Skip to main content
Home » Serce i krew » Polska kardiologia w pandemii
serce i krew

Polska kardiologia w pandemii

polska kardiologia
polska kardiologia
polska kardiologia Ewelina-Zych-Myłek

Ewelina Zych-Myłek

Fundacja Instytut Świadomości

polska kardiologia

Prof. dr hab. n. med. Robert Gil

Kierownik Kliniki Kardiologii Inwazyjnej, CMKP CSK MSWiA w Warszawie

Zatrzymanie rozwoju, niemożność wprowadzania nowoczesnego i skutecznego leczenia, zwiększenie kolejek i pogłębienie stanów chorobowych wśród pacjentów kardiologicznych. Nadumieralność Polaków, strach społeczny i niestawianie się pacjentów do szpitala. Brak kadr medycznych i niejasne wytyczne co do liczby zabiegów. Konieczność podporządkowania się procedurom rządowym wprowadzanym ad hoc. Polska kardiologia w 2020 r. przegrała bitwę z pandemią, a pacjentów sercowych poświęcono na rzecz covidowych. Co dalej?

Przegrana bitwa

Profesor uważa, że kardiolodzy dużo bardziej pomogliby Polakom i mogli uratować więcej chorych, gdyby mogli wykonywać swoją normalną działalność we wszystkich ośrodkach oczywiście w ramach tzw. reżymu sanitarnego”. Niestety niemała ich część czekała na chorych w szpitalach jednoimiennych, bez możliwości wykorzystania swojego pełnego potencjału. Choroby sercowo-naczyniowe to przecież główny zabójca pacjentów w naszym kraju.

– Kardiologia przegrała bitwę z koronawirusem, jeszcze nie wojnę, ale wszystko zależy od decyzji rządowych i organizacji ochrony zdrowia. Tak my lekarze, jak i nasi pacjenci zostaliśmy w jakimś sensie poświęceni na rzecz walki z COVID-19, podczas gdy to właśnie na choroby kardiologiczne pacjenci umierają najczęściej. Tym samym w 2020 r. jest aż 70 tys. zgonów więcej niż rok wcześniej, z czego z pewnością duża część dotyczy nadumieralności z powodu chorób serca i naczyń. Czekamy na oficjalne dane z Asocjacji Interwencji Sercowo-Naczyniowych PTK, która rokrocznie przygotowuje dokładny raport dotyczący wykonanych procedur w kardiologii. – mówi prof. Gil.

Przetrwać pandemię

Rok 2019 i następne lata były bardzo obiecujące dla polskiej kardiologii. Ilość zabiegów stale wzrastała. Była również przestrzeń i fundusze na nowoczesne ratujące życie technologie i terapie. W tym czasie wykonywano ponad 170 tys. koronarografii, ponad 100 tys. angioplastyk wieńcowych z implantacją stentu, prawie 1700 przezskórnych implantacji zastawek aortalnych, ok. 3000 zabiegów okluderów zakładanych na przegrodę międzyprzedsionkową czy ok. 200 przezskórnych napraw zastawki mitralnej.

– To było optymistyczne i liczyliśmy na rokroczny wzrost liczby zabiegów kardiologicznych o 15-20 proc. Tymczasem 2020 r. przyniósł dramatyczny regres. Szpitale nie-covidowe wykonały tylko ok. 70 proc. ilości zabiegów, a jednoimienne jedynie 20 proc. Najbardziej ucierpieli pacjenci starsi i najbardziej schorowani, z chorobami współistniejącymi, których śmiertelność w oczekiwaniu na zabieg wyniosła aż 40 proc. – przyznaje prof. Gil.

To ważna informacja, zwłaszcza w kontekście zaleceń MZ i NFZ dot. jeszcze większego ograniczenia liczby diagnostyk i zabiegów planowych, które budzą kontrowersje w środowisku medycznym i generalnie, w społeczeństwie.

– Chciałbym wierzyć, że rządzący mają szczegółowe dane i dokładniejsze projekcje w zakresie pandemii i stąd wynikają zalecenia. Pewne jest to, że ograniczenie zabiegów zabezpiecza kadry medyczne – my też chorujemy na COVID-19, umieramy, tracimy sprawność, a przecież to my ratujemy chorych pacjentów i pomagamy krajowi wyjść z pandemii. Nie możemy jednak zapominać o naszych stałych pacjentach i ich leczeniu.

Zdecydowanie należy podjąć szereg działań

– od reorganizacji systemu ochrony zdrowia w celu przygotowania na tę i kolejne pandemie, przez opracowanie specjalnych programów zachęty do studiowania medycyny i pielęgniarstwa, aż do społecznych kampanii pomagających walczyć ze strachem przed szpitalem wśród pacjentów kierowanych na planowe procedury medyczne, aby żadnej z nich nie tracić, póki jest dostępna. – stwierdza prof. Gil.


Tekst powstał w ramach cyklu Pacjent ze Świadomością Kardiologiczną Instytut Świadomości.
Next article
Home » Serce i krew » Polska kardiologia w pandemii
Neurologia

Jak czują się seniorzy w dobie COVID-19?

Dr n. med. Sławomir Murawiec

Niepewność i strach towarzyszące wielu seniorom w czasie pandemii mogą wpływać negatywnie na ich zdrowie psychiczne. Jak wspierać osoby starsze w tym czasie?


Jak pandemia wpływa na zdrowie psychiczne seniorów?

Osoby starsze z dnia na dzień znalazły się w bardzo trudnej sytuacji, która może wpływać negatywnie na ich zdrowie fizyczne i psychiczne. Konieczność izolacji społecznej znacząco zaburzyła poziom bezpieczeństwa osób starszych. Obecnie nierzadko narasta w nich strach, który związany jest nie tylko z ryzykiem zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2, ale także z innymi problemami, które spowodowała pandemia, w tym np. znacznie utrudnionym dostępem do opieki medycznej. Na zdrowiu psychicznym seniorów odbija także swoje piętno samotność.

Seniorzy należą do grupy osób bardziej narażonych na depresję. Czy w dobie COVID-19 występuje ona u nich częściej?

Pandemia jest powodem podwyższonego poziomu depresji i lęku u wszystkich osób. Starsi silnie reagują na sytuację związaną z COVID-19, dlatego możemy przypuszczać, że obecnie objawy depresji występują u nich częściej niż przed pandemią. Zwykle jednak są to zaburzenia mieszane, w których jest dużo lęku, obaw, zaburzenia snu oraz nastroju, które nie zawsze są wystarczające do zdiagnozowania depresji. Osoby starsze nie tak często jak młodzi wypełniają internetowe ankiety dotyczące samopoczucia, a więc mamy ograniczone dane na temat ich samopoczucia.

Oprócz schorzeń psychicznych u wielu seniorów występuje wielochorobowość. Czy istotne jest to, by w dobie COVID-19 dbali oni o kontrolę schorzeń i ich właściwe leczenie?

Jest wiele chorób, które nieleczone mocno pogarszają zdrowie psychiczne. Należą do nich m.in. cukrzyca, otyłość, choroby układu sercowo-naczyniowego i układu oddechowego, choroby reumatyczne. Dlatego też należy zdawać sobie sprawę, że brak ciągłości terapii lub zaniechanie leczenia w ogóle, może pogarszać samopoczucie i utrudniać radzenie sobie z emocjami. Tym samym chociaż w wielu przypadkach dostęp do opieki medycznej jest utrudniony, warto korzystać z pomocy bliskich lub np. wolontariuszy, którzy umożliwią kontakt z lekarzem, chociażby w ramach teleporady, i tym samym dbać o zdrowie fizyczne, co przełoży się też na dobrze funkcjonującą psychikę.

Kiedy należy skonsultować seniora ze specjalistą np. psychiatrą? Jakie objawy powinny niepokoić?

Do specjalisty należy udać się w każdym momencie, gdy bliscy obserwują, że funkcjonowanie tej osoby jest poważnie zakłócone. Konsultację warto rozważyć, gdy u osoby starszej występują stany takie jak silny lęk, permanentne uczucie napięcia, zaburzenia rytmu dobowego, bezsenność, nagłe zmiany nastroju itd. W dobie COVID-19 u seniorów mogą występować także poważne zaburzenia psychiczne, w tym urojenia, zaburzenia formy myślenia i zachowania, nadaktywność, których nie można bagatelizować.

Jak możemy pomóc osobom starszym polepszyć ich sytuację?

Przede wszystkim należy zadbać o ich poczucie bezpieczeństwa. Można to zrobić na kilka sposobów – jednym z nich jest regularny kontakt sprawdzający stan osoby starszej. Istotna jest także pomoc w codziennych obowiązkach. Seniorzy będą czuli się bardziej komfortowo, gdy będą wiedzieli, że mają na kogo liczyć, że są osoby, które pomogą im, gdy gorzej się poczują, co będzie korzystne dla ich zdrowia fizycznego i psychicznego. Oprócz tego warto, by seniorzy pamiętali, że również sami mogą dbać o swój dobrostan. Istotne jest, by kontaktowali się tylko z tymi osobami, którzy nie potęgują ich lęków, a także, by często wykonywali czynności, które redukują ich poziom stresu.

Next article