Skip to main content
Home » Serce i krew » Znaczenie badań profilaktycznych w aktywnym trybie życia
Serce i krew

Znaczenie badań profilaktycznych w aktywnym trybie życia

Dr. n. med. Beata Skowron

Specjalista w zakresie laboratoryjnej diagnostyki medycznej

Dlaczego badania profilaktyczne są tak ważne dla sportowców?

W pierwszej kolejności wyjaśnijmy, czym są badania profilaktyczne, czemu służą i dlaczego są ważne dla każdego z nas, nie tylko dla sportowców. Badania profilaktyczne to takie badania, które wykonujemy nie odczuwając żadnych dolegliwości, po to by wyłapać pewne nieprawidłowości w naszym organizmie, które nie dają jeszcze żadnych objawów. Są to np. badania laboratoryjne (zlecana najczęściej morfologia); badania obrazowe (np. USG piersi, mammografia, densytometria); także EKG wykonywane np. w ramach badań medycyny pracy. Taka forma badań umożliwia wychwycenie chorób czy też zaburzeń jeszcze w okresie bezobjawowym, czyli takim, który z dużym prawdopodobieństwem jest możliwy do całkowitego wyleczenia. W przypadku sportowców badania profilaktyczne są tym bardziej istotne, ponieważ to grupa osób narażona na zwiększoną utratę elektrolitów i minerałów z potem, odwodnienie, urazy, to także grupa o zwiększonym zapotrzebowaniu na kalorie i witaminy, która ze względu na prowadzony tryb życia dużą wagę powinna przywiązywać do swojej diety i nawyków żywieniowych.

Jakie są różnice w badaniach laboratoryjnych w zależności od uprawianego sportu (np. bieganie, kolarstwo, trening siłowy)?

Możemy wyszczególnić dwa rodzaje treningów – siłowy, którego celem jest wzmacnianie i budowanie mięśni (podnoszenie ciężarów, pompki, zakroki itp.) oraz wytrzymałościowy, w którym stawiamy na poprawę przemiany materii i zwiększenie wydolności tlenowej organizmu (bieganie, jazda na rowerze, gra w piłkę, pływanie itp.) Każdy z tych treningów wpływa na parametry morfologii krwi (podnosi poziom krwinek białych), powoduje wystąpienie białkomoczu, zwiększa stężenie „dobrego cholesterolu”, zwiększa aktywność enzymatyczną mięśni, wpływa na zwiększenie wydzielania dopaminy i serotoniny, czyli hormonów wprawiających nas w zadowolenie. To, co różnicuje trening siłowy od treningu wytrzymałościowego, to wzrost stężenia testosteronu i kortyzolu, czyli hormonów, które zwiększają produkcję białek, również tych budujących mięśnie. W treningu wytrzymałościowym nie obserwuje się takiej zależności.

Które czynniki powinny być brane pod uwagę przy wyborze odpowiedniego pakietu badań?

Przede wszystkim sportowiec, który wybiera się na badania laboratoryjne musi mieć świadomość, że od standardowego treningu do momentu pobrania krwi powinien odczekać przynajmniej 24, a optymalnie nawet 72 godziny. Jest to czas, w trakcie którego dochodzi do unormowania się wielu badanych parametrów. W przypadku bardzo intensywnego wysiłku fizycznego, np. po maratonie, zawodach, większość parametrów stabilizuje się dopiero po okresie 19-21 dni! Także chcąc uzyskać wiarygodne wyniki badań musimy wziąć pod uwagę czas na odpoczynek przypadający pomiędzy treningami a pobraniem próbek.

Co do wyboru badań, takim standardowym zestawem dającym ogólny obraz stanu zdrowia jest: morfologia krwi, badanie ogólne moczu, ALT i AST (oceniające funkcje wątroby), kreatynina (oceniająca funkcje nerek), glukoza i ferrytyna (magazyn żelaza w organizmie). W przypadku podejrzenia zespołu przetrenowania lub zespołu RED’S (względny niedobór energetyczny w sporcie) lista badań uzupełniana jest o dodatkowe, bardziej specjalistyczne parametry, m.in. P1NP, kortyzol, IGF-1, czy też hormony tarczycy. Osobą najbardziej kompetentną w doborze rodzaju badań dla osoby trenującej jest lekarz medycyny sportowej.

Jakie niedobory mogą być zidentyfikowane dzięki badaniom i jak często powinno się je wykonywać?

Wykonanie już samej morfologii krwi pozwala na zdiagnozowanie anemii (obniżona ilość erytrocytów i hemoglobiny), która może rozwinąć się z niedoboru żelaza (obniżone MCV, MCH, MCHC), witaminy B12 lub/i kwasu foliowego (podwyższone MCV). Anemia u sportowców jest powszechną przypadłością. Wynika m.in. ze zbyt niskiej podaży żelaza z dietą, które sportowiec w dużych ilościach wytraca wraz z potem, także z krótszego okresu przeżycia erytrocytów (zakwasy, zwiększona temperatura ciała w trakcie treningu skracają czas życia krwinek) oraz wpływu sił ścinających na erytrocyty (bieganie uszkadza krwinki czerwone w naczyniach krwionośnych stóp). Wykonywanie corocznych badań profilaktycznych pozwala na wychwycenie tych nieprawidłowości na wczesnym etapie oraz zahamowanie ich rozwoju przez wprowadzenie zmian w postaci odpowiedniej suplementacji.


Next article
Home » Serce i krew » Znaczenie badań profilaktycznych w aktywnym trybie życia
serce i krew

Niewydolność serca a wykluczenie społeczne seniorów

Problem zachorowalności na niewydolność serca (NS) to wyzwanie cywilizacyjne, którego skala uprawnia nas do nazywania go prawdziwą epidemią.

Prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski

Prezes-Elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego

Już dziś chorobę zdiagnozowano u ponad miliona Polaków, wiemy jednak, że ta liczba z roku na rok będzie się gwałtownie powiększać. Niewydolne serce jest bowiem ceną, którą płacimy za dłuższe życie i skuteczne leczenie incydentów sercowo-naczyniowych.

Rozwój procedur kardiologii interwencyjnej na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat spowodował, że zawał serca przestał być synonimem wyroku śmierci. Śmiertelność wewnątrzszpitalna kształtuje się na poziomie ok. 6,5 proc. (w ciągu roku od incydentu) dla chorych leczonych interwencyjnie, co oznacza, że dla dominującej większości wypis to szansa na nowe życie. Dla wielu będzie to jednak dopiero początek walki o zdrowie. Jednym z możliwych powikłań po przebytym incydencie będzie właśnie niewydolność serca, która poprzez stopniowe pogarszanie się funkcji serca i kolejnych narządów organizmu nieuchronnie prowadzi do jego wyniszczenia. O NS mówimy także przy wadach zastawkowych. Wraz z wiekiem i towarzyszącą mu naturalną eksploatacją serca pojawiają się także niezdiagnozowane wcześniej problemy strukturalne, np. niedomykalność zastawki mitralnej czy zwężenie zastawki aortalnej. To schorzenia, które stają się rzeczywistością dzisiejszych siedemdziesięcio-, osiemdziesięcio- czy dziewięćdziesięciolatków i nigdy wcześniej nie występowały na taką skalę.

Myśląc o trudnościach ruchowych, z którymi borykają się osoby starsze, najczęściej podajemy problemy ortopedyczne czy reumatyczne. Rzadko wskazujemy na niewydolność serca, która skutkuje permanentnym osłabieniem, zmęczeniem nawet przy niewielkim wysiłku, obrzękami podudzi czy dusznością pojawiającą się nawet w spoczynku – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski, Prezes-Elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Niewydolność serca prowadzi też do analogicznej choroby nerek, skutkiem czego chorzy zmagają się z narastającymi obrzękami nóg, bólami głowy, częstomoczem i postępującym wyniszczeniem. Seniorzy stopniowo wycofują się więc z aktywnego życia, ostatecznie całkowicie się uniesamodzielniając. Zdrowotne konsekwencje to nie tylko problemy z wykonywaniem codziennych, prozaicznych czynności, takich jak zrobienie zakupów czy wejście po schodach. Stają się również przyczyną wstydu, apatii i depresji wynikających z uzależnienia od osoby trzeciej. Pojawia się również uczucie samotności, bo dla tych często energicznych i towarzyskich osób nową okolicznością jest uwięzienie we własnym domu i strach przed komunikowaniem własnych potrzeb.

W dobie starzejącego się społeczeństwa kwestia niewydolności serca to dla systemu wyzwanie, przed którym nie ma ucieczki. Skala zachorowalności wymusza na decydentach podjęcie wielowymiarowych działań, które odpowiedzą na potrzeby seniorów i zaproponują im rozwiązania. Dlatego też leczenie niewydolności serca oraz podnoszenie świadomości na jej temat stało się jednym z priorytetów Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Wartość edukacyjną niesie również kampania społeczna „Stawka to życie. Zastawka to życie”, która promuje mało inwazyjne zabiegi przezcewnikowe w wadach strukturalnych serca. Dzięki nim także pacjenci wysokiego ryzyka operacyjnego, czyli właśnie seniorzy, mogą w sposób bezpieczny odbyć korekcję wady i wrócić do utraconej sprawności.

W tym roku koncentrujemy się na cierpiących na niedomykalność zastawki mitralnej, którzy do tej pory ze względu na wiek lub stan kliniczny nie kwalifikowali się do leczenia operacyjnego. Wierzymy, że dzięki naszym działaniom o mało inwazyjnych zabiegach zacznie się mówić w przestrzeni publicznej, a tym samym – ich liczba wzrośnie do tej pożądanej – kwituje prof. Witkowski, który kampanię koordynuje już od 2015 roku.

Next article