Nadal niestety są osoby, którym wydaje się, że wystarczy pobiegać i mniej jeść. Ludzie nadal nie są na tyle świadomi, ale otyłość stała się już tak powszechna, że jednak coraz więcej osób faktycznie postrzega ją jako chorobę.
Katarzyna Partyka
Prezes i założycielka Stowarzyszenia Pacjentów Bariatrycznych CHLO
Trzeba podkreślić, że jest to naprawdę groźna choroba cywilizacyjna, a także przyczyna innych chorób, a wiadomo, łatwiej jest zapobiegać niż leczyć. Stąd powinniśmy duży nacisk kłaść na profilaktykę – mówi Katarzyna Partyka – prezes i założycielka Stowarzyszenia Pacjentów Bariatrycznych CHLO, którego celem jest wspieranie osób z otyłością olbrzymią w walce o lepsze i zdrowsze życie. Stowarzyszenie skupia się na rzetelnej edukacji pacjenckiej, organizuje spotkania edukacyjne, grupy wsparcia i warsztaty ze specjalistami, a w dobie pandemii także prężnie działa w internecie prowadząc live ze specjalistami z #TeamCHLO.
Jak doszło do tego, że zaczęła pani chorować na otyłość? Jaki to miało wpływ na pani samoocenę?
Zawsze byłam troszkę większym dzieckiem. Bardzo ładnie jadłam – zawsze byłam tą, która zjadała wszystko i nawet prosiła o dokładkę. W pewnym momencie, gdy byłam w szkole podstawowej, uwagę moich rodziców zwróciła pani higienistka i wtedy rozpoczęły się pierwsze przygody z dietami. Chodziłam do dietetyka i mama przygotowywała mi posiłki do szkoły, ale zawsze lubiłam być we wszystkim najlepsza – tak też było z jedzeniem. Jeśli chodzi o moje samopoczucie to nigdy nie miałam problemów z samooceną z powodu nadmiaru kilogramów, jestem osobą bardzo towarzyską i byłam raczej lubiana, więc nie spotykałam się z hejtem. Jedynym moim problemem były zakupy, ponieważ nie mogłam sobie pozwolić na zakup ubrań, które mi się podobały.
Czy przed operacją próbowała pani schudnąć przy stosowaniu diety? Jakie były tego efekty?
Przeszłam przez mnóstwo rodzajów diet, efekty były, ale były one krótkotrwałe. Każda dieta była na chwilę. Próbowałam wielu, waga potrafiła się wahać nawet o kilkadziesiąt kilogramów. W pewnej chwili schudłam nawet do 60 kg, tracąc ponad 30 kilogramów, aby później w trzy miesiące przytyć dwa razy tyle.
Jak wyglądało przygotowanie do zabiegu?
Ja miałam szczęście, ponieważ zupełnie przypadkiem z powodu innego zabiegu spotkałam profesora, który zaproponował mi uczestnictwo w programie, w którym operowano ludzi, aby ich wyleczyć z otyłości. Jest to bardzo długi proces – powinno się przygotowywać od pół roku do roku, powinna to być przemyślana decyzja, a przygotowania powinny odbywać się w towarzystwie dietetyka, psychologia i grupy wsparcia. Operacja to tylko minimalna część całego procesu, chirurg wykonuje tak naprawdę znikomą pracę, bo najważniejsze jest to co dzieje się przed zabiegiem oraz po nim, czyli stopniowe rozszerzanie diety bądź implementowanie prawidłowych nawyków diety.
Czy bała się pani zabiegu?
Bałam się tylko narkozy. Wiadomo, że powikłania mogą się zdarzyć, ale dobre przygotowanie zmniejsza zagrożenie powikłań. Ważny jest ciągły kontakt z lekarzem i zastosowanie się do zaleceń przez cały proces, przed i po zabiegu. Dużo wcześniej przed operacją należy wprowadzać już odpowiednie nawyki żywieniowe i aktywność fizyczną, po to, aby zredukować choć trochę zbędnych kilogramów – zmniejsza to ryzyko powikłań.
Jak wygląda życie po operacji?
Ważną kwestią jest to, że nie każdy dietetyk ma doświadczenie we współpracy z pacjentami bariatrycznymi, a jest ono niezbędne. Po operacji głównym zadaniem specjalisty nie jest odchudzanie pacjenta, a prawidłowe odżywianie. Przez pierwszy rok, do półtorej ta waga bardzo mocno spada i jest to bardzo istotne, żeby wprowadzić nawyki na stałe, aby utrzymać efekty zabiegu. Ja bardzo długo po operacji jeździłam na rowerze, chodziłam z kijkami i starałam się żyć aktywnie. Teraz żyję normalnie, ale jest to zdecydowanie inne życie niż to, które prowadziłam przed operacją. Jestem już na tyle świadomą osobą, że wiem, jak się prowadzić, żeby się dobrze czuć. Jem tyle co dziecko, jem powoli, ale w zupełności mi to wystarcza. Po ponad 7 latach świadomość mojego organizmu jest już na tyle wysoka, że wiem na co mogę sobie pozwolić, a na co nie. Zwracam również uwagę na jakość produktów, unikam przetworzonej żywności.