Skip to main content
Home » Immunologia » Jak alergia wpływa na nasz układ odpornościowy?
Immunologia

Jak alergia wpływa na nasz układ odpornościowy?

układu immunologicznego
układu immunologicznego

Alergia polega w dużym uproszczeniu na przewlekłym, nadmiernym pobudzeniu tej części układu immunologicznego, której ewolucyjnym zadaniem miało być przede wszystkim skuteczne rozprawianie się z powszechnie goszczącymi w przeszłości we wnętrzach naszych organizmów pasożytami.

 Marcin Moniuszko

Prof. dr hab. Marcin Moniuszko

Kierownik Kliniki Alergologii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Od 20 lat, obecnie w Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku, a wcześniej w Sekcji Retrowirusowej Narodowego Instytutu Raka USA, zajmuje się badaniem odpowiedzi immunologicznej w chorobach alergicznych, wirusowych, onkologicznych i metabolicznych.

Alergia, w porę dostrzeżona i leczona, rzadko prowadzi do tragicznych konsekwencji. Niestety jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych problemów zdrowotnych naszych czasów. Choroby alergiczne są wynikiem nadmiernej aktywności układu immunologicznego wobec szeregu w gruncie rzeczy bardzo niewinnych substancji obecnych w naszym otoczeniu, które przecież przez tysiące lat pozostawały dla znacznej części ludzkości w najgorszym przypadku obojętne. Mowa tu między innymi o pyłkach roślin, roztoczach kurzu domowego, sierści zwierząt czy pokarmach, które nie pojawiły się przecież znienacka w XX i XXI wieku, tylko po to, by uprzykrzyć nam życie. To jednak nie w nich tkwi problem, ale w nadwrażliwości pewnej, dość specyficznej części naszego układu immunologicznego.

Nadwrażliwość układu immunologicznego

Układ immunologiczny przypomina bowiem potężne siły zbrojne, w skład których wchodzi wiele często różnych, wyspecjalizowanych jednostek realizujących bardzo różne, niekiedy wręcz przeciwstawne zadania. Te zadania to między innymi utrzymywanie w gotowości sprawnych fortyfikacji obronnych stworzonych przez naszą skórę i błony śluzowe, to także nieustanna obserwacja i sprawdzanie próbujących sforsować te fortyfikacje przybyszów z zewnątrz przez limfocyty T, komórki dendrytyczne, monocyty/makrofagi. Gdy akcja wywiadowcza przynosi niepokojące sygnały, układ immunologiczny podejmuje wczesne rozpoznanie walką z podejrzanymi przez bardzo liczne jednostki szybkiego reagowania tworzone przez m.in. neutrofile, eozynofile, komórki NK. To rozpoczyna wojnę, czyli proces zapalny wspierany przez elitarne siły specjalne (atakujące bezpośrednio limfocyty T i produkujące przeciwciała limfocyty B).

Jak w każdej złożonej społeczności, tak i w układzie immunologicznym trwa wewnętrzna rywalizacja pomiędzy różnymi frakcjami skwapliwie korzystającymi ze słabości pełniących inne role partnerów. Tak się bowiem w ostatnim stuleciu złożyło, że dzięki rozwojowi cywilizacji i poprawie warunków życia, ta część naszego układu immunologicznego, która odpowiada za walkę z mikrobami obniżyła niestety poziom gotowości bojowej oraz zdolność do trzymania w ryzach innej części tego układu, która z kolei ewolucyjnie odpowiadała za eliminację pasożytów i była głównie tworzona przez eozynofile, komórki tuczne, interleukiny 4, -5, -13, przeciwciała IgE.

Zagrożenia z powodu nieleczonej alergii

Kogo jednak eliminować, skoro zarażeń pasożytniczych w krajach wysoko rozwiniętych obecnie jest tak mało? Przyroda nie znosi pustki, więc te zajęte wcześniej pasożytami elementy układu immunologicznego, obecnie na ogół pozbawione pracy i nadzoru ze strony wyspecjalizowanej w zwalczaniu mikrobów konkurencji, znalazły sobie niestety nową rozrywkę i wybrały za cel otaczające nas od lat fragmenty roślin, zwierząt, pokarmów, które w ten sposób stały się wrogami: alergenami.

U osób uczulonych (alergików), które nie otrzymują właściwego leczenia, kontakt z alergenem rozpętuje w tej właśnie części układu immunologicznego prawdziwe piekło. Fragmenty alergenów łączą się bowiem błyskawicznie z immunoglobulinami E, które działają niczym zawleczki przyczepione do granatów, czyli rozpowszechnionych w naszych błonach śluzowych komórek tucznych wypełnionych mnóstwem swoistych immunologicznych materiałów wybuchowych. Do najniebezpieczniejszych z tych materiałów należy histamina odpowiadająca między innymi za powstanie świądu, zwiększonej przepuszczalności naczyń prowadzącej do obrzęku, nadmiernego wydzielania śluzu w jamie nosowej, oskrzelach, przewodzie pokarmowym, a czasem do spadku ciśnienia tętniczego i wstrząsu anafilaktycznego.

Co więcej, komórki tuczne po eksplozji wzywają na pomoc eozynofile, które raz zaproszone do interwencji pozostają i sieją spustoszenie na miejscu akcji jeszcze przez długi czas ustępując pola jedynie pod wpływem leczenia steroidami lub specjalnymi przeciwciałami monoklonalnymi. To wywołane przez reakcję alergiczną zamieszanie ma jednak wpływ na funkcjonowanie całego układu immunologicznego. Przede wszystkim zapalenie alergiczne nie odbywa się w próżni, prowadzi do rozszczelnienia, a nawet zniszczenia systemu obronnych fortyfikacji skóry i błon śluzowych, ponadto destabilizuje i osłabia sąsiadujące komórki immunologiczne odpowiedzialne za walkę z mikrobami. I dlatego nieleczona alergia prowadzi do szerokiego otwarcia wrót dla wirusów i bakterii, a po wniknięciu wroga znacząco utrudnia i przedłuża ich eliminację na skutek ogólnego zamieszania wywołanego przez komórki tuczne, immunoglobuliny E, eozynofile. Stąd też niewłaściwie leczeni alergicy i astmatycy są zdecydowanie bardziej podatni na infekcje oraz bardziej narażeni na ich przykre konsekwencje.

Jak sobie z tym radzić?

Przede wszystkim jak najwcześniej szczegółowo zdiagnozować problem po to, by pod kontrolą alergologa jak najszybciej podjąć postępowanie eliminacyjne oraz zastosować w odpowiednim miejscu, czasie i dawce (!) leki przeciwhistaminowe i/lub steroidy miejscowe lub systemowe, niekiedy leki biologiczne, a w przypadku ciężkiej reakcji alergicznej zwanej anafilaksją – adrenalinę. Wszystkie te działania potrafią być niezwykle skuteczne i korzystne dla pacjenta, ale na ogół nie zabezpieczają przed nawrotem dolegliwości. Tę niemal magiczną moc ma na szczęście immunoterapia swoista, czyli odczulanie polegające na kilkuletnim, ściśle kontrolowanym podawaniu pacjentowi dużych dawek alergenu, w efekcie czego staje się on tolerowany przez układ immunologiczny osoby z alergią.

Next article
Home » Immunologia » Jak alergia wpływa na nasz układ odpornościowy?
Immunologia

Alergia a odporność

Marcin Moniuszko

Prof. dr hab. Marcin Moniuszko

Kierownik Kliniki Alergologii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku

Badania odpowiedzi immunologicznej w chorobach alergicznych, wirusowych, onkologicznych i metabolicznych rozpoczynał przed 20 laty w Sekcji Retrowirusowej Narodowego Instytutu Raka USA, a obecnie kontynuuje je w rodzimej uczelni – Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku.

Alergia a odporność

Właśnie zakończył się okres pylenia brzozy, a wcześniej leszczyny i olszy. Za chwilę w powietrzu pojawią się duże stężenia pyłku traw, potem zbóż, bylicy. A to nie wszystko, bo drogą wziewną do naszych dróg oddechowych docierają też roztocza kurzu domowego, sierści zwierząt czy zarodniki grzybów. U osób uczulonych, które nie przyjmują odpowiedniego leczenia po kontakcie z alergenem występują uciążliwe i często irytujące objawy kataru, świądu, łzawienia, niedrożności nosa, niekiedy kaszlu.

Na szczęście dziś dysponujemy bardzo rozbudowanym arsenałem skutecznych i bezpiecznych leków doustnych i miejscowych, a samą alergię możemy też zatrzymać na całe lata stosując immunoterapią swoistą, czyli tak zwane odczulanie. Co więcej immunoterapia swoista pozwala zahamować pojawiającą się nierzadko ewolucję alergicznego nieżytu nosa do astmy. Trzeba tylko odpowiednio wcześnie zgłosić się do alergologa, który zaproponuje nam zarówno krótko- jak i długofalową strategię walki z alergią.

Od dawna zarówno wśród pacjentów, ale i lekarzy rodziły się pytania o związki pomiędzy alergią, jej leczeniem a stanem naszej odporności. Te kwestie w ostatnich miesiącach, w trudnym czasie pandemii nabrały szczególnego znaczenia. Choć w potocznej komunikacji często przedstawia się alergię jako stan nadmiernie pobudzonej odporności, to trzeba pamiętać, że to stwierdzenie jest prawdziwe tylko w odniesieniu do pewnej części układu immunologicznego.

A konkretnie tej, która kiedyś w toku ewolucji zajmowała się głównie eliminacją pasożytów. Obecnie, ta część układu immunologicznego wobec niedostatku naturalnych wrogów, czyli pasożytów, została wbrew naszej woli zaprzęgnięta do walki z otaczającymi nas pyłkami roślin, roztoczami kurzu, sierścią zwierząt. I to, dlatego zarówno w zarażeniu pasożytniczym, jak i w alergii tak aktywne są eozynofile, komórki tuczne, przeciwciała IgE. Nie oznacza to jednak, że alergia prowadzi do aktywacji całego układu immunologicznego.

Wręcz przeciwnie, nieleczona albo źle leczona alergia może mieć bardzo negatywny wpływ na naszą odporność skierowana przeciwko wirusom i bakteriom. Dlaczego? Bo zapalenie alergiczne toczy się głównie w obrębie błony śluzowej dróg oddechowych oraz przewodu pokarmowego. Tymczasem to właśnie prawidłowo funkcjonująca błoną śluzowa stanowi skuteczną przeszkodę, niemalże mur odpowiadający w znacznym stopniu za powstrzymanie inwazji wirusów i bakterii do naszego układu oddechowego i przewodu pokarmowego.

Alergiczna reakcja zapalna prowadzi do pojawienia się poważnych wyłomów w tym murze, niekiedy wręcz do zniszczenia systemu obronnego tworzonego przez błony śluzowe, ponadto destabilizuje i osłabia sąsiadujące komórki immunologiczne odpowiedzialne za walkę z mikrobami. I dlatego nieleczona alergia prowadzi do szerokiego otwarcia wrót dla wirusów i bakterii, a po wniknięciu wroga znacząco utrudnia i przedłuża ich eliminację na skutek ogólnego zamieszania wywołanego przez komórki tuczne, immunoglobuliny E, eozynofile.

Stąd też niewłaściwie leczeni alergicy i astmatycy częściej „łapią” infekcje wirusowe górnych i dolnych dróg oddechowych, a także gorzej i dłużej je przechodzą. Z drugiej jednak strony, jako alergolodzy obserwujemy też bardzo dla nas satysfakcjonujące sytuacje, gdy u osób z właściwie leczoną alergią lub astmą potrafimy również w znaczący sposób zredukować częstość infekcji wirusowych. Przypadek? Nie, to naturalna konsekwencja przywrócenia pewnego strukturalnego ładu w obrębie naszych błon śluzowych i zamieszkujących je komórek układu immunologicznego.

Next article