Nowotwór gruczołu krokowego jest drugim, po nowotworze płuca, najczęściej wykrywanym rakiem wśród mężczyzn. Jak w Polsce wygląda jego leczenie?
Dr hab. n. med. Anna Kołodziej
Sekretarz Polskiego Towarzystwa Urologicznego Klinika Urologii i Onkologii Urologicznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu
W jaki sposób leczy się raka stercza?
Nowotwór stercza wykryty odpowiednio wcześnie, ograniczony do narządu, leczony jest radykalnie, czyli poprzez usunięcie prostaty. Na późniejszych etapach zaawansowania choroby stosowane jest leczenie multidyscyplinarne, czyli takie, w którym oprócz leczenia operacyjnego oraz radioterapii, stosuje się także chemioterapię lub hormonoterapię z zastosowaniem leków antyandrogenowych starej i nowej generacji. Nowotwory o niskim stopniu ryzyka leczone są poprzez tzw. aktywne obserwowanie, polegające na wdrożeniu leczenia przeciwnowotworowego tylko wtedy, gdy lekarze zauważą progresję choroby.
Czy w Polsce pacjenci chorujący na raka prostaty mają dostęp do leczenia porównywalnego z tym, z którego korzystają pacjenci na całym świecie?
Polscy pacjenci, u których został stwierdzony zaawansowany rak stercza, nie mają dostępu do pełnego zakresu leczenia. Większość leków dostępna jest jedynie w programach terapeutycznych, często obwarowanych licznymi ograniczeniami. W programach przyjęto założenie, że możliwe jest zastosowanie jednego leku antyandrogenowego nowej generacji, czyli jeżeli pojawi się oporność na ten lek, to niemożliwe jest zaoferowanie pacjentowi kolejnego leku antyandrogenowego. Wiemy, że leki te w sposób zdecydowany różnią się mechanizmem działania, a więc takie leczenie powinno być skuteczne. Istotne jest także to, że w przypadku przeprowadzanych w Polsce zabiegów chirurgicznych, pacjenci mają dostęp tylko do chirurgii klasycznej lub laparoskopii, których wycena przez NFZ od dawna jest zbyt niska w stosunku do ponoszonych przez szpitale kosztów.
Od wielu lat wycena ta jest niższa niż procedury radioterapeutyczne, a należy pamiętać, że radioterapia nie jest leczeniem wybieranym przez znaczną część pacjentów, m.in. ze względu na liczne objawy uboczne pojawiające się nawet po wielu latach terapii. W naszym kraju ponadto nie jest refundowana laparoskopia wspomagana robotowo (RALP), która na całym świecie uznawana jest już za standardową procedurę w raku gruczołu krokowego, zwiększająca nie tylko precyzję zabiegu, ale także ograniczająca skutki uboczne operacji. Należy nadmienić, że powszechnie stosowana radioterapia wymaga zakupu dużo droższej aparatury niż robot do laparoskopii, co tym bardziej zastanawia czy ubezpieczyciel tj. NFZ dokonuje świadomych wycen. Polskie Towarzystwo Urologiczne, już od dawna postuluje zweryfikowanie wycen procedur chirurgicznych w onkologii urologicznej, ale jak do tej pory nie przyniosło to jakichkolwiek rezultatów.
Z jakimi jeszcze problemami mierzą się pacjenci chorujący na raka stercza?
Chociażby z takimi, że programy lekowe nie obejmują pacjentów chorujących na raka prostaty opornego na kastrację, a niemających jeszcze przerzutów. Niestety nadal u tych chorych czeka się z leczeniem do czasu aż wystąpią u nich przerzuty. A trzeba pamiętać, że zwlekanie zmniejsza szanse na wyleczenie, dlatego też leczenie powinno być wdrożone jak najszybciej. Warto nadmienić, że takiego leczenia potrzebuje stosunkowo niewielka populacja pacjentów, dlatego też wdrożenie takiej terapii nie wpłynęłoby niekorzystnie na budżet naszego ubezpieczyciela, a wręcz przeciwnie pozwoliłoby zaoszczędzić na kosztach leczenia zaawansowanej choroby przerzutowej, co jak wiadomo jest najdroższe w onkologii.