Wokół otyłości narosło wiele mitów – między innymi że jest w pełni spowodowana nadmiernym spożywaniem pokarmów i brakiem ruchu – traktując ją, jak chorobę z wyboru, na własne życzenie.
Agnieszka Liszkowska Hała
Ambasadorka Kampanii Społecznej 2021/2022 „Porozmawiajmy szczerze o otyłości”, certyfikowany trener personalny i instruktor sportów siłowych
Dlaczego otyłości nie można oceniać jako efektu zaniedbania chorego?
Z mojego przykładu można wywnioskować, że otyłość nie musi być wynikiem zaniedbania, objadania się, czy też lenistwa. Jest to bardzo złożona choroba, na którą składa się wiele czynników. Nieleczona lub leczona zbyt późno może prowadzić do rozwoju ponad 200 powikłań, w tym nadciśnienia tętniczego, cukrzycy typu 2, miażdżycy czy chorób nowotworowych. Jest to zatem niebezpieczna choroba, która może skrócić życie. U mnie choroba dała ona o sobie znać, gdy zaczęłam gwałtownie przybierać na wadze, mimo regularnej aktywności fizycznej.
Zawsze byłam zapalonym sportowcem i osobą ceniącą sobie zdrowy tryb życia, w tym także zbilansowane, odżywcze jedzenie. Nagle okazało się, że wszystkie wysiłki, nie dają żadnego rezultatu. Zbiegło się to w czasie ze staraniem się o dziecko – na pierwszy rzut oka, wszystko było w porządku. Zaszłam w ciążę po latach, wyniki były w normie, jednak moja waga nadal się zwiększała, mimo bycia aktywną. Nie w głowie mi było nadmierne spożywanie kalorii, ciążowe zachcianki i leżenie na kanapie – nadal pod nadzorem lekarza ćwiczyłam oraz zdrowo się odżywiałam.
W pewnym momencie osiągnęłam wagę, która wskazywała, że coś jest nie tak. Dzięki mojemu uporowi i rozszerzeniu diagnostyki, w 8. miesiącu ciąży dowiedziałam się, że choruję na Hashimoto, z tendencją do niedoczynności tarczycy i to od wielu lat. Potem, po około dwóch latach po zakończeniu ciąży okazało się, że cierpię również na insulinooporność, hiperinsulinemię oraz hipoglikemię reaktywną. Taki pakiet na pewno nie pomagał w redukcji wagi. To on, a nie niewłaściwy tryb życia, blokował redukcję mojej masy ciała.
Jak wygląda stygmatyzacja chorych w społeczeństwie i gabinetach lekarskich?
Społeczeństwo, w tym także pewna grupa lekarzy, odbierają osoby chore na otyłość w dość jednoznaczny sposób. Ich stygmatyzacja objawia się w myśleniu, że to choroba na własne życzenie i że wystarczy więcej się ruszać i mniej jeść. To niestety nieprawda. Jest to powszechny mit, z którym należy się wreszcie zmierzyć. Dlatego wspieram działania edukacyjne na temat otyłości. To bez wątpienia projekt mojego życia. Działania te skierowane zarówno do pacjentów zmagających się z otyłością, jak i do osób, które nie mają świadomości, że otyłość to choroba. Projekt adresowany jest także do lekarzy, którzy czasem nie do końca wiedzą, jak właściwie i taktowanie rozpocząć dialog z chorym na otyłość.
Nie powinno się oceniać osób z nadmierną masą ciała jako leniwych, niekonsekwentnych i objadających się. To bardzo krzywdzące, ponieważ na ich chorobę często składa się wiele niezależnych od nich czynników. Odwołując się do mojej historii – dzięki mojemu uporowi i wsparciu ze strony bliskich, nie osiągnęłam 3-cyfrowej liczby na wadze. Natomiast wiem, że gdybym odpuściła, miałabym dużo większe problemy. Oczywiście buntowałam się i wiele czasu zajęło mi zrozumienie, że otyłość to choroba, którą się leczy, tak jak każdą inną chorobę.
Wierze jednak, że uświadomienie sobie, iż brak działania może tylko pogorszyć stan naszego zdrowia – zmotywuje do dalszej walki. Tu ważne są pozytywne historie innych, którzy podjęli decyzję o leczeniu otyłości i są przykładem na to, że można ją przezwyciężyć. Ja jestem takim przykładem i chcę, by moja historia była dla innych bodźcem do działania. Warto, bo ceną jest zdrowie i życie…
Czego najbardziej brakuje osobom zmagającym się z otyłością?
Przede wszystkim często brakuje im zrozumienia i wsparcia ze strony najbliższych i środowiska. Są zagubieni w systemie i nie wiedzą, gdzie szukać fachowej pomocy w diagnostyce i leczeniu otyłości Dla tej grupy szczególnie wartościowa będzie mapa ośrodków leczenia otyłości, która znajduje się na stronie ogólnopolskiej kampanii edukacyjnej pt. „Porozmawiajmy szczerze o otyłości”. Mapa daje możliwość dotarcia do lekarzy mających doświadczenie w diagnostyce i leczeniu otyłości. Po drugie, chorym często brakuje świadomości i wiedzy, że otyłość to choroba, którą trzeba leczyć i zrobić pierwszy krok w walce o swoje życie. Myślę, że to dobry moment, by wyraźnie podkreślić, iż chorym na otyłość, którzy nie kwalifikują się do leczenia bariatrycznego, brakuje także wsparcia ze strony systemu, tak, by o rozpoczęciu leczenia nigdy nie musiały decydować możliwości finansowe, które dla wielu są barierą nie do przezwyciężenia.