Skip to main content
Home » Serce i krew » Teleporady kardiologiczne receptą na koronawirusa
Serce i krew

Teleporady kardiologiczne receptą na koronawirusa

Teleporada-kardiologiczna
Teleporada-kardiologiczna

Choroby sercowo-naczyniowe to wciąż największy zabójca Polaków. Przez pandemię SARS-CoV-2 wielu pacjentów znalazło się w trudnej sytuacji bez fizycznego dostępu do specjalisty kardiologa w zakresie konsultacji i planowych zabiegów. Okazuje się, że częściowym antidotum na pandemię, a do tego skutecznym w efektach, są zdalne teleporady kardiologiczne.

Lek. med. Agnieszka Graczyk-Szuster

Lek. med. Agnieszka Graczyk-Szuster

I Klinika Kardiologii SPP w Poznaniu

Ewelina-Zych-Myłek

Ewelina Zych-Myłek

Prezes Fundacji Instytut Świadomości
W ramach projektu Pacjent ze Świadomością

I Klinika Kardiologii Szpitala Przemienienia Pańskiego w Poznaniu z pandemią koronawirusa radzi sobie zdalnie. Teleporady zapewniają ciągłość konsultacji i pieczy medycznej nad pacjentami, dają też chorym poczucie bezpieczeństwa i dostępności lekarzy. Jest to niezwykle istotne dla psychiki pacjenta.

– Teleporady bardzo dobrze się sprawdziły. W czasie zamknięcia kraju w naszej klinice ponad 90 proc. porad było tzw. zdalnych, a 10 proc. tych ambulatoryjnych stacjonarnych dla najtrudniejszych pacjentów i najbardziej potrzebujących chorych. W kontakcie telefonicznym lekarz zbiera wywiad, z którego wynika, czy pacjent rzeczywiście musi przyjechać na wizytę stacjonarną, czy nie. Dla naszych pacjentów teleporad udziela obecnie 35 dedykowanych lekarzy pracujących na zmianach – mówi lek. med. Agnieszka Graczyk-Szuster, I Klinika Kardiologii SPP w Poznaniu.

Teleporada to badanie podmiotowe, które wykonuje lekarz dzień przed wizytą lub w dniu wizyty, polegające na zebraniu informacji nt. samopoczucia pacjenta, czy ma jakieś dolegliwości i jaki mają charakter. Czasem pacjenci mają możliwość samodzielnego podłączenia się do badania tętna lub zmierzenia ciśnienia, których wyniki podają lekarzowi. Na podstawie tej rozmowy lekarz decyduje, czy pacjent musi zgłosić się do poradni fizycznie lub na izbę przyjęć, która czynna jest 24 h/dobę 7 dni w tygodniu.

– Większość pacjentów nie wymaga stacjonarnej konsultacji. Teleporady spełniają swoją rolę, pacjenci są zadowoleni. Dodatkowo ta metoda ogranicza ryzyko zakażenia wirusem zarówno dla pacjentów, jak i dla kadry medycznej. Dzięki teleporadom, wizytę stacjonarną, możemy przełożyć na za dwa, trzy miesiące, w domyśle, po pandemii – podkreśla lekarz.

Teleporada to nie typowa telemedycyna, która wymaga obserwacji pacjenta za pośrednictwem np. kamery internetowej tak, aby lekarz miał możliwość obserwowania pacjenta w czasie rzeczywistym, by m.in. móc zobaczyć obrzęki, zmiany na skórze, ocenić oddychanie.

– Definicja telemedycyny jest taka, że kontakt pacjenta z lekarzem musi odbywać się w czasie rzeczywistym i musi być to wideokonsultacja. Nie może to być SMS, telefon ani mail. Chodzi o to, aby lekarz mógł zobaczyć pacjenta własnym okiem. Wspólnie z kierownikiem naszej kliniki, prof. Maciejem Lesiakiem, rozważamy uruchomienie typowej opieki telemedycznej dla naszych pacjentów, zwłaszcza w przypadku przedłużania się epidemii. To wiążę się oczywiście z problemem wdrożenia zaufanego systemu, digitalizacją danych i ich ochroną.

Ponadto, zwłaszcza dla starszych osób problematycznym jest stały dostęp do internetu czy obsługa telemedycznych urządzeń. Stąd teleporady wydają się być w tym momencie złotym środkiem. Tym bardziej, że teleporadnia czynna jest w różnych godzinach. Nasi lekarze są skłonni elastycznie dopasowywać się do możliwości czasowych pacjentów nawet poza ustalonymi godzinami pracy teleporadni, jeśli sytuacja tego wymaga. Pacjenci są zadowoleni, że mają łatwy telefoniczny dostęp do lekarza specjalisty i znajdują w nas zrozumienie i dużo dobrego słowa – podkreśla Agnieszka Graczyk-Szuster.

Next article
Home » Serce i krew » Teleporady kardiologiczne receptą na koronawirusa
Neurologia

Porozmawiajmy o demencji, stop stygmatyzacji

Zbigniew Tomczak

Zbigniew Tomczak

Opiekun chorej żony Anny, od 2015 przewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera, członek międzynarodowych organizacji alzheimerowskich: Alzheimer Europe i Alzheimer ’s Disease International. Uczestniczy w pracach Forum Organizacji Pacjentów przy NFZ, w Radzie Organizacji Pacjentów przy RPP oraz w Obywatelskim Parlamencie Seniorów jako I z-ca Przewodniczącego. Główny cel – wdrożenie Polskiego Planu Alzheimerowskiego.

W Polsce na chorobę Alzheimera choruje około 450 tys, prognoza do 2050 zakłada 3x wzrost zachorowań. Alzheimer stanowi 60 proc. przypadków demencji. Z 10-ciu największych przyczyn śmierci, Alzheimer jest jedyną, której nie umiemy zapobiec i wyleczyć, a niski poziom świadomości oraz stygmatyzacja pogłębiają tę sytuację.


Pierwszymi sygnałami choroby mogą być zaburzenia: pamięci, wzrokowo-przestrzenne, wykonawcze, ruchowe, językowe oraz zmiany osobowości, obniżone rozumienie, zmiany nastroju, wycofanie się z życia.

Każdy chory na Alzheimera ma prawo do godnego przejścia przez chorobę, czyli do:

  • wczesnej diagnozy
  • wsparcia po diagnozie
  • całościowej opieki
  • równego dostępu do leczenia
  • równego traktowania

Po zdiagnozowaniu choroba może trwać 8-14 lat (przed diagnozą, w ukryciu, może rozwijać się wiele lat), dlatego ważne jest wsparcie dla opiekunów nieformalnych (stanowiących 95 proc.), którzy sami wymagają pomocy psychologicznej, prawnej i nierzadko finansowej. Opiekunowie poświęcają choremu często wiele lat ciężkiej pracy, konieczny jest zatem system wsparcia przyjazny dla chorego i jego opiekuna, polepszy to komfort życia i poczucie godności w wieloletniej chorobie. Opiekun powinien zaplanować dalszy przebieg organizacji opieki w czasie wieloletniej choroby. Musi decydować i przyjąć odpowiedzialność za osobę chorą.

Do najważniejszych wyzwań opiekuna należy zaakceptowanie diagnozy, poznanie choroby, zorganizowanie bezpiecznego domu, zrozumienie własnej roli w opiece, a także sposobów radzenia sobie z negatywnymi emocjami. Problemem jest zmęczenie i wypalenie opiekunów. Pamiętajmy, że dobry opiekun, to zdrowy opiekun.

Bardzo trudnym wyzwaniem jest podjęcie decyzji o umieszczeniu chorego w placówce opiekuńczej. Decyzja ta powinna być podjęta wtedy, kiedy opiekun nie jest w stanie zapewnić choremu bezpiecznej opieki w domu. Najczęściej takie decyzje są podejmowane z wielką rozwagą i dbałością o zdrowie chorego.

W związku z pandemią sytuacja osób z demencją uległa dodatkowemu pogorszeniu.

Opóźniona lub zatrzymana jest diagnostyka wykrywania nowych przypadków choroby. Standardowa diagnostyka w poradni neurologicznej polega na ocenie funkcji poznawczych na podstawie wywiadu i testów, oraz na podstawie badań specjalistycznych. Takiej diagnozy nie można postawić zdalnie. Ocenia się, że dalsze utrzymywanie leczenia w formie teleporad uniemożliwi wczesną diagnozę, a wczesna diagnoza ma zasadnicze znaczenie dla dalszego leczenia.

Począwszy od marca otrzymywaliśmy jako Stowarzyszenie wiele próśb o wskazanie placówek, które mogą przyjąć chorego. Od marca do czerwca to był najgorszy okres. Później część placówek przyjmowała nowych chorych pod warunkiem przedstawienia ujemnego testu na COVID-19. Niestety w okresie pandemii ogromnym problemem są wstrzymane odwiedziny u chorych. Jest wiele sygnałów i badań, że brak kontaktów rodzinnych jest dla chorego niezrozumiały i przyspiesza rozwój choroby.

Z uwagi na to, że wiek jest największym czynnikiem ryzyka otępienia, a seniorzy są najbardziej narażeni na COVID-19, stąd chorzy na Alzheimera zostali szczególnie dotknięci przez pandemię. Dlatego Światowa Organizacja Alzheimerowska (ADI) i WHO wezwały rządy, aby włączyły choroby demencyjne do planów reagowania na COVID-19.

W Raporcie ADI z 2019 wskazano, że jest zaskakujący brak wiedzy na temat chorób demencyjnych, a 2/3 osób nadal uważa, że choroba jest normalnym etapem starzenia się, a nie zaburzeniem neurodegeneracyjnym.

Next article