Skip to main content
Home » Onkologia » Nowotwory jako choroby cywilizacyjne
onkologia

Nowotwory jako choroby cywilizacyjne

nowotwory
nowotwory

Czy mamy szansę im przeciwdziałać?

Dr n. med. Janusz Meder

Prezes Polskiej Unii Onkologii, Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie

Jak rozwój cywilizacyjny wpłynął na nasze zdrowie? Czy nowotwory można nazwać chorobami cywilizacyjnymi? Jeśli tak, to dlaczego?

W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że zawsze, jeśli mówimy o nowotworach i ich prewencji, to jest ona taka sama, jak w przypadku innych chorób cywilizacyjnych. Oznacza to, że nowotwory do nich należą. Mają one to samo podłoże, co występowanie zawałów serca, nadciśnienia, cukrzycy, czyli mówimy o chorobach cywilizacyjnych powodujących największą śmiertelność. W związku z tym, jedynym lekarstwem dla całego świata na przeciwdziałanie im, jest stosowanie zasad Europejskiego Kodeksu Walki z Rakiem. Znajduje się w nim kilkanaście punktów, które sprowadzają się do jednego zdania – zmień swój styl życia na zdrowszy. Według danych WHO można uniknąć zachorowania na nowotwory aż od 40 do 50 proc., jeśli tylko ludzie chcieliby zmienić swoje dotychczasowe złe nawyki. Kodeks ten jest dostępny w Internecie i pokazuje, jak niewiele wysiłku z naszej strony wymaga poprawa stylu życia.

Głównymi przyczynami powstawania chorób cywilizacyjnych, w tym nowotworów jest:
– starzenie się społeczeństwa (na co nie mamy wpływu),
– palenie papierosów (m.in. rak płuc, ale nie tylko),
– nadużywanie alkoholu, otyłość brzuszna (rak jelita grubego, piersi i wiele innych),
– brak aktywności fizycznej,
– przewlekły stres oraz przetworzona żywność.

Dlatego zaleca się co najmniej codzienny spacer szybkim krokiem, minimum 30-minutowy, w parku lub w lesie, z daleka od zatłoczonych ulic.

Drugim bardzo ważnym działaniem prewencyjnym jest wprowadzenie diety śródziemnomorskiej – ograniczenie spożywania czerwonego mięsa (i mięsa w ogóle, do kilku razy w tygodniu), pokarmów przetworzonych, tłuszczu zwierzęcego, cukru i soli, na rzecz spożywania ryb, zdrowych tłuszczów, warzyw, owoców i produktów zbożowych. Warto pamiętać także o szczepieniach (przeciwko HPV, HBV), o unikaniu nadmiernego opalania i korzystania z solariów (rak skóry, czerniaki).

Czy i jak pandemia wpłynęła na polską onkologię? Czy da się odwrócić zastój podczas pandemii w diagnostyce i leczeniu pacjentów onkologicznych?

Niezwykle ważną kwestią w przeciwdziałaniu czy też szybkim wykrywaniu nowotworów jest czujność onkologiczna. Każdy pacjent musi wiedzieć, że organizm daje jasne sygnały, które wskazują na to, by udać się do lekarza. W tym przypadku przyjmuje się złotą zasadę – jeżeli objawy i dolegliwości nie ustępują całkowicie w ciągu 2-3 tygodni pod wpływem podstawowego leczenia, np. przeciwzapalnego, przeciwgorączkowego czy też przeciwbólowego lub antybiotykoterapii wymagana jest wizyta u specjalisty. Ważne jest również obserwowanie wydzielin (krew w plwocinie, moczu lub kale), kontrola ciała podczas np. kąpieli w celu wykrycia ewentualnych guzków czy powiększonych węzłów chłonnych. Inne niepokojące objawy to brak łaknienia, chudnięcie, poty nocne, zmiany w obrębie jamy ustnej i gardła, powiększające się znamiona na skórze, przedłużająca się chrypka, kaszel, trudności w przełykaniu, częste parcie na pęcherz lub stolec.

Niestety w trakcie pandemii wielu pacjentów bało się pójścia do specjalisty i wykluczenia nowotworu w diagnostyce, która także była ograniczona ze względu na sytuację. Ucierpiała na tym nie tyle polska onkologia, ile pacjenci, zgłaszający się zbyt późno do lekarza. Badanie prognostyczne amerykańskich i brytyjskich badaczy pokazuje, że każde zgłoszenie się do onkologa 3 miesiące później powoduje straty 10 proc. szans na wyleczenie. Natomiast pół roku opóźnienia zmniejsza te szanse o 30 proc. Nowotwór bardzo często jest dużo groźniejszy od zakażenia koronawirusem, a wraz z czasem każdy ośrodek onkologiczny wprowadził też odpowiednie procedury chroniące pacjentów przed zarażeniem. Dzięki nowym schematom postępowania kolejki w ośrodkach onkologicznych się zmniejszają.

Nadzieją może okazać się także coraz większy dostęp dla chorych do nowoczesnego leczenia onkologicznego (medycyna personalizowana, precyzyjna profilowana molekularnie i genetycznie oraz immunoterapia nowej generacji).

Jakie reformy są konieczne w aktualnej sytuacji luzowania obostrzeń i powolnego wychodzenia z pandemii w kontekście pacjentów oraz profilaktyki onkologicznej?

Kluczowe jest bardziej skuteczne prowadzenie badań przesiewowych, które zostały zaprzestane przez pandemię. Była to przede wszystkim cytologia, mammografia ikolonoskopia. Problem ten nie dotyczy tylko Polski, ale całego świata, gdzie podczas pandemii częstotliwość wykonywania tych badań spadła o 80-90 proc. A przecież wczesne wykrycie nowotworu nie tylko sprawia, że możemy go całkowicie wyleczyć, ale też zatrzymać w niezagrażającym życiu stadium.

Next article
Home » Onkologia » Nowotwory jako choroby cywilizacyjne
onkologia

Leczenie czerniaka zaawansowanego w Polsce jest na bardzo dobrym poziomie

W ciągu ostatnich 10 lat mamy do czynienia z prawdziwą rewolucją w leczeniu zaawansowanego czerniaka. Polscy pacjenci mają dostęp do wielu rozwiązań terapeutycznych, które nie tylko ratują ich życie, ale również poprawiają jego jakość.

Prof.-dr-hab.-med.-Piotr-Rutkowski

Prof. dr hab. n. med. Piotr Rutkowski

Kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków, Pełnomocnik Dyrektora ds. Narodowej Strategii Onkologicznej i Badań Klinicznych, Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie, Przewodniczący Zespołu Ministra Zdrowia ds. Narodowej Strategii Onkologicznej, Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego

Jak kształtuje się sytuacja pacjenta w Polsce w porównaniu ze światowymi standardami w kontekście leczenia zaawansowanego czerniaka? Czy mamy obecnie dostęp do najnowszych terapii?

Leczenie zaawansowanego czerniaka w Polsce jest na bardzo dobrym poziomie. Program lekowy jest elastyczny i obejmuje różne metody leczenia, w tym immunoterapię czy leczenie ukierunkowane molekularnie (leczenie celowane). W przypadku immunoterapii możemy zastosować immunoterapię w monoterapii (z zastosowaniem jednego leku) lub immunoterapię skojarzoną (z zastosowaniem dwóch leków). Leczenie ukierunkowane molekularnie stosujemy w przypadku stwierdzenia obecności mutacji w genie BRAF u pacjenta. Jak już wcześniej wspomniałem, program lekowy w Polsce jest na tyle elastyczny, że umożliwia w razie konieczności sprawne reagowanie i zamianę terapii lub jej ponowne włączenie. Kluczową informacją jest również fakt, że pacjenci mają dostęp do tego typu leczenia w 33 specjalistycznych ośrodkach, które są doświadczone w prowadzeniu takich terapii.

O czym świadczy obecność mutacji w genie BRAF? Czym charakteryzuje się leczenie pacjentów z tą mutacją?

Mutacja w genie BRAF występuje u około 50 proc. pacjentów z zaawansowanym czerniakiem. Efektem mutacji genu jest powstanie nieprawidłowego białka BRAF, które jest ważnym elementem szlaku sygnałowego w komórce, dającym sygnał do dzielenia i namnażania się komórek. Jeśli białko to jest nieprawidłowe, szlak sygnałowy jest zaburzony i komórka dzieli się nieustannie.

Obecność mutacji w genie BRAF najczęściej jest związana z czerniakami, które są zlokalizowane w miejscach nieuszkodzonych przez przewlekłe działanie promieniowania UV. Częściej występują u osób w młodszym wieku. Jest to mutacja, która powoduje bardziej agresywny przebieg czerniaka, natomiast jej obecność umożliwia wprowadzenie leczenia celowanego blokującego aktywność nieprawidłowego białka BRAF (lek anty-BRAF). W celu jeszcze skuteczniejszego zablokowania szlaku związanego z nieprawidłowym białkiem BRAF, stosujemy dodatkowo lek blokujący inne białko na tym szlaku – białko MEK. Mówimy wtedy o terapii celowanej anty-BRAF i anty-MEK.

Od września 2020 roku w leczeniu pacjentów stosowana jest terapia skojarzona anty-BRAF/anty-MEK enkorafenib z binimetynibem. Jak wygląda efektywność tej terapii i jakie korzyści niesie chorym?

Terapia skojarzona enkorafenibem z binimetynibem ma najlepszą tolerancję wśród trzech dostępnych w Polsce metod leczenia ukierunkowanego molekularnie. Mediana przeżycia chorych przyjmujących leczenie enkorafenibem z binimetynibem wyjściowo przekracza 33 miesiące, co jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem jak na chorobę przerzutową.

Terapia ta ma wysoką tolerancję – wykazuje mniej przypadków występowania np. gorączek wśród pacjentów w porównaniu do innych rozwiązań terapeutycznych. Dzięki temu pacjenci mają lepszy compliance, czyli zgodność, w przyjmowaniu leków bez przerw. Co więcej, ten rodzaj leczenia jest obecnie badany w kontekście innych przypadków. Wiemy już, że jest ono aktywne przy np. przerzutach do ośrodkowego układu nerwowego. To wszystko sprawia, że już niedługo będzie więcej wskazań do zastosowania tej skutecznej kombinacji lekowej.

Co dla pacjentów oznaczało rozszerzenie dostępu do terapii czerniaka zaawansowanego? Jak to wpłynęło na ich komfort życia?

Rozszerzenie dostępu do terapii leczenia czerniaka zaawansowanego wpłynęło głównie na poprawę przeżyć pacjentów z tym nowotworem. Jeszcze 10 lat temu tylko 3-5 proc. pacjentów z przerzutowym czerniakiem żyło dłużej niż 5 lat, obecnie jest to 40-50 proc., co stanowi niewiarygodną różnicę. Wiedząc jak dokładnie stosować te leki, mamy również coraz lepsze profile tolerancji oraz coraz sprawniej możemy zarządzać zdarzeniami niepożądanymi. Mamy bardzo dobre algorytmy postępowania zapewniające bezpieczeństwo pacjentom. Większość chorych może normalnie funkcjonować, a nawet pracować podczas leczenia. Mamy też możliwość tzw. wakacji terapeutycznych w immunoterapii, ponieważ w większości przypadków udokumentowano, że terapia ta nadal działa, mimo odstawienia aktywnego leczenia.

Next article