Skip to main content
Home » Immunologia » Mikrobiota jelitowa a odporność
Immunologia

Mikrobiota jelitowa a odporność

Mikrobiota-jelitowa-a-odporność
Mikrobiota-jelitowa-a-odporność

Mikrobiota jelitowa to około 100 bilionów drobnoustrojów, w tym przede wszystkim bakterii, ale także wirusów, grzybów i pierwotniaków, które zasiedlają przewód pokarmowy. By lepiej funkcjonowała i wspierała odporność, warto stosować probiotyki.

Barbara-Skrzydło-Radomańska

Prof. dr hab. med. Barbara Skrzydło-Radomańska

Katedra i Klinika Gastroenterologii, Uniwersytet Medyczny w Lublinie

Jaką rolę w organizmie odgrywa mikrobiota jelitowa?

Mikrobiota jelitowa pełni ważną funkcję w organizmie, bo właśnie dzięki niej możliwe jest zachowanie równowagi, która warunkuje zdrowie oraz homeostazę organizmu. Wśród istotnych zadań, jakie odgrywają znajdujące się w niej bakterie, można wymienić między innymi dostarczanie substancji energetycznych (tak zwanych krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych, produkowanych ze złożonych węglowodanów) i w ten sposób pomóc w regeneracji nabłonka jelitowego oraz wzmacnianie funkcji bariery jelitowej.

Ponadto bakterie pomagają w opanowaniu wywołanych przez patogeny reakcji zapalnych (wydzielając m.in. substancje obronne zwane bakteriocynami) oraz posiadają właściwości modulujące naszą odporność. Dlatego też, jeśli mikrobiota jelitowa funkcjonuje prawidłowo, to mimo tego, że w przewodzie pokarmowym mającym bardzo dużą powierzchnię następuje kontakt z ogromną ilością antygenów ze środowiska zewnętrznego, nie dochodzi do występowania nasilonych zjawisk zapalnych, ani niepotrzebnych reakcji alergicznych i tym samym zostaje zachowana prawidłowa odporność oraz ogólna równowaga organizmu.

Aby mikrobiota jelitowa funkcjonowała lepiej, zaleca się stosowanie probiotyków. Czy warto zażywać je prewencyjnie?

Należy podkreślić, że nie ma wzorca mikrobioty, który zapewniłby człowiekowi zdrowie. Aby funkcjonowała ona prawidłowo i tym samym była zachowana równowaga w organizmie, także ta immunologiczna, należy dbać o to, by mikrobiota była zróżnicowana. By tak było, konieczne jest stosowanie zbilansowanej diety bogatej w witaminy i błonnik rozpuszczalny, unikanie niepotrzebnej antybiotykoterapii czy leków hamujących wydzielanie soku żołądkowego bez właściwych wskazań.

Ważne są także naturalne probiotyki, które stosuje się zarówno profilaktycznie, jak i leczniczo (np. w zapobieganiu biegunce wywołanej antybiotykami oraz w biegunce infekcyjnej u dzieci). Należy jednak pamiętać, że korzystne właściwości probiotyków, mające także pozytywny wpływ na odporność, są ściśle związane z konkretnym, zdefiniowanym i klinicznie przebadanym szczepem i tylko takie należy stosować.

Dlaczego warto suplementować probiotyki w czasie pandemii COVID-19?

Nie mamy na ten temat randomizowanych badań klinicznych, wiadomym jest już jednak, że przewód pokarmowy może być miejscem wnikania koronawirusa SARS-CoV-2 do organizmu człowieka. Dzieje się tak dlatego, że nabłonek przewodu pokarmowego jest bogato wyposażony w receptory dla enzymu zwanego konwertazą angiotensyny (ACE2), a uważa się, że właśnie za pośrednictwem tychże receptorów koronawirus SARS-CoV-2 dokonuje agresji do komórek ludzkiego organizmu.

Oprócz tego, że droga wnikania przez przewód pokarmowy została udowodniona, to wiadomo również, że wśród pierwszych objawów COVID-19 są symptomy ze strony przewodu pokarmowego takie jak zaburzenia smaku, węchu, nudności i biegunka. Tym samym myśląc logicznie, można by uważać, że wspomaganie odporności probiotykami, może okazać się skuteczne, jednak obecnie nie posiadamy na to dowodów naukowych.

Często mówi się także, że odporność wspomaga również witamina C. Jakie znaczenie ma dla układu pokarmowego i jakie jej formy warto suplementować, by była łatwiej przyswajalna?

Witamina C jest antyoksydantem, co oznacza, że jej główną rolą w organizmie jest zmniejszanie skutków stresu oksydacyjnego, który towarzyszy stanom zapalnym, a także może promować karcinogenezę. Należy jednak pamiętać, że ma również istotne znaczenie dla wzmacniania odporności, gdyż to właśnie witamina C zwiększa wchłanialność pierwiastków śladowych (np. żelaza, cynku), które poprawiają odporność. Podczas suplementacji tej witaminy warto wybierać rozpuszczalne formy, gdyż są one szybciej wchłaniane i przyswajalne w organizmie.

Next article
Home » Immunologia » Mikrobiota jelitowa a odporność
immunologia

Wirus HIV to nie wyrok – nie wstydź się badać!

Katarzyna Klimkiewicz

Reżyserka i scenarzystka. Ukończyła Łódzką Filmówkę, stypendystka Binger Film Institute w Amsterdamie. Członkini Europejskiej Akademii Filmowej, przez wiele lat była członkinią zarządu i prezesem Stowarzyszenia Film 1,2; od 19.11 w kinach można oglądać jej najnowszy film – „Bo we mnie jest seks”.

Wiele osób do tej pory myśli, że zakażenie się wirusem HIV oznacza szybką śmierć i znacznie obniżoną jakość życia. Do tego dochodzi niska świadomość społeczna, że wirus ten może dotyczyć wyłącznie określonych grup społecznych. Może jednak dotknąć każdego, a wstyd, strach, stygmatyzacja, potępienie – to wszystko sprawia, że boimy się i nie chcemy się badać. A powinniśmy, o czym porozmawialiśmy z reżyserką m.in. filmu „Bo we mnie jest seks” Katarzyną Klimkiewicz.

Jaką rolę według pani odgrywa edukacja seksualna w kontekście profilaktyki zakażeń wirusem HIV?

Mogę powiedzieć jedynie ze swojego doświadczenia (a nie jestem specjalistą w tej kwestii), że HIV nadal kojarzy się z czymś, co można ogólnie nazwać skutkiem grzechu, szczególnie w kulturze chrześcijańskiej. Według niektórych wirus HIV jest jakimś rodzajem kary za grzechy, za seks pozamałżeński. Zdarzyło mi się, że nie zabezpieczyłam się podczas seksu, musiałam czekać prawie 3 miesiące, żeby zgłosić się na badanie w kierunku HIV i kiedy to robiłam, czułam się winna, ale nie dlatego, że uprawiałam seks, tylko dlatego, że się nie zabezpieczyłam. Seks nie jest grzechem.

Jak według pani przedstawia się świadomość społeczna w kontekście możliwości wykonywania badań pod kątem wirusa HIV?

Myślę, że nadal świadomość jest mała i należy o tym mówić, ponieważ nie wszyscy wiedzą, że tak naprawdę zarazić się może każdy. Nie tylko podczas seksu bez zabezpieczenia, ale także w salonie urody, czy też tatuażu, na co trzeba uważać. 

Z czego pani zdaniem wynika obawa przed wykonywaniem badań pod kątem wirusa HIV i innych chorób przenoszonych drogą płciową?

Faktycznie, osobom chcącym wykonać badanie w kierunku wykrycia wirusa HIV może towarzyszyć uczucie wstydu. Wydaje mi się, że jest to wynikiem myślenia, że jeżeli ktoś robi test, to przekroczył pewne społecznie określone granice przyzwoitości. Mogę jednak podpowiedzieć takim osobom, że istnieje wiele sposobów na przebadanie się, bez konieczności udawania się do poradni HIV. Przykładowo, gdy chcemy oddać krew do centrum krwiodawstwa, tam wykonywane są nam wszystkie badania, łącznie z testami na obecność wirusa HIV. Czyli oprócz tego, że upewniamy się, że jesteśmy zdrowi, możemy komuś pomóc.

Jak według pani wygląda życie osób zakażonych wirusem HIV? Na czym polega stygmatyzacja tych osób?

Choroba nie jest już wyrokiem śmierci, ale też nie należy jej kojarzyć wyłącznie z określonymi grupami społecznymi. Jest to oczywiście choroba niezwykle niebezpieczna. Spotykałam się kiedyś z chłopakiem, który był zarażony wirusem HIV. Nie wiedziałam o tym. Unikał kontaktu fizycznego, co mnie frustrowało. Nie miał odwagi powiedzieć, że jest zarażony wirusem HIV, rozstaliśmy się i dopiero wtedy wyznał mi to w liście. Nie chciał stawiać mnie w sytuacji, w której musiałabym decydować o naszej przyszłości. Dzięki temu zrozumiałam, co musiał na co dzień przeżywać i jak wielka odpowiedzialność na nim ciążyła. Ale nie opuszcza mnie poczucie, że może za łatwo się poddaliśmy. Jest wiele takich par i za mało mówi się o tym, jak wygląda wspólne życie z osobą chorą na HIV.

Katarzyna Klimkiewicz: Za mało mówi się o tym, jak wygląda wspólne życie z osobą chorą na HIV.
Fot.: Magdalena Kaczmarek

Next article