Skip to main content
Home » Neurologia » Od czasu diagnozy, na pierwszym miejscu stawiam swoje zdrowie!
neurologia

Od czasu diagnozy, na pierwszym miejscu stawiam swoje zdrowie!

diagnozie sm
diagnozie sm
Fot.: Katarzyna Ewa Żak

Karolina Ciężart

Od kilku lat aktywnie żyje z SM

SM to choroba często diagnozowana w młodym wieku – czasie, kiedy planujemy swoją przyszłość i pełni energii staramy się te plany konsekwentnie realizować. O tym, że obecnie choroba nie jest traktowana już jak jeszcze kilka lat temu jako „wyrok”, a raczej jak przeszkoda na drodze, z którą należy się zmierzyć, opowiada nam Karolina Ciężart. Młoda, aktywna, pełna pozytywnego podejścia do życia kobieta, która będąc kilka lat po diagnozie SM – oswoiła chorobę i odpowiedzialnie realizuje się na wielu polach.

Karolino – jesteś niezwykle energetyczną kobietą, która zawsze miała mnóstwo pomysłów na siebie i na życie. Kilka lat temu, w wieku 27 lat usłyszałaś diagnozę – SM. Jak wyglądała Twoja ścieżka w chorobie i jak diagnoza wpłynęła na Twoje budowanie planów na przyszłość?

Nie ma dobrego momentu, aby usłyszeć, że cierpi się na przewlekłą chorobę, o której większość z nas ma jedno (mylne) wyobrażenie – wózek, niesprawność, duży problem. Byłam młoda, mój świat początkowo runął, ale bardzo szybko podniosłam się i przekułam frustrację w konstruktywne działanie. Wiedziałam, że jestem zdana na siebie. Od lekarza dostałam jedynie diagnozę – żadnych wskazówek odnośnie leczenia czy życia z chorobą. Zaczęłam działać na własną rękę. Czytałam, dzwoniłam, szukałam miejsc, osób, które mogą mnie poprowadzić, nauczyć jak żyć z SM. Po kilku dniach byłam już w kwalifikacji do programu lekowego, dostałam też wsparcie psychologiczne i wiele cennych wskazówek od Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego. Gdy rozpoczęłam leczenie, poczułam, że w końcu mogę „złapać oddech” i dać sobie czas na „wdrożenie się” w nową rzeczywistość i zaplanowanie nowego rozdziału, jakim było życie ze stwardnieniem rozsianym.

Czy udaje Ci się z chorobą funkcjonować na wszystkich tych polach, na których chciałaś się realizować?

Wiele rzeczy musiałam w życiu przemodelować. Zmieniły się moje priorytety, styl życia, praca. Od czasu diagnozy, na pierwszym miejscu stawiam swoje zdrowie. Od lat uprawiam sport, czuję, że dzięki regularnym treningom mój organizm nie poddaje się chorobie. Pole dance, jazda konna, fizjoterapia, rozciąganie w domu – ćwiczę codziennie, do tego dochodzi zrównoważona dieta, leki – to mój sposób na zdrowie. Nie udaje mi się realizować na wszystkich płaszczyznach tak, jakbym tego pragnęła. Zawsze chciałabym robić więcej, lepiej, ale znam i szanuję swoje ograniczenia, nauczyłam się z nimi funkcjonować, nauczyłam się odpuszczać i odpoczywać.

Diagnoza w młodym wieku na pewno rodzi szereg pytań i wątpliwości – czy będę w stanie zrealizować się na wcześniej zakładanych polach. Jak podeszłaś do jednej z najważniejszych decyzji w swoim życiu – ciąży? Jak przygotowałaś się do całego procesu?

Przede wszystkim ciąża była zaplanowaną decyzją. Wraz z moją neurolog oraz kardiolog (mam też wadę serca) ustaliłyśmy plan zawieszenia leczenia oraz przygotowania do zajścia w ciążę. Przez ten czas robiłam szereg badań, pilnowałam zdrowej diety, brałam niezbędne dla mnie mikroelementy oraz witaminy i dużo ćwiczyłam. Kiedy „dostałam” zielone światło, bardzo szybko udało się zrealizować plan.

Jak przebiegała Twoja ciąża i jak postrzegasz w tym procesie rolę szczerej relacji i rozmowy z lekarzem?

Ciąża, mimo że nazywana była patologiczną (tylko ze względu na moje choroby), przebiegała doskonale. Doktor była dla mnie wsparciem, wiedziała, że wszystko pójdzie dobrze, a ja jej wierzyłam. Od różnych lekarzy słyszałam także, że ciąża to dla większości pacjentek okres remisji choroby – tak było również moim przypadku. Zupełnie nie czułam towarzyszących mi na co dzień objawów, takich jak: męczliwość, brak siły czy ból nóg. Czytałam również o tym, jak wiele badań klinicznych wykazało, że w czasie trwania ciąży częstość występowania rzutów choroby maleje. W okresie połogu natomiast ryzyko postępu choroby czy rzutu wzrasta i to był dla mnie duży stres. Jak wiadomo SM nie toleruje przemęczenia, nie można doprowadzać swojego organizmu do granicy wyczerpania. Wiadomo również, że przy małym dziecku ciężko o regenerację czy spokojny sen, dlatego bardzo ważne jest wsparcie bliskich w okresie poporodowym.

Jakiego wsparcia udzieliłabyś kobietom, które usłyszały diagnozę SM i wahają się/obawiają się o przebieg ciąży i siebie w roli mamy, mimo że zawsze było to częścią ich życiowych planów?

Ważne jest, by porozmawiać z lekarzem prowadzącym, partnerem i jeśli nie ma wyraźnych przeciwskazań, to nie odkładałabym tego tematu na później. Uważam, że podstawą odpowiedzialnego macierzyństwa w przypadku chorób przewlekłych jest ich leczenie.  Może brzmi trywialnie, jednak od lat obracam się w towarzystwie osób borykających się z SM i wiem, że wciąż sporo chorych odkłada podjęcie leczenia, ponieważ tu i teraz czują się i funkcjonują dobrze. Terapia podjęta w młodym wieku daje naprawdę duże możliwości normalnego funkcjonowania przez lata, a myślę, że każdy przyszły rodzić chce aktywnie uczestniczyć w życiu swoich dzieci. Aby tak się stało, nie możemy odkładać tego na później.

Czy po kilku latach od diagnozy udało Ci się „oswoić” chorobę?

Zdecydowanie tak. Przede wszystkim przestałam się jej bać, stresować się, że w końcu znienacka odbierze mi sprawność, niezależność, poczucie godności. Oswoiłam chorobę, ale nie poddałam się jej. Każdego dnia ciężko pracuję, aby pozostać w formie na długie lata.


MAT-PL-2103166-1.0-12/2021
Next article
Home » Neurologia » Od czasu diagnozy, na pierwszym miejscu stawiam swoje zdrowie!
Neurologia

Porozmawiajmy o demencji, stop stygmatyzacji

Zbigniew Tomczak

Zbigniew Tomczak

Opiekun chorej żony Anny, od 2015 przewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera, członek międzynarodowych organizacji alzheimerowskich: Alzheimer Europe i Alzheimer ’s Disease International. Uczestniczy w pracach Forum Organizacji Pacjentów przy NFZ, w Radzie Organizacji Pacjentów przy RPP oraz w Obywatelskim Parlamencie Seniorów jako I z-ca Przewodniczącego. Główny cel – wdrożenie Polskiego Planu Alzheimerowskiego.

W Polsce na chorobę Alzheimera choruje około 450 tys, prognoza do 2050 zakłada 3x wzrost zachorowań. Alzheimer stanowi 60 proc. przypadków demencji. Z 10-ciu największych przyczyn śmierci, Alzheimer jest jedyną, której nie umiemy zapobiec i wyleczyć, a niski poziom świadomości oraz stygmatyzacja pogłębiają tę sytuację.


Pierwszymi sygnałami choroby mogą być zaburzenia: pamięci, wzrokowo-przestrzenne, wykonawcze, ruchowe, językowe oraz zmiany osobowości, obniżone rozumienie, zmiany nastroju, wycofanie się z życia.

Każdy chory na Alzheimera ma prawo do godnego przejścia przez chorobę, czyli do:

  • wczesnej diagnozy
  • wsparcia po diagnozie
  • całościowej opieki
  • równego dostępu do leczenia
  • równego traktowania

Po zdiagnozowaniu choroba może trwać 8-14 lat (przed diagnozą, w ukryciu, może rozwijać się wiele lat), dlatego ważne jest wsparcie dla opiekunów nieformalnych (stanowiących 95 proc.), którzy sami wymagają pomocy psychologicznej, prawnej i nierzadko finansowej. Opiekunowie poświęcają choremu często wiele lat ciężkiej pracy, konieczny jest zatem system wsparcia przyjazny dla chorego i jego opiekuna, polepszy to komfort życia i poczucie godności w wieloletniej chorobie. Opiekun powinien zaplanować dalszy przebieg organizacji opieki w czasie wieloletniej choroby. Musi decydować i przyjąć odpowiedzialność za osobę chorą.

Do najważniejszych wyzwań opiekuna należy zaakceptowanie diagnozy, poznanie choroby, zorganizowanie bezpiecznego domu, zrozumienie własnej roli w opiece, a także sposobów radzenia sobie z negatywnymi emocjami. Problemem jest zmęczenie i wypalenie opiekunów. Pamiętajmy, że dobry opiekun, to zdrowy opiekun.

Bardzo trudnym wyzwaniem jest podjęcie decyzji o umieszczeniu chorego w placówce opiekuńczej. Decyzja ta powinna być podjęta wtedy, kiedy opiekun nie jest w stanie zapewnić choremu bezpiecznej opieki w domu. Najczęściej takie decyzje są podejmowane z wielką rozwagą i dbałością o zdrowie chorego.

W związku z pandemią sytuacja osób z demencją uległa dodatkowemu pogorszeniu.

Opóźniona lub zatrzymana jest diagnostyka wykrywania nowych przypadków choroby. Standardowa diagnostyka w poradni neurologicznej polega na ocenie funkcji poznawczych na podstawie wywiadu i testów, oraz na podstawie badań specjalistycznych. Takiej diagnozy nie można postawić zdalnie. Ocenia się, że dalsze utrzymywanie leczenia w formie teleporad uniemożliwi wczesną diagnozę, a wczesna diagnoza ma zasadnicze znaczenie dla dalszego leczenia.

Począwszy od marca otrzymywaliśmy jako Stowarzyszenie wiele próśb o wskazanie placówek, które mogą przyjąć chorego. Od marca do czerwca to był najgorszy okres. Później część placówek przyjmowała nowych chorych pod warunkiem przedstawienia ujemnego testu na COVID-19. Niestety w okresie pandemii ogromnym problemem są wstrzymane odwiedziny u chorych. Jest wiele sygnałów i badań, że brak kontaktów rodzinnych jest dla chorego niezrozumiały i przyspiesza rozwój choroby.

Z uwagi na to, że wiek jest największym czynnikiem ryzyka otępienia, a seniorzy są najbardziej narażeni na COVID-19, stąd chorzy na Alzheimera zostali szczególnie dotknięci przez pandemię. Dlatego Światowa Organizacja Alzheimerowska (ADI) i WHO wezwały rządy, aby włączyły choroby demencyjne do planów reagowania na COVID-19.

W Raporcie ADI z 2019 wskazano, że jest zaskakujący brak wiedzy na temat chorób demencyjnych, a 2/3 osób nadal uważa, że choroba jest normalnym etapem starzenia się, a nie zaburzeniem neurodegeneracyjnym.

Next article