ na to, jakie będą ich dalsze rokowania. Jeśli na tym etapie przeprowadzimy kompleksową diagnostykę i potwierdzimy u chorego obecność cechy molekularnej, która pozwala zakwalifikować go do leczenia ukierunkowanego molekularnie to jesteśmy w stanie uzyskać największą szansę na remisję choroby.

W Polsce od stycznia 2019 roku resort zdrowia nałożył na szpitale obowiązek, przeprowadzania diagnostyki molekularnej w laboratoriach, które posiadają Europejski Certyfikat Kontroli Jakości. To niezwykle istotna zmiana, która gwarantuje pacjentom i specjalistom najwyższą jakość przeprowadzania testów molekularnych.

Nadal jednak nierozwiązany pozostaje problem systemowego braku kompleksowości badań w przypadku raka płuca. Oznacza to, że wciąż możliwe jest, że każdy biomarker z podstawowego zestawu biomarkerów, które muszą być zbadane, może być kontraktowany w zupełnie innym laboratorium. Jest to bardzo niekorzystne, z powodu czasochłonności takiej procedury. Zazwyczaj lekarze dysponują tylko jedną próbka materiału pobranego od pacjenta, która po kolei musi trafiać do kolejnych laboratoriów zajmujących się diagnostyką danego pacjenta. W wielu przypadkach zdarza się także, że pobrany materiał nie wystarcza na wykonanie wszystkich zalecanych badań, a nie zawsze stan zdrowia pacjenta pozwala na przeprowadzenie kolejnego inwazyjnego badania, w trakcie którego możliwe jest pobranie kolejnej próbki materiału do badań. Taka procedura mnoży koszty ponoszone przez płatnika oraz wydłuża czas diagnostyki. Trzeba podkreślić, że w przypadku pacjentów z rakiem płuca czas jest niezwykle cenny, a szybkie rozpoczęcie leczenia może decydować o życiu pacjenta.

Next article