Julita Kotecka-Nerek, Paweł Nerek
Trenerzy – prywatnie małżeństwo, specjalizują się w treningu funkcjonalnym – prowadzą wiele zajęć sportowych oraz bloga www.fitbodies.pl
Zdjęcia zostały zrobione w wyjątkowej fitstodole w Miastkowie, w której Julita i Paweł organizują jedyne w swoim rodzaju obozy FITBODIES. Więcej informacji znajdziesz na ich blogu.
Dlaczego sport, aktywność fizyczna, jest w Waszym życiu tak ważna? Co Wam daje? Czego uczy? W czym pomaga?
Aktywność fizyczna nas wychowała. Ja kiedyś biegałam wyczynowo, Paweł grał w piłkę nożną. Myślę, że wiele temu zawdzięczamy, a ponieważ mamy świadomość, jak pozytywnie sport może wpłynąć na życie – chcemy się tym dzielić. Sport bardzo porządkuje życie, ponieważ uczy systematyczności oraz wymusza wręcz idealną organizację, a co najważniejsze – kształtuje charakter. Uczy nas znosić porażki, ale także dostarcza wielu chwil radości i satysfakcji. Pokonywanie własnych barier fizycznych wzmacnia nas mentalnie, co pozwala lepiej pokonywać trudy dnia codziennego.
Sport daje poczucie spełnienia i według nas – bycia kimś wyjątkowym, bo masz pasję, która cię określa. Pasje mogą być oczywiście różne! Jeżeli tańczysz, grasz na skrzypcach, czy jesteś naukowcem – WSPANIALE – ale sam fakt, że rozwijasz swoje talenty sprawia, że życie jest o wiele ciekawsze, a ty sam masz poczucie spełnienia.
Zdarza wam się trenować wspólnie? Co daje nam obecność drugiej osoby? Miłość motywuje? Razem jest łatwiej czy wręcz przeciwnie?
Dla nas pasja jest także pracą, więc nie ma co ukrywać – mamy dużo szczęścia! Mając kontakt ze sportem każdego dnia, trudno być optymistą non stop, a do tego mieć chęci na swoje treningi… Nie wiem, jak to się dzieje, ale nam faktycznie to się udaje! Powiem więcej – często nasz wspólny wolny czas spędzamy właśnie na sportowo. To chyba musi być miłość. Nie tylko do siebie nawzajem, ale także do sportu właśnie!
U nas wzajemna motywacja jest obecna naprawdę codziennie… Kiedy jedno z nas idzie na trening, a drugie niespecjalnie ma na to ochotę… Nie ma wyjścia. Bo przecież jak to, ,,ja odpuszczę?!”. I tak sobie czasami rozmawiamy, czy nie chodzi tutaj o to, że nie chcemy pokazać słabości przed drugą połówką?! Raczej nie… Bo to byłaby negatywna motywacja. U nas opiera się to na ciągłej chęci podobania się drugiej osobie – kiedy zależy ci na kimś, wydaje się to zupełnie normalne. Czyż nie?
Czasami oczywiście sprzeczamy się na treningach, ponieważ oboje jesteśmy perfekcjonistami i byliśmy przyzwyczajeni do tego, że w swoich dyscyplinach jesteśmy ,,najlepsi”, więc w innych dążymy do tego samego.
Koniec końców, nie da się opisać radości, jaką mamy ze wspólnych treningów – po prostu bardzo doceniamy ten czas i z każdym takim treningiem poznajemy się coraz lepiej.
Wspólna pasja, cel… To ratuje związek przed rutyną? Sprawia, że jeszcze bardziej angażujemy się w poznawanie siebie nawzajem? We wspólne pokonywanie słabości?
Super, że o to pytasz! My właśnie przygotowujemy się razem do Runmageddon Sahara – ten ultra trudny bieg jest dla nas ogromnym wyzwaniem! Ja widzę w nim swoje trudności, Paweł widzi zupełne inne – pomagamy sobie nawzajem! Oboje przechodzimy przez męki i bóle, ale razem na pewno jest łatwiej się zmotywować! Rozumiemy się wówczas w 100 procentach! Szczególnie, że wieczorami, zamiast oglądać seriale, robimy sobie długie sesje mobility, rozciąganie, itd. Gdyby jedna osoba miała taką pasję – nie wiem, co miałabym jej poradzić.
Posiadanie CELU jest bardzo ważne, bo trzyma nas w ryzach i motywuje każdego dnia.
Co poradzilibyście osobom początkującym?
Oj, to pytanie powtarza się tak często… Ja mówię – po prostu wyjdź. Jeżeli tego nie zrobisz, nie przekonasz się, na czym polega ten stan euforii zaraz po treningu! Paweł powie – zapisz się na trening grupowy. Za chwilę ja dorzucę – randka w postaci treningu daje radę! To podwójnie wartościowy czas.
A jeżeli chodzi o bardziej przyziemne, ale nie mniej ważne sprawy techniczne – zacznij spokojnie, zwracaj uwagę na technikę wykonywanych ćwiczeń, najlepiej udaj się do dobrego trenera personalnego, który oceni Twój obecny poziom i nakreśli drogę.
A osoby, których poziom i doświadczenie, jeśli chodzi o aktywność fizyczną, są różne? Czy dla takich par wspólny trening też może być przyjemnością? Jak to zrobić, by się nie zniechęcić, nie zrazić?
Oczywiście! Takie pary powinny postawić sobie jasno i otwarcie ,,zasady” panujące na treningu. Raz na jakiś czas „mocniejsza” osoba z teamu poświęca swoją uwagę w 100 proc. tej początkującej, jednak są to wyjątki. Najważniejsze, aby trenować RAZEM – razem nie oznacza to samo, razem oznacza obok siebie. Niemal każde ćwiczenie można zmodyfikować, zastąpić podobnym ruchem. Można zmodyfikować długość wykonywanego ćwiczenia oraz przerwy. Można utrudnić ćwiczenie, dodając ciężar lub gumę. Podczas wspólnego treningu nie musimy przecież przybijać sobie piątek po każdym jednym wykonanym brzuszku…
Paweł, jak randka to zabierasz żonę do kina czy na siłownię?
Randka to dla nas stricte odpoczynek i oderwanie się od codzienności, w związku z tym kino, a jeszcze chętniej jakaś super kolacja, albo po prostu czas spędzony razem w domu, bez telefonów i laptopów.