Lek. Aleksandra Strobel-Pytel
Absolwentka Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego na kierunku lekarskim, trycholog, lekarz medycyny estetycznej, członek Polskiego Stowarzyszenia Trychologicznego, Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging i Polskiego Towarzystwa Medycyny Stylu Życia.
Dziś zmierzymy się z tematem wypadania włosów w chorobach autoimminologicznych. Oczywiście codziennie wypadają nam włosy – jest to proces całkowicie fizjologiczny, lecz zauważamy go zwykle, jeśli mamy do czynienia z nadmiernym wypadaniem włosów, czyli pewnego rodzaju patologią.
Przyczyn nadmiernego wypadania włosów jest wiele: mogą to być mechanizmy zewnętrzne, jak choćby mechaniczne uszkodzenia włosa lub wewnętrzne jak: uszkodzenia toksyczne, hormonalne, polekowe, psychogenne, związane z chorobami układowymi – a to dopiero wierzchołek góry lodowej. Wśród chorób układowych, które wymieniłam mamy szeroką i niejednorodną grupę chorób autoimmunologicznych. Są to choroby, które niejako wywołuje nasz własny organizm. Co to znaczy? Nasz własny układ immunologiczny (a więc układ odpowiedzialny za odporność, za ochronę przed patogenami) zaczyna działać nieprawidłowo, nieadekwatnie do czynnika i atakować własne tkanki.
Jakie są to choroby: cukrzyca typu I, celiakia, choroby tarczycy jak Hashimoto czy choroba Gravesa-Basedowa, małopłytkowość samoistna czy ogromna grupa chorób tkanki łącznej jak toczeń, twardzina, RZS i wiele innych.
Pamiętajmy, że nie są to choroby typowo manifestujące swoje istnienie utratą włosów, ale bardzo często konsekwencją procesów toczących się w organizmie jest właśnie taki obraz kliniczny. Musimy pamiętać o jednym – jakość życia (QoL) i wskaźniki zdrowia psychicznego pacjentów z układową chorobą autoimmunologiczną i towarzyszącą utratą włosów są niższe niż u chorych bez tej manifestacji skórnej*. Dodatkowo wiele leków obecnie stosowanych w leczeniu układowych chorób autoimmunologicznych (leczenie biologiczne, immunosupresyjne) może powodować łysienie**. Dlatego niezwykle ważne jest to abyśmy nie zapominali o tym niejako dodatkowym aspekcie tych chorób. Bardzo często fokusujemy się na problemach emocjonalnych Pacjentów z dermatozami jak łuszczyca czy łysienie plackowate zapominając o chorobach, które stricte nam się z tym problemem nie kojarzą.
Pamiętajmy również, że u osób mających takie problemy widzimy pewną sezonowość z okresami wyciszenia w czasie letnim, co związane jest z faktem, że promieniowanie UV działa immunosupresyjne na SIS, czyli skin immune system, dlatego mimo sezonowych polepszeń i remisji należy otoczyć takiego chorego całoroczną opieką trychologiczną. Musimy też pamiętać, że czasem u pacjentów z remisją choroby układowej łysienie pozostaje, co istotnie zaburza samoocenę i ma niekorzystny wpływ na życie. Czasami sytuacja ta nie jest właściwie rozpoznawana, a wycofanie z życia społecznego czy zawodowego często prowadzi do rozwoju lub nasilenia depresji. Doświadczenia pochodzące z ośrodków zajmujących się chorobami autoimmunologicznymi wskazują, że kiedy choroba autoimmunologiczna jest w remisji, istotna jest ocena znaczenia łysienia dla ogólnego dobrostanu pacjenta i jakości życia***.