Skip to main content
Home » Onkologia » Choroba to mierzenie się ze zmianami
Onkologia

Choroba to mierzenie się ze zmianami

Choroba-onkologiczna
Choroba-onkologiczna

Myśląc o osobie, która dostaje diagnozę choroby onkologicznej, myślimy o zmianie dotychczasowego jej życia, o wyzwaniach w leczeniu, których będzie musiała się podjąć, czy o emocjach temu towarzyszących.

Olga Kłoda-Krajewska

Olga Kłoda-Krajewska

Psycholog, psychoterapeuta, współpracuje z Fundacją Warszawskie Centrum Psychoonkologii

Potrafimy sobie wyobrazić możliwe trudy związane z procedurami medycznymi, czasem bolesne badania, którym trzeba się poddać. Ale wierzymy, że jest to konieczne, by móc brać udział w walce o powrót do zdrowia. Warto się zastanowić, czy w tym wachlarzu możliwych reakcji i doznań, jest miejsce na żal. Żal, że straciliśmy poczucie bycia zdrowym, żal, że w naszym życiu być może gościć będzie teraz więcej lęku o przyszłość. Ale też żal nad utraconymi włosami, czy nad utraconą w wyniku mastektomii piersią. Żal może dotyczyć utraty niektórych planów życiowych czy marzeń.

Osoby z doświadczone chorobą onkologiczną często zastanawiają się, czy z takim żalem można sobie radzić?

Niektórzy twierdzą, że od momentu narodzin nasze życie jest tak naprawdę godzeniem się z różnymi stratami, które nas spotykają. To, co wówczas jest pomocne, to nazwanie stratą tego, czego doświadczamy. W sytuacji, gdy przeżywanie straty dotyczy np. utraty włosów w wyniku leczenia chemioterapią, mogą pojawiać się myśli, że „to nic takiego w porównaniu do choroby”. Warto wtedy dać sobie przyzwolenie na uznanie tych uczuć, nieocenianie, niekrytykowanie ich. Każda osoba może chorobę, leczenie i zmiany z nią związane przeżywać na swój sposób.

Wiele badań psychologicznych mówi o tym, że już nazwanie uczucia, które nam towarzyszy obniża poziom cierpienia psychicznego. Dobrze jest więc im się przyjrzeć. Być może jest to żal, może smutek, a może złość. Może to u niektórych wywołać pytanie, czy nazywanie emocji nie spowoduje, że bardziej się w nich zatracimy, że nas zaleją? Nie, tak się nie stanie. Badania pokazują, że cierpienie emocjonalne nie wynika z tego, że czujemy trudne dla nas emocje, ale z tego, że właśnie próbujemy je kontrolować, czy ich unikać.

Trudności w życiu pacjenta z chorobą onkologiczną

Kolejną rzeczą, która może pomóc z godzeniu się ze stratą, jest zaopiekowanie się sobą i tą stratą. Co to oznacza? Zastanowienie się, jak mogę zadbać o siebie w tej sytuacji, co sprawi mi przyjemność? Czy jest coś, co mi aktualnie nie służy i mogę tego unikać (niedobre dla nas relacje, stresujące sytuacje). Traktowanie siebie z czułością i troskliwością jest czymś, co generalnie służy nam na co dzień, natomiast w momencie kryzysu życiowego jest czymś, co jak najbardziej można i należy wdrażać w życie.

Dobrze jest też zastanowić się, kto w aktualnej sytuacji może być dla nas dobrym, zdrowym wsparciem – kimś, kto nas wysłucha, nie oceni, nie zlekceważy, nie umniejszy naszych przeżyć, będzie umiał po prostu przy nas być. Czasami taką rolę mogą pełnić osoby, które mają podobne przeżycia do naszych, a czasami ktoś zupełnie z zewnątrz.

W pracy z pacjentami często obserwuję, że osoby leczące się onkologicznie oczekują od siebie, że zaakceptują to, co dzieje się w ich życiu w związku z chorobą. Mowa wówczas o różnicy między słowem „akceptacja”, a „przyjęcie do wiadomości”. Czasami akceptacja to kilka kroków dalej, już zbyt odległych. Wydaje się, że samo przyjęcie do wiadomości jest już wystarczające. Warto rozważyć, czy zmiany, których doświadczamy da się przewartościować. W okresie bezpośrednio po diagnozie choroba postrzegana jest jako kara, przerażająca strata. Może warto inaczej na nią spojrzeć? Czy stan, którego doświadczamy czegoś nas uczy, czy staliśmy się dzięki niemu bardziej sprawczy? A może pozwoliło to nam przewartościować to co ważne i istotne w naszym życiu?

Next article
Home » Onkologia » Choroba to mierzenie się ze zmianami
onkologia

Leczenie czerniaka zaawansowanego w Polsce jest na bardzo dobrym poziomie

W ciągu ostatnich 10 lat mamy do czynienia z prawdziwą rewolucją w leczeniu zaawansowanego czerniaka. Polscy pacjenci mają dostęp do wielu rozwiązań terapeutycznych, które nie tylko ratują ich życie, ale również poprawiają jego jakość.

Prof.-dr-hab.-med.-Piotr-Rutkowski

Prof. dr hab. n. med. Piotr Rutkowski

Kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków, Pełnomocnik Dyrektora ds. Narodowej Strategii Onkologicznej i Badań Klinicznych, Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie, Przewodniczący Zespołu Ministra Zdrowia ds. Narodowej Strategii Onkologicznej, Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego

Jak kształtuje się sytuacja pacjenta w Polsce w porównaniu ze światowymi standardami w kontekście leczenia zaawansowanego czerniaka? Czy mamy obecnie dostęp do najnowszych terapii?

Leczenie zaawansowanego czerniaka w Polsce jest na bardzo dobrym poziomie. Program lekowy jest elastyczny i obejmuje różne metody leczenia, w tym immunoterapię czy leczenie ukierunkowane molekularnie (leczenie celowane). W przypadku immunoterapii możemy zastosować immunoterapię w monoterapii (z zastosowaniem jednego leku) lub immunoterapię skojarzoną (z zastosowaniem dwóch leków). Leczenie ukierunkowane molekularnie stosujemy w przypadku stwierdzenia obecności mutacji w genie BRAF u pacjenta. Jak już wcześniej wspomniałem, program lekowy w Polsce jest na tyle elastyczny, że umożliwia w razie konieczności sprawne reagowanie i zamianę terapii lub jej ponowne włączenie. Kluczową informacją jest również fakt, że pacjenci mają dostęp do tego typu leczenia w 33 specjalistycznych ośrodkach, które są doświadczone w prowadzeniu takich terapii.

O czym świadczy obecność mutacji w genie BRAF? Czym charakteryzuje się leczenie pacjentów z tą mutacją?

Mutacja w genie BRAF występuje u około 50 proc. pacjentów z zaawansowanym czerniakiem. Efektem mutacji genu jest powstanie nieprawidłowego białka BRAF, które jest ważnym elementem szlaku sygnałowego w komórce, dającym sygnał do dzielenia i namnażania się komórek. Jeśli białko to jest nieprawidłowe, szlak sygnałowy jest zaburzony i komórka dzieli się nieustannie.

Obecność mutacji w genie BRAF najczęściej jest związana z czerniakami, które są zlokalizowane w miejscach nieuszkodzonych przez przewlekłe działanie promieniowania UV. Częściej występują u osób w młodszym wieku. Jest to mutacja, która powoduje bardziej agresywny przebieg czerniaka, natomiast jej obecność umożliwia wprowadzenie leczenia celowanego blokującego aktywność nieprawidłowego białka BRAF (lek anty-BRAF). W celu jeszcze skuteczniejszego zablokowania szlaku związanego z nieprawidłowym białkiem BRAF, stosujemy dodatkowo lek blokujący inne białko na tym szlaku – białko MEK. Mówimy wtedy o terapii celowanej anty-BRAF i anty-MEK.

Od września 2020 roku w leczeniu pacjentów stosowana jest terapia skojarzona anty-BRAF/anty-MEK enkorafenib z binimetynibem. Jak wygląda efektywność tej terapii i jakie korzyści niesie chorym?

Terapia skojarzona enkorafenibem z binimetynibem ma najlepszą tolerancję wśród trzech dostępnych w Polsce metod leczenia ukierunkowanego molekularnie. Mediana przeżycia chorych przyjmujących leczenie enkorafenibem z binimetynibem wyjściowo przekracza 33 miesiące, co jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem jak na chorobę przerzutową.

Terapia ta ma wysoką tolerancję – wykazuje mniej przypadków występowania np. gorączek wśród pacjentów w porównaniu do innych rozwiązań terapeutycznych. Dzięki temu pacjenci mają lepszy compliance, czyli zgodność, w przyjmowaniu leków bez przerw. Co więcej, ten rodzaj leczenia jest obecnie badany w kontekście innych przypadków. Wiemy już, że jest ono aktywne przy np. przerzutach do ośrodkowego układu nerwowego. To wszystko sprawia, że już niedługo będzie więcej wskazań do zastosowania tej skutecznej kombinacji lekowej.

Co dla pacjentów oznaczało rozszerzenie dostępu do terapii czerniaka zaawansowanego? Jak to wpłynęło na ich komfort życia?

Rozszerzenie dostępu do terapii leczenia czerniaka zaawansowanego wpłynęło głównie na poprawę przeżyć pacjentów z tym nowotworem. Jeszcze 10 lat temu tylko 3-5 proc. pacjentów z przerzutowym czerniakiem żyło dłużej niż 5 lat, obecnie jest to 40-50 proc., co stanowi niewiarygodną różnicę. Wiedząc jak dokładnie stosować te leki, mamy również coraz lepsze profile tolerancji oraz coraz sprawniej możemy zarządzać zdarzeniami niepożądanymi. Mamy bardzo dobre algorytmy postępowania zapewniające bezpieczeństwo pacjentom. Większość chorych może normalnie funkcjonować, a nawet pracować podczas leczenia. Mamy też możliwość tzw. wakacji terapeutycznych w immunoterapii, ponieważ w większości przypadków udokumentowano, że terapia ta nadal działa, mimo odstawienia aktywnego leczenia.

Next article