Skip to main content
Home » Immunologia » Migdałki a nasza odporność – jaki mają związek?
immunologia

Migdałki a nasza odporność – jaki mają związek?

migdałki
migdałki
Piotr-H.-Skarżyński

Prof. dr hab. n. med. i n. o zdr. mgr zarz. Piotr Henryk Skarżyński

Otorynolaryngolog, otorynolaryngolog dziecięcy, audiolog, foniatra, dyrektor ds. nauki i rozwoju w Instytucie Narządów Zmysłów, członek zarządu Centrum Słuchu i Mowy MEDINCUS

Migdałki to tkanka chłonna, którą nierzadko usuwa się w wieku dziecięcym. Za co zatem odpowiada i czy jest niezbędna w naszym organizmie? Jakie ma znaczenie dla naszej odporności?

Czym są migdałki i za co odpowiadają?

W kontekście chorób otorynolaryngologicznych najczęściej skupiamy się na migdałku gardłowym oraz podniebiennych, będących skupiskiem tkanki chłonnej, znajdującej się w części nosowej gardła.

Migdałki pełnią w organizmie niezwykle ważną, obronną funkcję. Ich zadaniem jest między innymi zapewnienie kontrolowanego kontaktu z antygenami otoczenia, jak również uruchomienie produkcji odpowiednich przeciwciał do walki z infekcjami i alergenami. Rozwijają się u dzieci, a z wiekiem stają się coraz mniejsze.

Migdałki powiększają się w trakcie trwania infekcji. Z tego też względu oceny ich wielkości należy dokonywać, gdy dziecko jest zdrowe. Przez powiększone w trakcie choroby migdałki bardzo często pacjent nie jest w stanie swobodnie oddychać nosem. Oddychanie ustami z kolei prowadzi do dalszych konsekwencji zdrowotnych. Maluch wdycha nieoczyszczone, zimne powietrze bezpośrednio do swoich dróg oddechowych, narażając się na kolejne infekcje.

Jaki jest wpływ migdałków na odporność?

Wielkość migdałków jest wprost proporcjonalna do intensywności infekcji. Jest to związane ze zwiększonym kontaktem tkanki chłonnej z docierającymi do gardła patogenami. Im jest ich więcej, tym bardziej powiększone są migdałki.

Jak rozpoznać problemy, które mogą sugerować problemy z migdałkami?

Pierwszym niepokojącym objawem jest oddychanie przez usta – mały pacjent przez większość czasu ma je otwarte. Kolejnym niepokojącym sygnałem jest chrapanie w nocy i pojawiające się bezdechy. W bardziej zaawansowanych przypadkach dochodzi do zapalenia uszu, a co za tym idzie – do pogorszenia słuchu. Wtedy dziecko głośniej mówi, prosi o powtórzenie, ale też może mieć wadę wymowy.

Jakie ma pan profesor zdanie na temat wycinania migdałków?

Jeśli wyżej wymienione objawy nawracają i nie ustępują (według niektórych wytycznych, gdy symptomy utrzymują się przez minimum 3 miesiące), jest to wskazanie do chirurgicznego postepowania związanego z usunięciem lub zmniejszeniem objętości migdałków. Wcześniej można pacjentowi podawać leczenie farmakologiczne o działaniu obkurczającym i zmniejszającym obrzęk. Polega ono m.in. na donosowym przyjmowaniu glikokortykosteroidów. Natomiast, jeśli doszło już do zapalenia ucha i pozostałego wysięku, ujście trąbek słuchowych łączących część nosową jest najczęściej uciśnięte przez powiększony migdałek gardłowy. Wtedy zabieg usunięcia migdałka gardłowego powinien być przeprowadzony jak najszybciej, ponieważ nie jest to już kwestia samego prawidłowego oddychania, ale również ryzyko pogorszenia słuchu.

Czy wycięcie migdałków jest skomplikowanym zabiegiem? Jak wygląda proces rekonwalescencji pacjenta?

U dorosłych usunięcie migdałków podniebiennych jest obarczone ryzykiem, ponieważ migdałki znajdują się w bliskim sąsiedztwie dużych naczyń krwionośnych.

U dzieci jest to mniej inwazyjny zabieg. Każdy pacjent kwalifikowany do zabiegu usunięcia migdałka gardłowego i/lub podcięcia migdałków podniebiennych powinien być zdrowy. Przed zabiegiem należy wykonać wiele badań oraz przeprowadzić wywiad – czy pacjent był szczepiony, czy nie jest uczulony na dane substancje lub czy nie przyjmuje leków, suplementów, które przed zabiegiem należy odstawić. Zabieg wykonuje się w znieczuleniu ogólnym. Trwa on od kilkunastu do kilkudziesięciu minut. W naszym ośrodku mali pacjenci po zabiegu przebywają jeszcze przez dobę. Kontrolę wykonujemy zazwyczaj po siedmiu dniach. Rekonwalescencja obejmuje przyjmowanie antybiotyku zgodnie z wytycznymi lekarza oraz ewentualnie leków przeciwbólowych w formie syropu.

Next article
Home » Immunologia » Migdałki a nasza odporność – jaki mają związek?
neurologia

Zrobię wszystko, żeby stanąć na wysokości zadania

Rafał Maślak

Przyszły tata, influencer, możemy go oglądać w programie „Dance, Dance, Dance”, w którym tańczy z Marceliną Zawadzką

Jakiś czas temu mogliśmy zobaczyć twoje zdjęcia sprzed 10 lat. Nie da się ukryć, że bardzo się przez ten czas zmieniłeś. Co wywołało w tobie chęć zmiany?

Choroba – nadczynność tarczycy, która w wyniku podania zbyt dużej dawki jodu radioaktywnego, zmieniła się w niedoczynność. Kiedy po kilku latach stan zdrowia się ustabilizował, wiedziałem, że chcę zacząć nowy etap w życiu. W trakcie choroby koledzy często mnie wyśmiewali – byłem wtedy bardzo chudy, więc przezwisko „kościotrup” bardzo szybko do mnie przylgnęło. Może dziś wydawać się to śmieszne, ale wtedy naprawdę siebie nie lubiłem. Nie czułem się pewnie i nie wierzyłem w siebie w ogóle.

Od czego zaczęła się twoja przemiana? Jak wyglądały twoje początki prowadzenia zdrowego trybu życia?

Zaczęło się od ćwiczeń w domowej „siłowni”. Nie był to profesjonalny sprzęt. Wszystko zrobione z pomocą braci i taty ze starych części mechanicznych, kół zębatych, o które nie trudno było na wsi. Sprzęt to jedno, ale najtrudniejszym było nauczenie się wszystkiego od podstaw samemu. Moi rodzice nie byli majętni, więc nie było mowy o konsultacjach u dietetyka czy treningach z trenerem personalnym. Prawidłowej techniki wykonywania ćwiczeń czy ustalania idealnej dla mnie diety, musiałem nauczyć się sam. I nauczyłem się, na naprawdę wielu błędach okupionych złością, żalem, kontuzjami…

Czy miałeś momenty kryzysowe, w których chciałeś odpuścić?

Momenty kryzysu pojawiały się niejednokrotnie. Zazwyczaj wtedy, kiedy okazywało się, że po trzech miesiącach trzymania ścisłej diety i robienia treningów pięć razy w tygodniu, w ogóle nie przybywało mi masy mięśniowej. Dziś już wiem, że wynikało to ze złej techniki i złego zbilansowania diety. Ale nigdy nie odpuściłem. Jestem z tych, którzy podejmując działanie, nie spoczną, póki nie osiągną zamierzonego celu. Poza tym, nie oszukujmy się, ciężko jest żyć bezustannie pod dyktando treningów z zachowaniem diety, kiedy większość rówieśników korzysta w pełni z młodości. Starałem się to łączyć, ale potrzeba zmiany była we mnie tak duża, że zazwyczaj rezygnowałem z przyjemności na rzecz pracy nad sobą. Z czasem zauważyłem, że zmiana stylu życia zmieniła nie tylko moje ciało, ale też mnie. Zacząłem być bardziej pewny siebie, uwierzyłem, że mogę osiągnąć wszystko.

Rafał Maślak: Z czasem zauważyłem, że zmiana stylu życia zmieniła nie tylko moje ciało, ale też mnie. Zacząłem być bardziej pewny siebie, uwierzyłem, że mogę osiągnąć wszystko.
Fot.: Agata Serge

Jak radzisz sobie ze swoją tarczycą? Jaką radę dałbyś osobom, które zmagają się z podobnymi schorzeniami?

Mimo że muszę do końca życia brać leki regulujące pracę tarczycy, nie czuję się osobą chorą. Funkcjonuję normalnie, nie użalam się nad sobą i nie szukam wymówek. Działam, żyję aktywnie, regularnie odwiedzam lekarza i robię badania kontrolne. Teraz, kiedy trenuję do programu „Dance, Dance, Dance” kilkadziesiąt godzin tygodniowo, zwracam więcej uwagi na regenerację. To jeden z najważniejszych elementów w zachowaniu zdrowia podczas dużego wysiłku.

Czy wiadomość o tym, że będziesz tatą zmieniła twoje podejście do życia? Czy coś przewartościowała?

Początkowo myślałem, że nie. Im bliżej pojawienia się na świecie naszego synka, tym więcej mam wątpliwości i pytań… Czy dam radę? Jak to wszystko będzie? Czy będę dobrym ojcem? Ale takie pytania zadaje sobie chyba każdy rodzic. Staram się nie zaprzątać sobie głowy wątpliwościami. Śmiejemy się z moją żoną Kamilą, że nasz synek sam szybko pokaże nam, jak będzie wyglądało nasze rodzicielstwo i życie przez najbliższe miesiące, lata. Wierzę, że będzie dobrze. Najważniejsze, żeby dziecko było zdrowe, a Kamila miała możliwość odpoczynku. Zrobię wszystko, żeby stanąć na wysokości zadania.

Next article