Wszechstronna aktorka, prywatnie mama dwójki dzieci, Marta Żmuda Trzebiatowska, opowiedziała nam, w jaki sposób dba o swoją cerę i włosy. Co jest dla niej najważniejsze? Czy ma swoje złote rady dotyczące sfery beauty?
Marta Żmuda Trzebiatowska
Wszechstronna aktorka, prywatnie mama dwójki dzieci
Fot.: Eliza Stegienka
elizastegienka.com | instagram.com/eliza_stegienka
Pani zawód związany jest z ciągłymi charakteryzacjami i stylizacjami. Jak to wpływa na kondycję pani skóry i włosów?
Makijaż oraz produkty do stylizacji z pewnością pozostawiają ślad na mojej skórze oraz włosach ze względu na ich ilość. Odczuwam to szczególnie po intensywnym okresie zdjęciowym. Cały luty i marzec byłam na planie fabuły, co łączyło się z dwunastoma godzinami pracy dzień w dzień. Były to głównie zdjęcia nocne, co również wpłynęło na regularność mojego snu, który jest dla mnie bardzo ważny. Uważam, że skóra i włosy są swego rodzaju papierkiem lakmusowym naszego organizmu – jeśli coś złego dzieje się wewnątrz, od razu to widać na skórze. Mam zdiagnozowaną chorobę Hashimoto, zatem w takich cięższych okresach skóra najbardziej na tym cierpi.
Jaki jest pani sposób na utrzymanie zdrowego wyglądu skóry i włosów?
Najważniejszy jest sen, regularne, zdrowe odżywianie, czyli dobrze dobrana zbilansowana dieta oraz picie wody. Wtedy, gdy dobrze się odżywiam, śpię oraz nawadniam nie mam większych problemów ze stanem mojej skóry oraz włosów. Gdy ten balans zostanie zachwiany, od razu przekłada się to na ich kondycję. Wtedy nawet najlepsze produkty nie są w stanie pomóc. Nie ukrywam, że w takich najintensywniejszych momentach oddaję się w ręce specjalisty-kosmetologa. Mam swój ulubiony gabinet kosmetyczny w Warszawie, ukochaną kosmetolog, która wie, czego w danej chwili potrzeba mojej skórze. Stałam się fanką nieinwazyjnego zabiegu Dermapen (mezoterapia mikroigłowa – przyp. red.). Powoduje on, że nasza skóra jest mobilizowana do samodzielnej produkcji kolagenu. Dodatkowo moja kosmetolog dobrała mi odpowiednią dla mojej cery pielęgnację. Na razie udaje mi się dbać o cerę w sposób nieinwazyjny. Jestem też świadomym konsumentem w kwestii żywności i składów w kosmetykach. Jeśli chodzi o włosy, nie mam z nimi większego problemu. Mimo że przez lata wiele się na nich działo, to zawsze są one w stanie świetnie się zregenerować. Nie wiem czyja to zasługa – może predyspozycji, genów? Bo przecież to też ma wpływ.
Uważa pani, że nasze podejście do pielęgnacji skóry i włosów obecnie będzie miało swoje skutki w przyszłości?
Moim zdaniem zawsze warto zawczasu zadbać o skórę i włosy. Oczywiście każdy z nas ma swój kod genetyczny, swego rodzaju genotyp skóry. Niektórzy będą mieli tendencję do przedwczesnego powstawania zmarszczek, przesuszania. Zatem aby zatroszczyć się o skórę, warto ją poznać. To ona, tak jak roślina, pokazuje nam, czego jej potrzeba od wewnątrz i zewnątrz. Należy wsłuchać się w swój organizm. Jeśli nie jesteśmy w stanie sami tego zrobić, warto zaczerpnąć porady specjalistów.
Jak wygląda pani codzienna pielęgnacja? Czy ma pani swój ulubiony rytuał pielęgnacyjny?
Dla mnie bardzo ważny jest demakijaż. Zawsze robię go po powrocie z pracy, nie na planie, ponieważ w domu mam swoje kosmetyki, własne metody. Lubię to zrobić po swojemu, bez pośpiechu, wykonać przy tym masaż. Czasem, gdy wracam dopadają mnie moje dzieci, dlatego demakijaż wykonuję niekiedy wieczorem, gdy jest już spokojniej. Nie używam płatków kosmetycznych, a rąk, wody i środków myjących. Potem nakładam pielęgnację. Zauważam, że z wiekiem stałam się zwolenniczką używania mniejszej ilości produktów. W ogóle mniej znaczy lepiej – przynajmniej dla mojej skóry i włosów.
Jakich wskazówek pielęgnacyjnych udzieliłaby pani naszym czytelnikom?
Dieta, dobry sen, picie wody. W niektórych przypadkach także suplementacja. Warto też zrobić kompleksowe badania oraz wybrać się np. do dermatologa/alergologa, by zdiagnozować wszelkie zmiany skórne. Przykładowo ja po każdym lecie mam coraz więcej znamion. Ważne, by je sprawdzać, ponieważ coraz częściej słyszy się o szkodliwym promieniowaniu i raku skóry. Warto mieć to wszystko pod kontrolą i skupić się też na samoobserwacji. Jeśli chodzi o kosmetyki, nie mam tutaj złotych rad. Każdy pielęgnację musi dobrać pod siebie. Cudownie mieć w swoim otoczeniu osobę, która zna się na tym temacie i stosować się do jej rad.
Jaka jest pani zdaniem rola publicznych osób w propagowaniu zdrowego trybu życia oraz dbania o swoją skórę?
Myślę, że teraz, gdy istnieją media społecznościowe i większy kontakt z fanami, jako osoby publiczne mamy na to większy wpływ. Staram się dawać dobry przykład i poszerzać swoją wiedzę w zakresie zdrowego stylu życia. W momencie, gdy coś polecam, ważne jest dla mnie, by było to sprawdzone. Biorę na siebie dużą odpowiedzialność, stąd w poważniejszych problemach zawsze odsyłam swoich odbiorców do ekspertów i osób, które się na tym znają.